Kampania w Starogardzie: Będzie proces?

O brudnej kampanii można mówić w Starogardzie. Kandydat na prezydenta z ramienia PiS Jan Kilian w ulotce wytyka "błędy" swoim kontrkandydatom.

Pojawiają się postulaty mówiące o konieczności zmian, ale także nie brakuje obarczania odpowiedzialnością za obecny stan trzech innych kandydatów. W przypadku Edmunda Stachowicza autorzy ulotki podkreślają m.in., że nie zostało wybudowane ani jedno mieszkanie, nie doszło do rewitalizacji Rynku, nie wyremontowano kompleksowo ani jednej szkoły.
Edmund Stachowicz zarzuca autorom ulotki stek kłamstw. - Dzień przez zakończeniem kampanii pojawiają się takie "sensacyjki" - mówi Stachowicz. - Rozważam możliwość oddania sprawy do sądu w trybie wyborczym. W ulotce nie ma merytorycznych treści, a moje dokonania bronią się same poprzez liczne inwestycje. Pan Kilian miał możliwość poprzez udział w kilku debatach publicznych na przedstawienie tego, co zawarte jest w ulotce. Nie skorzystał z tej możliwości, bo najwidoczniej nie chciał usłyszeć faktów. To, co zostało zawarte w ulotce, to brzydka, brudna kampania.

Kampania w Starogardzie: Oburzenie postawą

W podobnym tonie wypowiedział się Janusz Stankowiak, któremu w ulotce zarzucono m.in. to, że doprowadził do upadku kina.
- W tej ulotce znalazło się wiele kłamstw i oszczerstw i zastanawiam się nad oddaniem sprawy w trybie wyborczym - nie kryje Janusz Stankowiak, kandydat Naszego Starogardu. - Jestem oburzony postawą PiS, a zwłaszcza pana Kiliana, który jawił się jako stonowana i rozsądna osoba, a jednak pozwolił na przygotowanie takiego bubla. Takie działanie pokazuje, że potrzebne jest nam społeczeństwo ponad podziałami. Takie działanie nie ma nic wspólnego ze społeczeństwem obywatelskim, na którym mi zależy. Myślę, że część wyborców zwyczajnie obrazi się na PiS.
Iwonie Lewandowskiej z PO zarzucono z kolei m.in., że będąc wiceprezydentem, ogłosiła konkurs na dyrektora szkoły, zaakceptowała skład komisji konkursowej i sama ten konkurs wygrała. Kandydatka Platformy wydała oświadczenie.

- W związku z rozesłaną przez Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości publikacją promującą pana Jana Kiliana, która w formie ulotki wyborczej trafiła do mieszkańców naszego miasta oświadczam, że zawarte w niej informacje są nieprawdziwe i oprócz jasnego celu - zdobycia władzy - niestety za pomocą nieuczciwej kampanii wyborczej, naruszają też moje dobre imię i godność w sferze osobistej - podkreśla Iwona Lewandowska. - Oświadczam, że nie ja ogłaszałam konkurs na stanowisko dyrektora PSP Nr 4 i tym bardziej nie ja ustalałam skład komisji konkursowej w celu wyłonienia dyrektora. Informacje te są jawne i znajdują się na miejskiej stronie BIP i każdy mieszkaniec może się z nimi zapoznać. Dokumenty te są wystarczające do złożenia pozwu do sądu w trybie wyborczym, jednak nie tak widzę współpracę ze wszystkimi, którzy mają dosyć kłótni w naszym samorządzie. Jest mi bardzo przykro, że dla osiągnięcia celów politycznych akurat Komitet Wyborczy, który w nazwie ma słowa "prawo i sprawiedliwość" zdolny był do posłużenia się takim argumentem. To jest ewidentne przekłamanie i wprowadzenie w błąd mieszkańców naszego miasta.
- Sprawę pozostawiam ocenie mieszkańców - mówi krótko Jan Kilian.