PKS ma stratę i robi podwyżki

Co takiego się stało w PKS, że firma ta przynosi straty? W spółce twierdzą, że spowodował to głównie wzrost kosztów zakupu paliwa, które w ubiegłym roku zdrożało o 17,5 procent.
- Niestety, ten rok także będzie dla nas bardzo trudny, bo podwyżki paliwa nadal dają się mocno we znaki - mówi Andrzej Pograniczny. - Zakładamy jednak, że strata na koniec 2011 r. będzie, lecz mniejsza, bo na poziomie około 500 tys. zł.

W spółce pracuje około 300 osób. Na razie, nie planuje się zwolnień grupowych.

- Nie będziemy ewentualnie przedłużali umów na czas określony, co może dotyczyć kilkunastu osób z administracji i części kierowców - dodaje prezes.
Zła informacja dla pasażerów jest taka, że od 15 kwietnia wchodzi w życie druga już w tym roku podwyżka cen biletów, wynosząca około 5 procent, co ma zrekompensować w części ponoszone koszty z tytułu rosnących ceny paliw. Podwyżka sprzed dwóch miesięcy była na poziomie 8-9 proc. Z kolei na czerwiec przewidziano kolejną już restrukturyzację linii w celu zlikwidowania części nierentownych kursów.
To, co się dzieje w PKS, mocno zaniepokoiło opozycję w Radzie Powiatu Starogardzkiego z PiS i SLD.

- Skoro PKS przynosi taką stratę, to czas już najwyższy, aby rada nadzorcza wymieniła prezesa na takiego, który sobie lepiej ze wszystkim poradzi - mówi wprost Wiesław Rutkowski, radny SLD.

Jednak Wiesław Warchoł, przewodniczący rady nadzorczej PKS, mówi wyraźnie, że nie planuje się zmiany na stanowisku prezesa.
- Osobiście wierzę w Andrzeja Pogranicznego, bo to jeden z najlepszych ekonomistów wśród osób kierujących starogardzkimi firmami - mówi nam Wiesław Warchoł. - Ma on duże doświadczenie, wyniesione między innymi z pracy w banku. Wierzę, że sobie poradzi, choć czasy dla tego rodzaju firm nie są przecież łatwe, bo ceny paliwa rosną w zatrważającym tempie.