Ulica Mikołajkowa w Bytoni była pełna radości ZDJĘCIA

Wszystko to za sprawą Elżbiety Schűtzmann mieszkanki Bytoni, która znana jest nie tylko ze swoich kulinarnych, ale także artystycznych talentów. To właśnie pani Ela nie tylko wymyśliła, ale i w każdym, najmniejszym detalu własnoręcznie wykonała wszystkie dekoracje. Wspierała ją rodzina – mąż Janusz, sołtys Bytoni i wnuk Pawełek. Skąd taki pomysł?

- Co roku w Bytoni organizowaliśmy kolorowe Mikołajki ze wspólnym dekorowaniem pierniczków, piękną choinką, muzyką i zabawą oraz wizytą św.Mikołaja. Pandemia sprawiła, że w tym roku nie można było nic zorganizować, a przecież to najpiękniejszy czas w roku i dzieci zawsze na niego czekają. Stąd właśnie pomysł na zaczarowanie naszej ulicy, którą wielu mieszkańców często przejeżdża i chodzi tędy na spacery – opowiada pani Elżbieta.

Do zainscenizowania ulicy Mikołajkowej wykorzystała zieleń i drewniane elementy przed własnym domem, wzdłuż ulicy Dworcowej. Stanęła tu cała rzesza krasnali, skrzatów, bałwanków i świętych Mikołajów. Do tego kolorowe choinki i światełka, które najpiękniej wyglądają wieczorem. Każda figurka i postać jest inna, niepowtarzalna. Prawdziwy podziw budzą zwłaszcza skrzaty wykonane z gałęzi iglaków, z wąsami z delikatnej trawy i z białą brodą. Są dopracowane w najmniejszym szczególe, a dodajmy, iż pani Ela spędziła nad tym w swojej pracowni naprawdę wiele godzin! A wszystko po to, by zachwycić dzieci. I to się fantastycznie udało!

- Oficjalnie zainaugurowaliśmy naszą ulicę Mikołajkową 6 grudnia po południu. Na dzieci czekał Mikołaj ze słodkimi upominkami. To była piękna chwila. Cieszyłam się, widząc jak zatrzymują się tu samochody, jak dzieci się cieszą i są tak bardzo przejęte, jak wszyscy robią tu sobie zdjęcia. Jestem szczęśliwa, że mimo tego trudnego czasu pandemii udało nam się sprawić dzieciom choć trochę radości. Zapraszamy wszystkich aż do świąt, przyjedźcie na naszą ulicę – z pewnością się uśmiechniecie i choć przez chwilę poczujecie się jak w bajce!