Władze miasta i gminy Skarszewy mają twardy orzech do zgryzienia. Gdański oddział Agencji Nieruchomości Rolnych wezwał je do zapłaty pieniędzy będących równowartością działek, które agencja przekazała nieodpłatnie Skarszewom ponad 10 lat temu. W rachubę wchodzi kwota w wysokości ponad 4,6 mln zł. ANR chce uregulowania tej należności względem Skarbu Państwa, bo grunty miały być przeznaczone, zgodnie z prawem, na inwestycje infrastrukturalne, np. na budowę wodociągów czy boisk. Tymczasem gmina podzieliła je na kilkadziesiąt działek i sprzedawała głównie pod budownictwo mieszkaniowe.
Te miliony złotych to, jak na Skarszewy, bardzo duża kwota. Stanowi to prawie 12 proc. rocznego budżetu gminy. Konieczność zwrotu pieniędzy może obniżyć możliwości inwestycyjne samorządu.
- Nasz budżet wynosi około 40 mln zł, więc oddanie 4,6 mln byłoby dla nas ogromnym wydatkiem - podkreśla Robert Stoliński, wiceburmistrz Skarszew.
Gmina twierdzi, że dysponuje dokumentem, w którym dyrektor gdańskiego oddziału ANR oświadcza, że w razie sprzedania działek nie będzie żadnych roszczeń zwrotu.
- Dotyczy to tylko dwóch działek, na które gmina złożyła wniosek o odstąpienie agencji od zwrotu aktualnej wartości nieruchomości - mówi Włodzimierz Olszewski, dyrektor oddziału ANR.
Agencja zaproponowała rozłożenie kwoty na raty, z których pierwsza powinna wynosić minimum 20 proc.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?