Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłemu szefowi Starkomu muszą wypłacić 1,8 mln zł

Ewa Macholla, Kinga Furtak
Obecnie Jarosław Gabig stoi na czele spółki TK Medica świadczącej usługi medyczne
Obecnie Jarosław Gabig stoi na czele spółki TK Medica świadczącej usługi medyczne Maciej Jędrzyński
Starogardzcy radni miejscy zajęli się sprawą gigantycznej wypłaty dla Jarosława Gabiga, byłego dyrektora komunalnej spółki Starkom. Żądają także od prezydenta Edmunda Stachowicza, aby pociągnął do odpowiedzialności byłe władze miasta.

Po 13 latach batalii sądowych Starkom, zajmujący się oczyszczaniem miasta, przegrał sprawę z byłym dyrektorem firmy. Zgodnie z wyrokiem musi mu zapłacić 1,8 mln zł - to pensja za czas pozostawania bez pracy.
- Głównym powodem odwołania Jarosława Gabiga z funkcji dyrektora była kontrola prowadzona przez inspektorów z Urzędu Miasta, która wykryła nieprawidłowości - mówi Rafał Etmański, prezes Starkomu. - Pan Gabig został odwołany ze stanowiska. Umowę o pracę spółka rozwiązała jednak wadliwie.

Z kontroli wynikało, że Gabig miał się dopuścić niegospodarności.
Przez kilkanaście lat konfliktu między Starkomem a Gabigiem rosły koszty spółki. Zgodnie z wyrokiem sądu do końca sierpnia byłemu dyrektorowi zostanie wypłacona kwota zaległego wynagrodzenia w wysokości 1,8 mln zł. Koszty związane z obsługą prawną wynoszą 138 tys. zł, a koszty sądowe, koszty apelacji to kolejne 80 tys. zł.
Nic więc dziwnego, że radni miejscy szukają winnych tej sytuacji. Z jednej strony chcą, aby odpowiedzialność poniosły osoby, które pod koniec lat 90. sprawowały władzę. Z drugiej mają pretensje do obecnego prezydenta o to, że w 2010 unieważnił wyniki konkursu na prezesa Starkomu. Stanął wówczas do niego Jarosław Gabig i... wygrał.

Dwóch członków obecnej Rady Miasta - Sławomir Ruśniak i Paweł Głuch - zasiadali w radzie, gdy zapadała decyzja o zwolnieniu Gabiga. Zdaniem Ruśniaka w kadencji 1998-2002 nowa władza postanowiła wyeliminować związanego z prawicą Gabiga.

- Dziwi mnie postawa następców, ponieważ pan Gabig wygrywał wyrok za wyrokiem i to już powinno ekipie rządzącej dać do myślenia - podkreśla Sławomir Ruśniak.

- W 2010 roku ogłoszono konkurs na stanowisko prezesa Starkomu i wygrał go Jarosław Gabig - przypomina radny Tomasz Walczak. - Gdyby wówczas został przez pana prezydenta ustanowiony prezesem, miasto by zaoszczędziło ok. 500 tys. zł. Ale władze bały się, że Gabig stanie się konkurentem w walce o fotel prezydenta. I teraz to też prezydent Stachowicz odpowiada za wysokość tej kwoty.

Edmund Stachowicz odpiera zarzuty, mówiąc, że prawa nigdy nie złamano, a sprawa nie ma zabarwienia politycznego. - W 1999 roku nie byłem ani radnym, ani prezydentem i nie miałem wpływu na żadne decyzje - podkreśla.

Radny Tomasz Walczak przedstawił wniosek, który zobowiązuje prezydenta do przygotowania uchwały do pociągnięcia do odpowiedzialności cywilnej osób, które są odpowiedzialne za niekorzystny dla miasta wyrok. Uchwała ma być przygotowana na następne posiedzenie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Byłemu szefowi Starkomu muszą wypłacić 1,8 mln zł - Starogard Gdański Nasze Miasto

Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto