Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TBL: W piątek starogardzka Polpharma zagra z PGE Turowem Zgorzelec

Patryk Kurkowski
Wojciech Kamiński
Wojciech Kamiński sportowa.com.pl
Polpharma po zmianie szkoleniowca ewidentnie odżyła i wygrała z trzech ostatnich spotkań. Ale starogardzianie półmetek zwieńczą najtrudniejszym spotkaniem z wicemistrzem kraju i zarazem liderem Tauron Basket Ligi - PGE Turowem Zgorzelec (początek w piątek o godz. 19). Trener Wojciech Kamiński nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Tomasza Śniega i być może Briana Gilmore'a.

Patryk Kurkowski: Polpharma była blisko wygranej w Zielonej Górze z Zastalem, ale ostatecznie przegrała. Dlaczego?

Wojciech Kamiński: - Myślę, że wpływ na to miały nasze umiejętności. Potrafiliśmy zbudować przewagę, ale w trzeciej kwarcie popełnialiśmy sporo prostych błędów z zakresu wyszkolenia technicznego i przez to rywale zdobyli kilka punktów. I stąd przegrana. Nie był to jednak zły mecz w naszym wykonaniu, patrząc na to w jakiej formie i jak mocny jest w tym sezonie Zastal.

Nie mogę jednak ominąć błędu w końcówce, czyli straty, która pozwoliła zielonogórzanom sięgnąć po wygraną.

- Ostatnie akcje to tak naprawdę loteria. Zastal przy trzech punktach przewagi chciał faulować, ale my popełniliśmy błąd przy wyrzucie piłki z boku. Ale nie w tym dopatruję się naszej porażki. Wprawdzie mogliśmy inaczej rozegrać tę akcję, ale ogólnie popełniliśmy kilka szkolnych błędów, które zostały nam odgwizdane przez sędziów. Patrzę jednak na to spotkanie całościowo. Interesuje mnie jak graliśmy na początku, jak w środku i wreszcie jak na końcu. Przegraliśmy przez błędy w trzeciej kwarcie.

W poprzednich dwóch spotkaniach Polpharma traciła średnio 67,5 punktu. Zastal zdobył aż 87...

- Zacznijmy od tego, że graliśmy ze zdecydowanie mocniejszym rywalem niż PBG Basket Poznań czy też Śląsk Wrocław. Inna sprawa, że jeśli rywal trzy razy rzuca, a my ani razu nie zbieramy, tylko pozwalamy na ponowienia. I to był nasz problem. Poza tym nie da się wygrać na wyjeździe, jeśli rywal zdobywa ponad osiemdziesiąt punktów, to nie możemy wygrać. Zastal pięć ostatnich "oczek" zdobył, bo my próbowaliśmy się ratować faulami. Gospodarze mieli też dużo rzutów wolnych, bo aż trzydzieści trzy. Nie mogę jednak odmówić swoim zawodnikom zaangażowania. Ale żeby wygrywać na wyjeździe, to musimy zatrzymać przeciwnika w granicach sześćdziesięciu punktów. Tymczasem Zastal w końcówce miał o dwadzieścia więcej. Nie wynikało to jednak z naszych kardynalnych błędów, ale podstawowych, jak choćby właśnie zastawienie pod własną tablicą. To są małe rzeczy, nad którymi musimy jeszcze popracować.

Po długim czasie błysnął wreszcie Michael Hicks, który od spotkania o Superpuchar Polski miał problemy ze skutecznością.

- Cieszę się, że Mike się wreszcie przebudził, ale mecz niestety przegraliśmy. To oczywiście nie jego wina, bo spisał się bardzo dobrze, grał wręcz jak natchniony. Ale żeby wygrywać potrzebna jest pomoc kolegów. Jeżeli do Hicksa dołączy jeszcze jeden zawodnik i wyeliminujemy proste błędy, czyli np. dobrze zastawimy deskę, to jest szansa, żeby w tym sezonie coś ugrać. Niemniej sam atak to za mało, co pokazały pierwsze mecze sezonu w wykonaniu Polpharmy.

Prowadził Pan starogardzki zespół w trzech meczach. Jest zadowolony z wyników i samej gry swoich podopiecznych?

- Myślę, że tak. Nasze możliwości są znacznie większenie, niż to co do tej pory pokazaliśmy. Zawodnicy potrzebują jednak czasu, żeby przyswoić sobie nowe rzeczy. W dotychczasowych spotkaniach nie mogłem im odmówić zaangażowanie, chęci czy woli walki. Czasami brakowało po prostu umiejętności.

W dzisiejszym spotkaniu ligowym Polpharma zagra z liderem rozgrywek i wicemistrzem kraju PGE Turowem Zgorzelec. O wygraną nie będzie łatwo, zwłaszcza że z powodu kontuzji nie zagra Tomasz Śnieg, co zawęża rotację na pozycji rozgrywającego.

- Na pozycji rozgrywającego wyglądamy trochę ubogo, bo aktualnie jedynym nominalnym graczem na tę pozycję jest Dawid Neumann, który nie dostał wiele szans. Na tej pozycji może grać i gra Anthony Weeden. Będziemy się starali jakoś skondensować nieobecność Tomka, który w ostatnich trzech meczach grał dobrze, wykorzystując innych zawodników. Zdrowie jest najważniejsze. A przechodząc do Turowa, który przegrał dwa ostatnie ligowe mecze... To drużyna grająca tak znakomitą koszykówkę, że trzeba się wznieść na wyżyny, żeby ją pokonać. To wręcz maszyna, bo zawodnicy doskonale wiedzą, co zrobić w każdej sytuacji. W Zgorzelcu został przecież trzon zespołu, chociaż do pewnych zmian doszło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto