Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poruszający film o naszej historii – „Ocypel Grób 41”

Kinga Furtak
Kinga Furtak
Wideo
od 7 lat
Wzruszający i wartościowy. To najczęstsze określenia, które można było usłyszeć po prapremierze filmu „Ocypel Grób 41”. Bo to film o naszej historii. O ludzkich dramatach, które rozegrały się na kociewskiej wsi. Historia została przypomniana na nowo dzięki pasjonatom Kociewia, historii i sztuki.

Zginęli, bo byli Polakami

Po wielkim sukcesie poprzedniej produkcji – filmu „Chata” – Kociewska Niezależna Formacja Teatralna powraca z nowym projektem. Tym razem twórcy sięgnęli do wydarzeń historycznych. Film jest bowiem poświęcony ofiarom rozstrzelanym we wrześniu 1944 r. w Ocyplu. Reżyserem filmu jest Mirosław Umerski, który wraz z Piotrem Sulewskim – jest również twórcą scenariusza. Prace nad filmem trwały kilka miesięcy. W filmie wystąpili aktorzy amatorzy, mieszkańcy Kociewia - m.in. Zblewa, a także mieszkańcy gm. Lubichowo i Starogardu Gdańskiego. W produkcję zaangażowały się również dwie grupy rekonstrukcji historycznych: Grupa Rekonstrukcji Historycznej Wojnowo i Grupa Rekonstrukcji Historycznej Ziemi Krajeńskiej. Film nagrywano w Ocyplu i na terenie gminy Zblewo.

- Znam bardzo dobrze te tereny – mówi Mirosław Umerski, reżyser filmu „Ocypel Grób 41”. Nie raz jeżdżę do Kasparusa. Tytułowa mogiła się mieścić przy drodze do tej wsi. Zatrzymywał się w tym miejscu, bo ciekawiła mnie jego historia. Przy grobie nie ma żadnej tablicy, która informowałaby, co się tam zdarzyło. Piotr jest związany z Ocyplem i opowiedział mi tę historię i że chciałby nagrać film o tamtych wydarzeniach. Tak narodził się pomysł na to przedsięwzięcie i zaczęliśmy wspólnie działać.

W filmie „Ocypel Grób 41” twórcy przedstawili w nim wydarzenia historyczne z września 1944 roku. Film jest fabularyzowanym ukazaniem tragedii w Ocyplu, która miała miejsce w okresie od 19.09.44 r. do 23.09.1944 r. Oczywiście przedstawiliśmy naszą wizję tych wydarzeń. Wówczas, podczas napadu grupy partyzanckiej na sklep w Ocyplu, jedna z czujek ostrzelała przypadkowo przejeżdżający samochód z trzema niemieckimi żołnierzami. Podczas wymiany ognia jeden z żołnierzy jadących samochodem ginie. Partyzanci po strzelaninie uciekli. Niemiecka, okoliczna żandarmeria i policja kryminalna z Gdańska w następne dni robią łapanki Polaków z Ocypla i okolicznych miejscowości. Zatrzymanych zakładników umieszczają w piwnicy tamtejszej szkoły. Trzech miejscowych Niemców, wśród których znajdował się także poszkodowany sklepikarz (a zarazem sołtys Ocypla), zwróciło się do przybyłego z Gdańska sędziego z prośbą o zwolnienie chociażby Polaków z Ocypla zaręczając, że nie mieli oni nic wspólnego z napadem i zabójstwem. Sędzia nie był skłonny do zwolnienia zakładników, ale po zapewnieniach i przysiędze na własne życie ocyplańskich Niemców zgodził się i zwolnił pięcioro zakładników mieszkańców Ocypla. W tamtym czasie za jednego zabitego Niemca rozstrzeliwano dwudziestu zakładników. W Ocyplu na miejscu obecnego kościoła rozstrzelano ostatecznie siedemnaścioro osób, w tym dowieziono więźniów z obozu Stutthof i więzienia w Gdańsku”.

Naoczni świadkowie

- Pochodzę z Lubichowa i znałem tę historię m.in. z opowiadań dziadków, choć starsi ludzie niechętnie wspominali te tragiczne wydarzenia – opowiada Piotr Sulewski, pomysłodawca filmu. - Z zawodu jestem kierowcą, ale bardzo pasjonuję się historią. Z racji zawodu przejeżdżam przez wiele miejscowości i czasem zauważę jakieś miejsce. Interesują mnie cmentarze, pomniki, miejsca pamięci i później odkrywam ich historie.

- Dla mnie ten film, to wyciskacz łez. Zrobiliśmy takie sceny, że bardzo działają na psychikę człowieka. To historia ludzkich dramatów – mówi Mirosław Umerski.

Pierwsze zdjęcia do filmu rozpoczęły się w sierpniu br. w Ocyplu. Grupa pasjonatów nie miała żadnych funduszy na realizację tego przedsięwzięcia. Ale ich pasja i zapał sprawiły, że wszystko się udało! W filmie można usłyszeć też dialogi w języku niemieckim. O ich poprawność zadbała znajoma reżysera, która chciała pozostać anonimowa. Dwie osoby, także bezinteresownie zajęły się dubbingiem w scenach, gdzie były potrzebne dialogi w języku niemieckim.

Pokazy przedpremierowe filmu odbyły się w „starej” szkole w Ocyplu. To właśnie tu 80 lat temu, w czasie wojny, byli więzieni mieszkańcy Ocypla i okolic. A jest ona wyjątkowa - zarówno dla historii Ocypla, jak i dla nas wszystkich. Nic więc dziwnego, iż publiczność, która licznie przybyła na pokazy przedpremierowe obejrzała film w wielkim skupieniu i zadumie. Nikt nie krył wzruszenia. Tuż po przedpremierowej projekcji na ręce twórców popłynęły podziękowania i słowa uznania. Złożyli je m.in. sołtys Ocypla Barbara Dittmer, wójt gminy Lubichowo Andrzej Toczek, a wszyscy twórcy filmu otrzymali symboliczną różę od wójta gm. Zblewo. Wójt Artur Herold przesłał też aktorom i autorom filmu wyrazy wielkiego uznania oraz wdzięczności za kolejną, tak cenną inicjatywę. Niezwykle wzruszające było również krótkie wystąpienie Piotra Czapiewskiego, którego wujek Jan Belau został zabity w Ocyplu jako jeden z zakładników.

Kociewie wciąż ma wiele historii do odkrycia. Jak mówią filmowcy – są już plany na kolejne realizacje. Rozpoczęto nawet wstępne prace. Twórcy filmu nie chcą spoczywać na laurach, tylko działać dalej!

- To moje hobby i chcę działać dalej – podkreśla Mirosław Umerski. Twórca ma na swoim koncie już dwa filmy i pięć przedstawień teatralnych. Już działamy nad kolejną produkcją, która ma także dotyczyć historii Kociewia.

Jak mówi Mirosław Umerski, oficjalna premiera planowana jest jeszcze w grudniu w Starogardzie Gdańskim. W styczniu pokaz odbędzie się m.in. w Zblewie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto