Wielu z dostawców sprzedaje teraz mleko innym producentom, a surowiec dostarcza starogardzkiej spółdzielni nie więcej niż ok. 25 rolników. W ub.r. było ich ok. 100.
- Powinniśmy dostać za cztery ostatnie miesiące blisko 10 tys. zł, musieliśmy sprzedać dwie krowy, bo nie mieliśmy za co żyć - mówi Bogdan Sarnowski, który z synem prowadzi gospodarstwo w Małym Bukowcu. - Gdzie są te pieniądze? Przecież spółdzielnia nadal sprzedaje swoje wyroby.
Rolników zbulwersowało coś jeszcze.
- Dowiedzieliśmy się, że wiosną prezes mleczarni otrzymała 50-procentową podwyżkę. Dla nas pieniędzy nie ma, ale na podwyżkę są! - podkreśla Grzegorz Wróblewski, rolnik z Borzechowa, który czeka na około 8 tys. zł z OSM. I jak dodaje, część zaległości (ok. 500 zł) spółdzielnia rozliczyła, dając mu swoje produkty. Teraz dostarcza on mleko innemu producentowi, spoza powiatu, który płaci 1 zł 10 gr za litr mleka. W Starogardzie rolnik dostawał ok. 80 groszy.
Sprawą zainteresowano m.in. gdyńskiego posła Zbigniewa Kozaka z PiS, który już napisał pismo do prezes OSM Beaty Oworuszko. Pyta w nim m.in. o powody zaległości wobec dostawców.
Tymczasem prezes poinformowała nas, że ogólna kwota zaległości na pewno nie jest taka, jak podają rolnicy. Z pamięci powiedziała nam, że jest to nie więcej niż kilkaset tysięcy złotych.
- Cały czas regulujemy płatności, ale z opóźnieniem - tłumaczy Beata Oworuszko. - W tym roku sytuacja jest trudna, bo prywatne podmioty przejęły naszych dostawców mleka, oferując im wyższą cenę. Zrobiliśmy podwyżkę w wysokości 30 procent na początku roku, więcej dać nie możemy. Około 80 groszy dostają najmniejsi nasi dostawcy, ale ci więksi otrzymują powyżej złotówki za litr i rolnicy dobrze o tym wiedzą.
Prezes dodaje, że gdy odeszło wielu dostawców, to odbiło się to szybko na produkcji, a tymczasem koszty działalności trudno jest zredukować z dnia na dzień. W OSM notują w tym roku straty, gdy za zeszły rok był zysk w wysokości 50 tys. zł. Niemniej w spółdzielni już w ub.r. działo się gorzej, bo od lipca 2009 r. do września br. stan zatrudnienia zmniejszył się w sumie o ponad 20 osób i w firmie pracuje ich teraz 40, a bierze się jeszcze pod uwagę kolejne redukcje. Dlaczego więc prezes dostała podwyżkę? Beata Oworuszko nie powiedziała nam, ile ta podwyżka wyniosła i ile zarabia, mówiąc, że o powody tej decyzji należy zapytać Radę Nadzorczą.
- To była pierwsza podwyżka od 3 lat - argumentuje przewodniczący Rady Nadzorczej Tadeusz Dietrich, ale wysokości wynagrodzenia nie podał. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest to kilkanaście tys. zł brutto.
Jak zapewniają w spółdzielni, obecnie nie grozi jej likwidacja. Możliwe jest połączenie z inną spółdzielnią mleczarską (szczegóły są tajemnicą handlową) i realizowany będzie program naprawczy firmy. A kiedy rolnicy dostaną zaległe pieniądze? Tego na razie nam nie powiedziano.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?