Sala wypełniona po brzegi! Była to już 12 wieczornica. W tym roku nadano jej nazwę „Adwentowy warwach”. Adwentowy, bo odnosi się do świątecznego czasu oczekiwania na przyjście Jezusa Chrystusa – w ciszy skupieniu i duchowej refleksji. Skąd w tytule „warwach”, albo „warwas’, jak mówią w niektórych rejonach Kociewia, czyli harmider, zamieszanie. Warwach odnosi się do krzątaniny, bieganiny, hałaśliwego pośpiechu przy różnych pracach jesienno-zimowych, czy przygotowaniu się do świąt Bożego Narodzenia. Takimi pracami, które dawniej odbywały się w każdej chacie było kiszenie kapusty i darcie pierza.
Pomysłodawczynią wydarzenia jest Estera Wawszczyk, polonistka, która wyśmienicie przygotowała dzieci występu na scenie. Uczniowie z Zespołu Szkół Publicznych w Osiecznej stanęli na wysokości zadania! Odegrali wyśmienite scenki w gwarze kociewskiej, mieli pięknie przygotowane stroje. Było widać, że z pasją garnęli się do tego przedsięwzięcia. A przepiękna modro-biała dekoracja przeniosła widzów w wymiar duchowego Adwentu.
O tych wszystkich ciekawostkach związanych z Kociewiem opowiedziała też Estera Wawszczyk.
Kociewiacy bardzo lubili kapustę, a przechowywać ją można było bezpiecznie w formie kiszonki. W każdej więc chacie kiszono kapustę i przechowywano w wielkich beczkach, krużach i innych naczyniach.
Przed zimnem chroniły ciepłe pierzyny i poduchy, wypchane prawdziwym pierzem od kaczek i gęsi, ale to pierze trzeba było odpowiednio przygotować, czyli „wyskubać” – oddzielić twardą stosinę od reszty pióra tzw. chorągiewki. Było to darcie, albo skubanie piórów, jak mówiono po kociewsku czy borowicku, a w innych rejonach Polski były to wyskubki, wydzirki, pierzajki, skubaczki, poranie pirzy, czy szkubanie.
Kobiety zbierały się zimową porą w domu sąsiadki, krewnej czy znajomej, pomagając jej przygotować pierze na poduchy. Potem w następnym dniu i następnym, aż wyskubano pióra prawie w całej wsi. W zajęciu tym żmudnym i wymagającym dużo czasu i cierpliwości, uczestniczyły tylko kobiety i dziewczęta, mężczyźni pracowali w lesie lub w gospodarstwie. Nie wolno było im wchodzić do izby , gdzie pracowały kobiety.
Podczas spotkań, które codziennie trwały po kilka godzin opowiadano sobie różne historie i anegdoty, plotkowano, śpiewano pieśni i piosenki, przeskakiwano z tematu na temat. Na zakończenie darcia piór gospodyni częstowała ciastem, najczęściej drożdżówką, czyli kuchem na młodziach, herbatą ziołową, mlekiem, czasem winkiem. Wtedy mogli ju dołączyć mężczyźni i chłopcy. Były to spotkania towarzyskie, które integrowały wiejską społeczność. Takie zgromadzenia odbywały się również przy innych pracach: kiszeniu kapusty, przędzeniu lnu i wełny czy haftowaniu obrusów.
Co roku do pomocy w organizację wieczornicy włącza się wiele osób. Wszystkim podziękowano ze sceny podczas wydarzenia.
Po inscenizacji i występie chóru można było skosztować słodkości - ciast, po kociewsku - kuchów, przygotowanych przez rodziców i wypić kawę lub herbatę.
Goście mogli też odwiedzić „Świąteczny kiermasz” na trzech stoiskach: główne rady rodziców, stoisko, z którego dochód jest przeznaczony dla dzieci chorych onkologicznie i trzecie stoisko biblioteki szkolnej z książkami.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?