Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starogard Gd. Chowa się do beczki zakopanej w ziemi i podgląda sekrety życia dzikich zwierząt. Marcin z Lasu zna je jak mało kto

KFU
Swojej pomysłowości zawdzięcza niezwykłe ujęcia przyrody. Nagranie, w którym młode wilki po raz pierwszy widzą swoje odbicie w kałuży, podbija serca odbiorców. Także tych najmłodszych. Dzieci ze starogardzkiej PSP4 miały okazję na niezwykłe spotkanie z Marcinem Kostrzyńskim, który jest znany także jako Marcin z Lasu.

Zastępował małym dzikom mamę, która zginęła od postrzału myśliwskiej kuli, czasem nocuje w beczce znajdującej się w lesie. Takich historii jest mnóstwo. Dzieci słuchały z wielkim zainteresowaniem. Nic dziwnego, bo Marcin Kostrzyński pokazuje przyrodę, życie dzikich zwierząt w niesamowity sposób. Pomagają mu w tym wynalazki, które tworzy, aby nagrać wyjątkowe ujęcia. W swojej pracy na pierwszym miejscu stawia dobro zwierząt. Sprzęty im nie szkodzą, nie straszą i nie ingerują w ich świat. To wymaga wielkiej pomysłowości. A tej Marcinowi Kostrzyńskiemu nie brakuje. - Ukrywam kamery w lesie, które są sterowane zdalnie lub automatycznie – wyjaśnia Kostrzyński. - Trzeba słuchać zwierząt, bo one podpowiadają nam wszystko. Chciałem sfilmować kunę w ciągu dnia. To praktycznie niemożliwe. Jest to zwierze aktywne nocą. Jednak udało się! Usłyszałem krzyk sójek, które siedziały na drzewach znajdujących się przy stawie. Wiedziałem, że przychodzi tu napić się lis lub kuna. Postawiłem kamerę i udało się sfilmować to zwierzę w pięknym ujęciu.

Skonstruował też mechanicznego bobra, aby podejrzeć życie kaczek. Tym razem poniósł porażkę. - Myślałem, że dzięki mojej konstrukcji będę mógł podpływać do ptaków i filmować je bez stresowania – opowiada dzieciom. - Niestety, wyglądał raczej jak krokodyl i płoszył każde zwierzę – mówił z uśmiechem Kostrzyński.

Poznaje las od podszewki

Mieszka w drewnianym domu znajdujących się w środku lasu. Marcin Kostrzyński prowadzi tu sierociniec dla zwierząt. Pod jego opiekę trafiają też zwierzęta ranne, chore. Malwina to dzik. Jej noga została przestrzelona przez myśliwego. Mimo że rana się zagoiła, to noga nie jest już w pełni sprawna. Nie pozwala na normalne funkcjonowanie. Od trzech lat Malwina przychodzi zimą do Marcina z Lasu, aby się najeść. - Uszkodzona noga szczególnie zimą nie pozwala jej na rycie w ziemi i zdobywanie pożywienia – wyjaśnia Kostrzyński. - Malwina przyprowadziła do mnie swoją siostrę oraz jej dzieci, które wspólnie mnie odwiedzają. Przychodzą też jelenie. Bardzo trudno zdobyć ich zaufanie. Dziś jedzą mi z ręki. Karmię je, gdy odbywają się polowania. Nie chcę, żeby stało im się coś złego.

Szczególnie bliskie sercu Marcina Kostrzyńskiego są wilki. Dzieci, które mogły zobaczyć nagranie z ich udziałem, były pod wielkim wrażeniem! Co dokładnie było na nim widać? Młode wilczki, które zafascynował … kabel USB. Choć wydawało się, że był dokładnie ukryty, to wilczęta go odnalazły i wyszarpały. Udało się to dzięki współpracy kilku młodych osobników. - Był też jeden wilk malkontent – komentuje Marcin z Lasu. - W pysku niósł patyk. Nie interesował się kablem. Wyglądało to, jakby mówił - wolę tradycyjne zabawki drewniane. Nie lubię tych nowoczesnych - żartował Kostrzyński.

YouTuber
Niesamowicie nauczył się rozumieć przyrodę. Doceniają to internauci. Na kanale YouTube – Marcin z Lasu można zobaczyć to, co udało się zrobić tylko jemu! Już ponad 50 tysięcy osób ogląda filmy, w których głównymi bohaterami są dzikie zwierzęta. Marcin Kostrzyński w niebanalny sposób opowiada o ich funkcjonowaniu, życiu, relacjach. Nie zdradza miejsc, gdzie nakręca filmy. Idąc do lasu, wkłada na buty drewniane nakładki z wyrzeźbionymi kopytami. Zostawiają one mylny trop.

Wspaniała lekcja przyrody

Spotkanie uczniów z Marcinem Kostrzyńskim odbyło się pod koniec minionego roku. Zorganizowali je nauczyciele ze świetlicy w starogardzkiej PSP4 - Chciałabym, żeby dzieci od najmłodszych lat żyły w świadomości, że nie tylko zwierzęta domowe mają uczucia, ale również dzikie zwierzęta, które tworzą relacje i są wyjątkowo mądre - podkreśla Patrycja Zieman, nauczycielka z PSP 4. - Uczniowie dzięki zdobytej wiedzy wyzbywają się też wielu mitów na temat wilków. Czułam, że Pan Marcin jest osobą, która o dzikich zwierzętach wie najwięcej i opowiada o nich w niesamowicie pasjonujący sposób. Bardzo się ucieszyłam, że chciał przyjechać do nas na spotkanie. Na zajęciach w świetlicy czytałam fragmenty jego książki pt. „Gawędy o wilkach i innych zwierzętach”, pokazywałam nagrania, jakie udało mi się zrealizować. Za każdym razem dzieci były zachwycone.

Monika Sengerska, dyrektor PSP 4 podziękowała Marcinowi Kostrzyńskiemu za spotkanie z uczniami szkoły.

Marcin Kostrzyński był wychowany w rodzinie myśliwych. Polował i nie wyobrażał sobie życia bez tego. Do czasu, gdy zrozumiał, że euforia po strzale jest radością z zabójstwa. Strzelbę zamienił na aparat fotograficzny. Popularność wśród milionów Polaków przyniosła mu akcja ratunkowa wilka, którego wyrwał z rąk myśliwych. Zwierze zostało potrącone przez auto. Myśliwi chcieli zabić ranne zwierzę. Marcin Kostrzyński pokrzyżował ich plany. Zrobił wszystko, aby wilk trafił pod opiekę weterynaryjną. Zwierzę przeżyło i zostało wypuszczone na wolność.

Wielka empatia
- Warto, żeby ludzie inaczej nauczyli się patrzeć na zwierzęta – opowiadał po spotkaniu z uczniami Marcin Kostrzyński. - To współmieszkańcy naszej planety, którzy mają równe prawa, potrafią odczuwać. Zwierzęta, tak jak ludzie są wrażliwe na ból, strach, cierpienie, przeżywają żałobę, mają swoje smutki i radości. Dlatego chciałbym, żeby ludzie spojrzeli trochę inaczej na zwierzęta. To nie są tylko obiekty, które można potencjalnie zjeść, czy polować na nie. To wrażliwe istoty, które od nas niczym istotnym się nie różnią. W społeczeństwie pokutują stereotypy sprzed 300 - 400 lat. Wiedza poszła niesamowicie do przodu. Wiemy, z całą pewnością, że zwierzęta mają podobny próg odczuwania do naszego. Przykładem mogą być dzikie gęsi, które uważa się za głupie ptaki. To niezwykle krzywdzące. Proporcje ich mózgów do naszych są praktycznie identyczne. Gęsi są niezwykle związane ze sobą. Łączą się w pary i wspólnie przeżywają całe życie. Zdarza się, że żałoba po utracie partnera trwa kilka lat. Niestety na te zwierzęta się poluje. My nie potrzebujemy też mięsa, żeby przetrwać. Ten pokarm spożywa się zwyczajowo. Zwiększanie się liczby ludności, problemy klimatyczne, w krótkim czasie doprowadzą do tego, że nie będzie nas stać na prowadzenie tak wielkiej ilości upraw, żeby karmić zwierzęta, które zjadamy. Tylko w Polsce aż 60 proc. plonów przeznaczanych jest na paszę dla zwierząt. Jeśli bylibyśmy, chociażby wegetarianami to jestem przekonany, że mielibyśmy nie tylko czystsze środowisko, ale bylibyśmy znacznie zdrowsi. Naukowcy zwracają uwagę, że zjadamy stanowczo za dużo mięsa. To powoduje wiele chorób i skraca życie.

Nie ma głupich gęsi

Wrażliwości od dziecka uczył się od zwierząt. Jako chłopiec znalazł psa wyrzuconego przy szosie. - Kulka znała abstrakcyjne pojęcia – wspomina Marcin Kostrzyński. - Mówiłem do niej - „Kuleczka, boli cię łapka”. Podnosiła ją do góry i popiskiwała. Choć była zupełnie zdrowa. Gdy zapytałem ją ponowie - „a może druga łapka cię boli?” Robiła to samo. Na tym przykładzie widać, jak wiele zwierzęta rozumieją. My, ludzie uważamy się za najmądrzejsze istoty na świecie. Jednak to pies rozumiał, co ja mówię, a nie odwrotnie. Najpierw uczyłem się rozumieć zwierzęta domowe, później poznawałem coraz bardziej świat dzikich zwierząt. Można tu wciąż wiele odkrywać. Znamy ich podstawowe zwyczaje. Jednak nie wiemy niewiele o ich sekretnym życiu. Udało mi się nagrać film, na którym widać, jak 3-miesięczne wilczki potrafią współdziałać. Relacje w rodzinach są bardzo silne. Zwierzęta, jak długo się nie widzą, to cieszą się na swój widok. Tak było m.in. w przypadku dzików – matki i dorosłego dziecka. Zwierzęta na swój widok zaczęły wydawać dźwięki, których nie słyszałem nigdy wcześniej. To pokazuje, że relacje są wciąż bardzo silne. Dałem się też przekabacić. Kiedyś uważałem, że wilki są krwiożerczymi zabójcami bez zasad. Teraz wiem, że bardzo się myliłem. Dziś takie cechy wykazuję tylko ludzie. Marzę o tym, żeby zwierzęta w lesie patrzyły na mnie jak na wilka, a nie jak na człowieka. Wilk w świecie zwierząt darzony jest szacunkiem i podziwem, a nie panicznym strachem. Zwierzęta wiedzą, że wilki są pasterzami, a nie zabójcami. Dbają o las, bezpieczeństwo stad. Potrafią nocą iść do gospodarstw i zabić psy, które są spuszczane z łańcuchów, aby kłusować w lesie. To da się zbadać. Naukowcy stwierdzili, że poziom hormonu stresu u jeleni, gdy pojawiają się wilki, w miejscach, gdzie dotąd ich nie było, nie rośnie, ale spada o 40 proc. To ogromna liczba. Jelenie czują się bezpieczniej, gdy są w lesie wilki. Chciałbym, żeby ludzie zmienili swoje podejście. Nie byli tylko bezdusznymi zabójcami bez zasad. Polowanie z noktowizorami, przy paśnikach zwanymi nęciskami, jest świadectwem totalnego moralnego upadku społeczeństwa. Już czas to zmienić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto