Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróż życia. Mieszkaniec Pinczyna przejechał na quadzie z Chin do Polski [ZDJĘCIA]

AG
fot. ze zbiorów R. Kosiedowskiego/pingwin.com.pl
Rafał Kosiedowski, mieszkaniec Pinczyna - wraz z przyjaciółmi - przemierzył dawny Szlak Jedwabny. Przejechali z Chin do Polski na quadach.

Takiej wyprawy mógłby pozazdrościć niejeden miłośnik przygód. Rafał Kosiedowski, mieszkaniec Pinczyna, wraz z przyjaciółmi (Danielem Radzio i Jarosławem Małkusem) odwiedzili Tadzykistan, Kirgistan, Uzbekistan, Kazahstan, Rosję i Białoruś. Na quadach przejechali dawnym Szlakiem Jedwabnym z Chin do Europy. Podróżnicy przyznają, że z różnych przyczyn musieli nieco modyfikować trasę.

Wieźli na swoich pojazdach ok. 70 kg sprzętu i 70 l paliwa (18 l w baku, reszta w zbiornikach). Dziennie pokonywali od 300 do 600 km. W czasie wyprawy nie brakowało mrożących krew w żyłach przygód. Na przykład w Uzbekistanie jechali przez step. Nagle pojawiła się dwupasmowa autostrada. Jak przyznają, wyglądała na jakiś błąd urzędniczy. Gdy zbliżyli się do mostu, zobaczyli z kolei, że znajduje się na nim rurociąg! Most zaś nie był uczęszczany. Podróżnicy postanowili więc przejechać po rurach. Wówczas pojawiło się dwóch wojskowych. Jeden z nich odbezpieczył karabin. Podróżnicy zaczęli tłumaczyć, że są turystami. Jak twierdzą, zapadała cisza. Myśleli, że spotka ich najgorsze, gdy jeden z mundurowych machnął, by odjechali.
- Okazało się, że nieświadomie prawie wjechaliśmy do Turkmenistanu , co na pewno skończyłoby się wiezieniem - mówi Rafał Kosiedowski.

Jechali też tzw. słynną drogą śmierci przez Tadżykistan. Musieli nieźle manewrować, żeby nie wpaść w przepaść do rzeki Pandź, płynącej na granicy Tadżykistanu z Afganistanem. Na tej drodze często trzeba ustępować ciężarówkom. Niekiedy trudno jest wycofać się i znaleźć miejsce, by przepuścić duże auto. W czasie wyprawy spotkali wiele życzliwych osób. Mieszkańcy, niekiedy żyjący w bardzo skromnych warunkach, chętnie otwierali swoje domy i dzielili się tym, co mieli najlepszego. Tak było np. w Tadżykistanie. Podróżnicy stronili od wielkomiejskich aglomeracji. Obserwowali jak żyją ludzie poza miastami. Nigdy nie spotkali się z oszustwem czy złodziejstwem.
- Same Chiny trochę mnie rozczarowały, trochę betonowe, niedostępne, no i bariera językowa nie do przełamania nawet gestami - dodaje podróżnik.

Wyjazd zmienił ich podejście do życia. Otworzył na inne kultury i na ludzi. To niejedyna egzotyczna wyprawa Rafała Kosiedowskiego. Podróżował już m.in. w Namibii, Tunezji, Maroku Saharze Zachodniej, Mauretanii, Senegalu, przemierzając pustynię quadem. Była też Islandia i Ukraina. Przygotowuje się do kolejnej wyprawy - do Ameryki Południowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto