W gospodarstwie odbyła się kontrola, w której wzięli udział pracownicy Urzędu Miejskiego w Skarszewach i powiatowy lekarz weterynarii. Barbara B. zrzekła się dwóch psów. Zapewniała inspektorów TOZ, że jest w stanie zaopiekować się jednym szczeniakiem. Nie chciała go dobrowolnie oddać. Wówczas nie było podstaw, aby zabierać psa.
Szybko okazało się, że obietnice zostały złożone bez pokrycia. - Otrzymaliśmy kolejne niepokojące zgłoszenie - mówią inspektorzy TOZ z oddziału w Starogardzie Gdańskim. - Z treści zgłoszenia wynikało, że szczeniak jest przetrzymywany na łańcuchu bez dostępu do wody. Przed nim miała leżeć padlina.
Obrońcy praw zwierząt pojechali na miejsce zbadać sytuację. Do gospodarstwa udali się w asyście policji. - To był naprawdę straszny widok - mówią aktywiści. - Pies uwiązany był na łańcuchu, przed nim leżało rozkładające się ciało zająca. W misce znajdowała się sfermentowana zupa. Szczeniak zupełnie się zmienił. Podczas poprzednich kontroli nie bał się ludzi. Teraz zobaczyliśmy bardzo wystraszonego psa. Natychmiast podjęliśmy decyzję o odebraniu go z gospodarstwa.
Pies trafił do domu tymczasowego. TOZ wysłało pismo do Jacka Pauliego, burmistrza Skarszew z informacją o warunkach bytowych psa. Została dołączona dokumentacja fotograficzna. Zgodnie z prawem o jego dalszym losie zdecyduje burmistrz. Zostało wszczęte postępowanie administracyjne. Na nowy dom czeka starszy pies, który został odebrany podczas poprzedniej kontroli. W tej sprawie można się kontaktować pod nr 516 495 128. A
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?