Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W niedzielę Polpharma Starogard podejmuje Energę Czarnych Słupsk

Patryk Kurkowski, Robert Gębuś
Upokorzeni przed tygodniem koszykarze Polpharmy Starogard Gd., którzy wciąż nie poznali jeszcze jakże słodkiego smaku zwycięstwa, podejmą u siebie Energę Czarnych Słupsk. Podopiecznych Pawła Turkiewicza czeka wybitnie ciężkie zadanie, bo rywal jest w formie wyśmienitej, wszak wygrał dotąd wszystkie ligowe spotkania. Czy Kociewskie Diabły przerwą dwie passy - złą swoją i dobrą przeciwnika?

- Szkoda, że początek sezonu tak się dla nas otworzył. Przegraliśmy bowiem wygrany mecz w Tarnobrzegu, który nastawił zawodników do rozgrywek. Mogliśmy też wygrać drugie spotkanie [z PBG Basketem Poznań - przyp. red.], ale w końcówce zagraliśmy słabo. Z Treflem walczyliśmy przez trzy kwarty, ale potem popełniliśmy zbyt dużo błędów i w obronie, i w ataku. Rozmiar porażki [65:91 - przyp. red.] nie jest jednak adekwatny do przebiegu tego spotkania - uważa Turkiewicz, z którym nie sposób się nie zgodzić.
Sytuacja Farmaceutów jest więc nie do pozazdroszczenia. Brązowi medaliści zajmują...przedostatnie miejsce w Tauron Basket Lidze, wyprzedzają jedynie AZS Koszalin, który nie dość, że poczynił już kilka zmian, to w dodatku zagra z rywalem w zasięgu swoich możliwości. Istnieje więc możliwość, że w przypadku kolejnej porażki - co będzie oznaczać zdecydowanie najgorszy start w historii występów w ekstraklasie - Polpharma spadnie na 12. lokatę i po takim ciosie podnieść będzie się niebywale ciężko.
Dlaczego wszystko układa się wedle najczarniejszego scenariusza? Powodem jest przede wszystkim brak chemii, drużyna w żadnym calu nie wygląda bowiem na skonsolidowaną, walczącą w myśl hasła: Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, lecz na zbieraninę koszykarzy niemających ze sobą nic wspólnego, grających według własnego utartego w poprzednich latach schematu. Wielu zawodników jest młodych, toteż wymaga naprawdę ogromnego nakładu pracy, a jak wiadomo w profesjonalnej koszykówce na to już czasu nie ma.
Tutaj liczy się już gotowy wyrób, a te - co trzeba szczerze przyznać - są mizernej jakości. Zwłaszcza można się przyczepić do amerykańskiego zaciągu, który spisuje się co najmniej poniżej niemałych oczekiwań. Środkowego Kirka Archibeque poziom wyraźnie przerasta, w defensywie jest praktycznie bezużyteczny, rywale niemiłosiernie karcą go za jego ogromne braki, w ofensywie potrafi błysnąć, ale nie na tyle, by stanowić o sile drużyny, a w decydujących momentach wziąć na siebie ciężar gry, tak jak to czynił niezawodny Patrick Okafor. Deonta Vaughn choć jest bardzo aktywny, próbuje brać na siebie ciężar gry, to jednak w nowych warunkach wciąż się nie odnalazł. Brian Gilmore potrafi porwać starogardzian, ale w końcowym rozrachunku ma on niewielki wkład na wynik zespołu, marnie wywiązuje się z roli podkoszowego, zbyt często ucieka na obwód. Spośród wszystkich Amerykanów w składzie najlepiej spisuje się dotąd Michael Hicks, tyle tylko że ten gracz zna doskonale polskie realia, grał już w przeszłości w ekstraklasie, toteż wiadomo, czego można się po nim spodziewać i oczekiwać. Na razie nawet on nie zdołał poprowadzić SKS do choćby jednej wygranej.
Polpharma nieskromnie myśląc o wygranej musi poprawić się w obronie. Niedoceniany aktualnie przez Kociewskie Diabły element decydował wielokrotnie o porażce, wszak w końcówkach rywale bezlitośnie wykorzystywali ogromną lukę w linii defensywnej, a przecież jeszcze kilka miesięcy temu, gdy zespół prowadził Milija Bogicević, obrona była znakiem rozpoznawczym ekipy ze stolicy Kociewia.
Żeby ograć podopiecznych Dainiusa Adomaitisa trzeba jednak zrobić znacznie więcej - niemal zmusić się do gry zespołowej, nie odpuszczać rywalowi nawet na najmniejszym skrawku, agresywnie wchodzić w pole trzech sekund, bo słupszczanie pod tablicami radzą sobie przeciętnie, co dobitnie pokazali przed tygodniem koszykarze Kotwicy Kołobrzeg.
- Teraz nie ma już żartów, nie ma czasu, nie możemy być już zespołem chimerycznym - mówi Turkiewicz. - Trzeba dać z siebie 110 procent możliwości, mocno się zmobilizować. Pierwsze zwycięstwo pociągnie nas w górę.
Początek meczu w niedzielę o godz. 16. Bezpośrednią transmisję z derbowego spotkania przeprowadzi stacja TVP Sport.
Energa Czarni Słupsk, która jak dotąd odprawiła z kwitkiem trzech kolejnych rywali , jedzie do Starogardu Gdańskiego na spotkanie z Polpharmą po czwarte zwycięstwo. Podopieczni Dainiusa Adomaitisa idą jak burza i nikt w Słupsku nie dopuszcza myśli, że Polpharma, która dotąd nie wygrała w lidze meczu, zatrzyma Czarne Pantery.
"Mamy taką drużynę, że każdy z nas może zagrać wielki mecz każdego wieczoru. Unikamy egoizmu, rozpoznajemy, kto co może zrobić i kiedy - to właśnie jest ważne i to trzeba kontynuować w sezonie" - pisze Cameron Bennerman w swoim blogu na stronie Energi Czarnych Słupsk. Do recepty na sukces Bennermana, który ze średnią ponad 15 punktów na mecz jest w Enerdze Czarnych liderem klasyfikacji rzucających, można dodać żelazną i wpajaną zawodnikom przez Adomaitisa przed każdym meczem regułę, że najważniejsza jest agresywna obrona i szybki atak. Perfekcyjna realizacja tych zasad, mimo że czytelna i znana każdemu zespołowi, pozwala Enerdze kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa i liderować w tabeli TBL.
Jak dotąd gracze bez zarzutu realizują taktykę Adomaitisa, a fundamentem zwycięstw słupszczan jest gra zespołowa. Jarel Blassingame, piekielnie szybki rozgrywający, jest bardzo trudny do upilnowania przez przeciwników w każdym ze spotkań. Absorbuje uwagę kilku graczy, dzięki czemu pod koszami rywali robi się luźniej. Do tego jest świetny w odbiorze i błyskawicznym kontrataku. Najczęściej korzysta z tego Cameron Bennerman, który trafia regularnie, jednak słabszym punktem Energi Czarnych jest brak rasowego środkowego. Bryan Davies gra nierówno, co trener Adomaitis tłumaczy trudnością z adaptacją w europejskiej koszykówce. Treningi wznowił Chris Oakes, jednak nie wiadomo kiedy będzie mógł wrócić do gry i w jakiej będzie formie. Jedno jest pewne - z Polpharmą nie zagra. W tej sytuacji wiele będzie zależało od Polaków. Słupscy kibice liczą, że bardzo wysoką formę potwierdzą Zbigniew Białek i Paweł Leończyk. Jeśli dostroją się do nich Wojciech Szwarski i Krzysztof Roszyk, powinno być dobrze.
Żeby jednak doskonała passa Energi Czarnych Słupsk została podtrzymana, Czarne Pantery w żadnym razie nie mogą zlekceważyć rywala. "Kociewskie Diabły" przegrały dwa spotkania w samej końcówce. Porażka zaledwie dwoma punktami z PBG Poznań i czterema punktami w meczu z Siarką Tarnobrzeg udowadnia, że podopieczni Pawła Turkiewicza nie są chłopcami do bicia. Na dodatek Polpharma walczy o życie. Prezes klubu Roman Olszewski na stronie internetowej zamieścił komunikat, w którym przeprasza za słabą postawę "Kociewskich Diabłów" i prosi o wsparcie w dalszej części sezonu. Można więc być pewnym, że Polpharma przed własną publicznością zrobi wszystko, żeby prezes ani nie musiał już więcej nikogo przepraszać, ani tym bardziej zwalniać. Z trudnego zadania, które stoi przed Energą, doskonale zdaje sobie sprawę trener Dainius Adomaitis. - Jedziemy po zwycięstwo, ale tak naprawdę każdy mecz to inna historia - mówi Adomaitis. - Polpharma miała sporego pecha. Mogła mieć bilans nie 0-3, ale 2-1, ponieważ dwa spotkania przegrała właściwie w ostatnich minutach. Wygraliśmy dotąd tylko trzy mecze i to naprawdę jeszcze nic nie znaczy.
Tym bardziej że Starogard Gdański jest szczególnie niegościnny dla Energi Czarnych Słupsk. Koszykarze znad Słupi jeszcze nigdy tam nie wygrali. Poza tym muszą pamiętać o lekcji szybkiej koszykówki, jaką przed miesiącem udzieliła im nie kto inny, jak właśnie Polpharma. Podczas pucharu prezydenta Słupska "Kociewskie Diabły" bez problemu poradziły sobie, w Słupsku z Czarnymi Panterami, wygrywając 100:86. Wówczas Polpharma zaprezentowała to, czym teraz imponuje zespół ze Słupska - agresywną obronę, odbiór i szybki kontratak. Czarni lekcję odrobili, Polpharma poszła na wagary, ale to jeszcze nie znaczy, że podopieczni Pawła Turkiewicza obleją kolejny egzamin . W Starogardzie Czarni będą musieli szczególnie uważać na powracającego do wysokiej dyspozycji Michaela Hicksa i Tomasza Cielebąka. Skrzydłowi Polpharmy napsuli sporo krwi rywalom "Kociewskich Diabłów". Jak będzie tym razem? Przekonamy się w najbliższą niedzielę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto