Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polpharma Starogard Gdański przetasowała skład i medalu nie zdobędzie

Patryk Kurkowski
"Farmaceuci" chcą w tym sezonie przede wszystkim awansować do fazy play-off Tauron Basket Ligi.
"Farmaceuci" chcą w tym sezonie przede wszystkim awansować do fazy play-off Tauron Basket Ligi. Przemek Świderski
Po raz pierwszy w ekstraklasie Polpharma nie dokonała rewolucji kadrowej. W starogardzkiej drużynie może dojść nie tyle do kosmetycznych poprawek, co raczej do zmian ważnych, ale niewywracających całkowicie starego schematu Zorana Sretenovicia.

Serbski szkoleniowiec próbował kontynuować dzieło, ale przedłużenie umów ze wszystkimi, czy choćby z większością składu, przekraczało granicę możliwości finansowych klubu. Niektórzy po dobrym sezonie domagali się podwyżki, inni szukali klubu bliżej rodzinnego miasta, resztą zainteresowania nie wyraził sztab szkoleniowy i władze klubu. Mimo wszystko udało się dokonać rzeczy dotąd niemożliwej w Starogardzie - kontynuacji dzieła.

Superpuchar Polski zdobyty na Asseco Prokomie - sezon 2011/2012 rozpoczęty sukcesem

Mimo wszystko Polpharma będzie wyglądała w nowym sezonie inaczej. Nietrudno zauważyć, że w poprzednich rozgrywkach siłą starogardzian był kolektyw. Kiedy zawodził jeden zawodnik, wtedy eksplodował drugi. I tak w każdym meczu. Stąd właśnie wzięły się dwa spore sukcesy - wywalczenie Pucharu Polski i piąte miejsce w Tauron Basket Lidze, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii klubu.

Tym razem wydaje się, że o taką płynność w grze będzie znaczniej ciężej. Choćby z tego względu, że akurat w "polskiej" części składu doszło do niemałych przetasowań. Wątpliwości budzi również dyspozycja strzelecka Tomasza Śniega i Grzegorza Arabasa. A przecież ich poprzednicy, czyli Robert Skibniewski i Kamil Chanas przez cały sezon prezentowali równy, wysoki poziom.

7

- miejsce, według nas, zajmie Polpharma.

Nie widać za to żadnej różnicy jeśli chodzi o kwestię mentalną. Wszyscy zakontraktowani na sezon 2011/12 Polacy walczą do upadłego, nie poddają się nawet w trudnych momentach. Kiedy tego wymaga sytuacja, dwoją się, a nawet troją. Dowiódł tego mecz o Superpuchar, w którym starogardzianie kilkakrotnie wybrnęli z opresji, a ostatecznie wygrali, mimo że wcześniej byli skazywani na klęskę.

Jak stwierdził Zoran Sretenović, charakterność to podstawowa cecha serbskiej myśli szkoleniowej. To również fundamentalna zasada, jeśli chce się odnosić sukcesy oraz rywalizować na równi z mocniejszymi na papierze.

Co ciekawe, tylko dwóch zagranicznych zawodników nie miało w przeszłości styczności ze starogardzkim zespołem, a tylko jeden debiutuje w Polsce. Anthony Weeden, Michael Hicks i Brian Gilmore to zawodnicy z wysokiej półki - dwóch pierwszych spędzi w stolicy Kociewia już trzeci sezon; dla ostatniego to drugi rok w SKS. Każdego z nich wyróżniają przede wszystkim nieco inne warunki fizyczne, lecz cały tercet ma dobry rzut z dystansu i półdystansu, dobrze czuje się w roli lidera.

Chociaż Sretenović ma jeszcze do dyspozycji Ivana Koljevicia, to nie obawia się przepychu na obwodzie. Serbski szkoleniowiec chce, żeby w większym stopniu wykorzystywany był Adam Metelski, liczy również na przebudzenie Jeremy'ego Simmonsa, który kilka miesięcy temu opuścił mury uczelni Charleston, w efekcie nie zasmakował jeszcze w pełni zawodowej koszykówki, a i europejski styl gry to dla niego wciąż nowość.

Ale władze i sztab szkoleniowy nie przymykają oczu na lukę pod koszem, która mogłaby pokrzyżować plany w kilku meczach. Wciąż rozglądają się za rasowym centrem. Robią to jednak uważnie i spokojnie, bo jak podkreślają, nie chcą popełnić błędu.

Tradycyjnie już Polpharma nie stawia sobie celu przekraczającego realne możliwości zespołu. Starogardzian zadowoli awans do play-off. - Celem jest przede wszystkim wywalczenie awansu do fazy play-off. Ale nie mówię tego w sensie, że tylko play-off i mamy spokój. Nie, zawsze chcemy osiągnąć, a ja pierwszy jako trener, jak najwięcej - powiedział Sretenović.

Skład
4. Michael Hicks 28 lat/ 193 cm, niski skrzydłowy, paszport: USA, trzeci sezon w Polpharmie.
5. Ivan Koljević 27/187, rozgrywający, Czarnogóra, pierwszy sezon w Polpharmie.
6. Daniel Wall 29/196, silny skrzydłowy, Polska, pierwszy sezon w Polpharmie.
7. Tomasz Śnieg 22/190, rozgrywający, Polska, pierwszy sezon.
8. Piotr Dąbrowski 26/192, rzucający, Polska, drugi sezon.
9. Brian Gilmore 26/203, skrzydłowy, USA, drugi sezon.
10. Adam Metelski 28/207, center, Polska, drugi sezon.
11. Jeremy Simmons 22/203, skrzydłowy, USA, pierwszy sezon.
13. Grzegorz Arabas 33/190, skrzydłowy, Polska, pierwszy sezon.
14. Szymon Radomski 16/185, rozgrywający, Polska, wychowanek klubu.
15. Łukasz Paul 22/205, center, Polska, pierwszy sezon.
16. Dawid Neumann 24/185, rozgrywający, Polska, wychowanek klubu.
21. Anthony Weeden 28/188, rzucający, USA, trzeci sezon.

Gwiazda zespołu - Michael Hicks
Starogardzcy kibice wielokrotnie skandowali już we własnej hali "Hicks, Hicks, MVP!". Amerykanin to bowiem jeden z ulubieńców publiczności. Żywiołowy, zżyty z klubem i miastem (ma żonę ze stolicy Kociewia), mający w sobie coś z showmana. Niemal za każdym razem, gdy trafia ważną trójkę, próbuje pobudzić widownię. Publiczność reaguje wówczas momentalnie, a następnie dodaje jeszcze skrzydeł całej drużynie.
Hicks w stolicy Kociewia spędzi trzeci sezon. To wyjątek, bo żaden zagraniczny zawodnik nie grał przez tyle sezonów w zespole "Kociewskich Diabłów". Amerykanin bazuje na dobrym rzucie z dystansu (świetnie wypracowana mechanika). Zresztą pokaz swoich ponadprzeciętnych umiejętności dał w meczu o Superpuchar Polski z Asseco Prokomem Gdynia. W sparingach w większości meczów rozczarowywał, grał niekiedy na koszmarnej skuteczności, ale tym razem eksplodował. Tak potrafią tylko koszykarze z dużymi umiejętnościami i odporni psychicznie. Amerykanin trafił sześć "trójek", a łącznie zdobył dla drużyny aż 22 punkty. Hicks potrafi przechylić szalę zwycięstwa, potrafi przebudzić się w ważnym momencie. 28-letni zawodnik agresywnie naciska w obronie, stara się nie zostawiać zbyt wiele wolnej przestrzeni przeciwnikowi, nie boi się też walki jeden na jednego w ofensywie. Do tego rzadko schodzi poniżej pewnego poziomu. Dwukrotnie zagrał w Meczu Gwiazd PLK, co oznacza, że jego grę i wyniki dostrzegają również kibice oraz szkoleniowcy pozostałych drużyn. Ale Hicks ma też kilka rażących wad. Zdarza mu się grać zbyt egoistycznie czy też nie dostrzegać dobrze ustawionych partnerów. Jeśli popracuje nad tymi elementami i wyeliminuje je w spotkaniach o punkty, to może stać się kimś więcej niż tylko czołowym strzelcem i liderem Polpharmy. Może wyrosnąć na wielką gwiazdę całej Tauron Basket Ligi.

Rozmowa z Zoranem Sretenoviciem, szkoleniowcem Polpharmy Starogard

(kliknij poniżej by przeczytać)

Musimy nadal twardo stąpać po ziemi
Czy po zdobyciu Superpucharu, po wygranej nad mistrzem kraju Asseco Prokom, nie jest tak, że Pana podopieczni uwierzą w swoje możliwości? Poczują, że stać ich na wiele? Zwłaszcza że w sparingach Polpharma często przegrywała.
- Na pewno tak. Po wygranej z Asseco Prokomem mamy dużo większą wiarę w siebie, w swoje możliwości. Świetnie, że zdobyliśmy ten Superpuchar, ale przed nami początek Tauron Basket Ligi. I z pewnością nie będzie łatwo. Nie, wręcz przeciwnie -będzie bardzo trudno. Mimo wielkiego sukcesu nadal mamy mnóstwo pracy do wykonania. Musimy poprawić chociażby nasze zgranie, a i nasza forma też nie jest taka, jaką byśmy chcieli.

Mówi Pan, że nadchodzący sezon będzie jeszcze trudniejszy. Czy to znaczy, że po wygranej Superpucharu w drużynie nie ma żadnej ulgi? Nie ma choćby lekkiego rozluźnienia?
- Nie, bo po tym zwycięstwie wcale nie jesteśmy lepszym zespołem, czy też w lepszej dyspozycji. Jesteśmy tacy sami jak przed sukcesem. Naszym celem na sezon jest awans do play-off. Nie ma co ukrywać, cały czas mamy problemy z grą, nie jest ona całkiem płynna. Wielokrotnie już powtarzałem, że należy stąpać twardo po ziemi i tego się nadal trzymamy. Teraz lepiej jak na koniec ligi wyciśniemy z siebie wszystko i być może uda nam się osiągnąć kolejny sukces.

Mówi Pan o problemach w grze, ale problem stanowi też luka pod koszem, czyli brak środkowego z prawdziwego zdarzenia.
- O tym mówiłem już przed meczem o Superpuchar. Rzeczywiście, mamy pewne braki. W składzie nie mamy takiego typowego środkowego, ale szukamy gracza na tę pozycję. Nie chcemy jednak brać zawodnika w ciemno. Musimy go dokładnie sprawdzić, zanim zdecydujemy się na podpisanie kontraktu. Ale wiadomo, że teraz trudno znaleźć takiego zawodnika, więc nie wiemy, kiedy dokładnie pozyskamy centra.

Czy to znaczy, że drużyna, podobnie jak w starciu z Asseco Prokomem, będzie swoją grę opierała na graczach obwodowych?
- To akurat będzie zależało od przeciwnika, od danego spotkania. Pragnę mimo wszystko bardziej wykorzystywać w walce podkoszowej Adama Metelskiego. Wprawdzie mamy Jeremy'ego Simmonsa, który ma naprawdę duże możliwości i dobre warunki, ale on dopiero przestawia się na europejską grę. Czekamy więc, aż wreszcie będzie grał na miarę swojego potencjału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto