PiS nie ujawniło, skąd ma kopię.
- To porozumienie mówi o podziale stołków i kasy - stwierdził Paweł Głuch, radny PiS.
Edmund Stachowicz podkreśla, że nie było żadnego tajnego porozumienia i dokument wraz z podpisem podrobiono. Tak samo twierdzi Sławomir Neumann. Prezydent we wtorek złożył w tej sprawie doniesienie do Prokuratury Rejonowej.
- Przyjęta została kwalifikacja prawna na podstawie art. 270 kodeksu karnego, dotyczącego podrabiania dokumentów, za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - informuje Jarosław Kembłowski, który kieruje starogardzką Prokuraturą Rejonową - Bierzemy pod uwagę potrzebę skorzystania w czasie postępowania z pomocy grafologa. Na razie jest jednak za wcześnie, by coś więcej powiedzieć na temat tej sprawy.
Kopia rzekomego załącznika została rozesłana anonimowo tradycyjną pocztą m.in. do mediów oraz placówek i spółek miejskich. Najwyraźniej więc komuś zależało, by całą sprawę odpowiednio nagłośnić. Jednostronicowy załącznik ma pięć punktów. Pierwszy z nich wskazuje wprost, że w trybie pilnym zostanie przegłosowana na sesji podwyżka dla prezydenta. W innym punkcie czytamy, że strony porozumienia będą unikały dyskusji publicznych związanych z poziomem cen za usługi komunalne, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek śmieci. Ponadto Platforma miałaby mieć swoich ludzi we władzach spółek miejskich.
- Nigdy nie było tajnych ustaleń z PO i załączników, to prowokacja i wyssane z palca bzdury - mówi nam prezydent Stachowicz. - Już choćby sprawa podwyżki mojego wynagrodzenia. To absurd, bo powszechnie wiadomo, że od momentu, gdy zostałem prezydentem, nigdy nie zabiegałem o jakąkolwiek podwyżkę.
Edmund Stachowicz po złożeniu doniesienia do prokuratury wydał oświadczenie, w którym stwierdza m.in., że fałszywka jest sygnowana podrobionym niezdarnie jego podpisem. Stachowicz stwierdza też, że " ustalenia między nim i władzami PO zostały w całości zawarte są w opublikowanej deklaracji o współpracy. Informacje zawarte w fałszywce nie były nigdy przedmiotem rozmów i nie istnieje żaden tajny załącznik do deklaracji współpracy".
Sławomir Neumann też zaznacza, że nie ma tajnego porozumienia stron.
- Nie miałem tej kartki w ręku, ale z tego, co wiem, tam nie ma mojego podpisu. To jak można twierdzić, że strony zawarły porozumienie? - mówi Sławomir Neumann. -Rozmawiałem na ten temat z prezydentem i moja rada była prosta - sprawę powinna zbadać prokuratura.
I tak też się stanie. A póki co, sprawa jest już komentowana.
- To nie afera, ale sprawa grubymi nićmi szyta - mówi Sławomir Ruśniak z PO, przewodniczący Rady Miasta. - To rodzaj fałszywki i dziwię się, że doświadczony polityk i samorządowiec. jakim jest Paweł Głuch, nie poznał się na tym. To, że jest tam tylko podpis prezydenta może świadczyć o tym, iż ktoś chce go wrobić.
- Gdyby ten załącznik okazał się prawdziwym dokumentem, to dla prezydenta oraz Platformy Obywatelskiej oznaczałoby to wielką kompromitację - twierdzi Tomasz Walczak, radny ze Stowarzyszeni Kociewskiego. - Ja w każdym razie nie jestem w żadnym układzie koalicyjnym czy porozumieniu, jakie te strony zawarły. Nadal uważam, ze Edmund Stachowicz to słaby prezydent. Zresztą radni miejscy Stowarzyszenia Kociewskiego w ogóle nie wiedzieli o tym, że ma być podpisana jakaś deklaracja współpracy pomiędzy prezydentem i Platformą Obywatelska. Byliśmy tym zaskoczeni.
Tomasz Walczak dodaje, że z treści załącznika wyraźnie wynika, że pisząca go osoba jest zorientowana w sprawach dotyczących miasta.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?