Świnie wyrzucono do składowiska obornika, które znajduje się na terenie dawnego gospodarstwa PGR, a obecnie Agencji Nieruchomości Rolnych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w każdej chwili może tam wejść dzika zwierzyna lub dzieci. Posesja nie jest do końca ogrodzona.
- Co rusz z chlewni wyrzucane są martwe świnie - tłumaczy jeden z mieszkańców Klonówki. - Latem tak śmierdzi, że w mieszkaniu nie można otworzyć okna. Zgłaszałem tę sprawę różnym instytucjom, ale nic nie zrobiono.
Sołtys Klonówki Władysław Kieruzel tłumaczy, że w ostatnim czasie nikt z mieszkańców nie zgłaszał mu, by ktoś wyrzucał martwe świnie. To samo mówi Maciej Szpringier, kierownik Gospodarstwa Nadzoru i i Administrowania Zasobem Własności Rolnej Skarbu Państwa w Skarszewach, które dzierżawi rolnikom chlewnię w Klonówce: - Nie mamy problemów z dzierżawcą. Zarówno tych związanych z sanepidem, jak i płatnością. Reguluje on czynsz. Niemniej, jeśli otrzymamy zawiadomienie od mieszkańców, to będziemy działać. Muszą oni jednak pamiętać, że chlewnia nie pachnie perfumami.
Gospodarstwo dzierżawi od agencji Sławomir Myszke, który w chlewni pozwolił trzymać świnie dwóm rolnikom. Przyznaje, że jeden z nich wyrzuca i nie zabezpiecza martwych zwierząt, na co zwrócił mu już uwagę. Myszke twierdzi, że chciał, by padlinę składowano w miejscu niedostępnym i niewidocznym dla ludzi.
- Niestety, rolnik nie stosuje się do zasad, dlatego podjąłem decyzję o zerwaniu z nim umowy - dodaje Sławomir Myszke. - Wypowiedzenie nastąpi we wrześniu, gdyż teraz jedna część świń jest w ciąży, druga wychowuje młode.
Tymczasem rolnik tłumaczy, że gdzieś musi składować martwe zwierzęta. Zapewnia, że są na bieżąco wywożone do utylizacji. - Czasem zdarzy się, że poleżą tu kilka dni, ale to nie moja wina - dodaje. - Po prostu dzień przyjazdu ustala firma odbierająca padlinę.
Wiesław Ossowski, inspektor ds. zwalczania chorób zakaźnych zwierząt w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Starogardzie
- Przepisy jednoznacznie wskazują, że padlina powinna być zabezpieczona, aby nic złego się z nią nie działo. Najczęściej w takich sytuacjach nakłada się na świnię skrzynkę, pojemnik, wannę albo chowa się ją na przykład w stodole. Po to, by do padliny nie miały dostępu dziko żyjące zwierzęta lub osoby postronne. Inaczej może dojść do epidemii. Bez jakiegokolwiek zabezpieczenia nie wolno trzymać martwych zwierząt, dlatego sprawę z Klonówki będę miał na uwadze.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?