Starogard Gd.: Zaczęło się zbieranie podpisów pod wnioskiem o odwołanie prezydenta

Co takiego się stało, że niespełna rok po ponownym wyborze na prezydenta Edmund Stachowicz stał się osobą, która jest ostro krytykowana?

- Nie można z dnia na dzień zwolnić wszystkich pracowników stołówek szkolnych, pozbawić dzieci posiłków przygotowywanych przez te osoby, nie zapewniając nic w zamian i szukając na tym polu wątpliwych oszczędności budżetowych - podkreśla w uzasadnieniu wniosku o referendum Marcin Wichert, inicjator przedsięwzięcia.

Przypomnijmy, że prezydent, szukając oszczędności, zdecydował się na likwidację szkolnych stołówek, co ma dać w przyszłym roku około 1,3 mln zł oszczędności.
Pan Marcin, który jest rodowitym starogardzianinem, stwierdził, że tak dalej w mieście być nie może. Najpierw założył na popularnym portalu społecznościowym facebook.com wydarzenie pod nazwą "Czy jesteś za odwołaniem Prezydenta Miasta Starogardu Gdańskiego?". Do tej pory poparło tę inicjatywę 360 osób. To sprawiło, że Marcin Wichert postanowił pójść krok dalej. Z czwórką innych osób zawiązał grupę inicjatywną, a w miniony poniedziałek złożył do Urzędu Miasta oraz do Biura Komisarza Wyborczego w Gdańsku wniosek o przeprowadzenie referendum.

- Teraz czekamy na informację o liczbie osób uprawnionych do głosowania - wyjaśnia starogardzianin. - Zaczęliśmy też zbieranie podpisów. Wstępnie szacujemy, że będzie ich potrzeba około 3700 [czyli 10 proc. z liczby uprawnionych do głosowania - dop. red.]. Ponadto uruchomiona została strona www.referendum-starogard.pl. Tam także zamieścimy wzór listy, na której można poprzeć tę inicjatywę, i opiszemy procedurę zbiórki podpisów.
Marcin Wichert zapewnia, że nie jest powiązany z jakąkolwiek partią polityczną. Wątpliwości co do tego ma jednak sam prezydent Stachowicz.

- Czytając uzasadnienie wniosku o przeprowadzenie referendum, miałem wrażenie, że podobne słowa już słyszałem z ust niektórych radnych - zauważa Edmund Stachowicz. - Faktem jest, że trzeba szukać oszczędności, bo brakuje pieniędzy, gdyż samorządom przybywa zadań, ale za tym nie idą żadne środki, na przykład na oświatę nie ma 7 milionów złotych.
Plan przeprowadzenia referendum odpowiada radnemu Janowi Strzelczykowi.

- Należy je przeprowadzić jak najszybciej, bo to co wyrabia prezydent miasta, jest niedopuszczalne - mówi Jan Strzelczyk. - Jestem pozytywnie zaskoczony, że powstała taka inicjatywa, i to od zwykłego mieszkańca. Myślę, że wielu radnych ją poprze.

Na zebranie podpisów grupa inicjatywna ma 60 dni. Wówczas komisarz wyborczy w ciągu 30 dni od złożenia wniosku ma obowiązek wydać postanowienie o przeprowadzeniu referendum lub odrzuceniu wniosku.

Wójtowie z Choczewa i ze Sławna stracą stanowiska?

Trwają przygotowania do referendum w dwóch innych gminach na Pomorzu. Prawdopodobnie pod koniec stycznia odbędzie się referendum w sprawie odwołania wójta Choczewa Wiesława Gębki (pow. wejherowski). Chodzi o zamiary wójta dotyczące komercjalizacji Gminnego Ośrodka Zdrowia i Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej, co ma prowadzić do sprywatyzowania tych jednostek. W ciągu pięciu dni zebrano 1800 podpisów pod wnioskiem o referendum, a wymagane było zaledwie niecałe 500. Decyzja w sprawie terminu referendum ma zapaść najpóźniej do przyszłego wtorku.

Z kolei członkowie Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Gwiazdowo są w trakcie przygotowywania referendum, którego celem jest odwołanie Ryszarda Stachowiaka, wójta gminy Sławno. Mieszkańcom Gwiazdowa nie podoba się to, że wójt popiera likwidację szkoły podstawowej. Wójt likwidację podstawówek tłumaczy tym, że gminy nie stać dłużej na prowadzenie dziewięciu szkół. Twierdzi też, że jeśli radni nie dokonają cięć w oświacie, to gmina może zbankrutować.