Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa rodziny z Kręgu. Czy doszło do przekroczenia uprawnień?

Maciej Jędrzyński
Barbara Stolc
Barbara Stolc
Poseł Andrzej Jaworski z PiS zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez starostę starogardzkiego - Leszka Burczyka, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie - Tatianę Neumann i panią pedagog z Zespołu Szkół Publicznych w Starogardzie Gd. Dotyczy to sprawy rodziny p. Stolców z Kręgu.

Przypomnijmy, że państwu Stolc z Kręgu odebrano w listopadzie ub.r. sześcioro podopiecznych w wieku 10-14 lat. Tak zdecydował starogardzki Sąd po informacjach z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie - PCPR dostało informacje z Zespołu Szkół Publicznych o tym, że dzieci opowiedziały, iż w rodzinie dochodziło wobec nich do przemocy ze strony "cioci" i "wujka". Rodzina twierdzi, że doszło do zmanipulowania dzieci przez dwie siostry B., które trafiły do rodziny w sierpniu ub.r. Sprawę bada tczewska prokuratura i zapowiada, że rezultaty tego poznamy w tym miesiącu.

O co chodzi w zawiadomieniu posła? Przestępstwo miałoby polegać na przekroczeniu uprawnień, niedopełnieniu obowiązków służbowych i działania na szkodę Barbary i Stanisława Stolców oraz dzieci, które przebywały w Rodzinnym Domu Dziecka p. Stolców. W zawiadomieniu poseł napisał też o bezzasadnym wypowiedzeniu przez starostę umowy z rodziną na prowadzenie RDDz, co miałoby być przekroczeniem uprawnień i działaniem w zmowie.
- Według mnie osoby te zbyt pochopnie podejmowały decyzje w tej sprawie, co zakończyło się zabraniem 6 dzieci z rodziny - mówi Andrzej Jaworski. - Pozbawiono też państwa Stolców dochodów, jakie otrzymywali mając Rodzinny Dom Dziecka. Zastanawia mnie, dlaczego tak działano. Napisałem o zmowie, bo być może ktoś chciał oddać te dzieci do innych rodzin. Ustalenie, jak było naprawdę, to już zadanie prokuratury.

Zawiadomienie posła trafiło do Prokuratury Okręgowej, a ta przekazała je do Prokuratury Rejonowej w Tczewie. Tam z kolei poinformowano nas, że zawiadomienie dołączono do postępowania, które rozpoczęło się w grudniu ub.r., po tym jak wpłynęło do tej prokuratury pismo Stowarzyszenia Bezprawiu i Korupcji STOP, o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez dyrektor PCPR wobec rodziny Stolców.
- Badamy w tym postępowaniu, czy reakcja urzędników na sygnały o nieprawidłowościach w tej rodzinie była zbyt pospieszna i bezpodstawna - mówi Kajetan Gościak, Prokurator Rejonowy w Tczewie. - Przekroczenie uprawnień czy też niedopełnienie obowiązków przez wymienione osoby, miało nastąpić poprzez nienależyte sprawdzenie tych sygnałów, zanim podjęto działania wobec tej rodziny. Zarzutów na tę chwilę nie ma.
Za przestępstwo, o którym mowa w tej sprawie, grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Starosta Leszek Burczyk twierdzi, że działał zgodnie z prawem.
- Nie przekroczyłem swoich uprawnień - mówi. - Nasi radcy prawni twierdzą, że biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, nie jest możliwa umowy z tą rodziną na prowadzenie Rodzinnego Domu Dziecka. A zaangażowanie posła świadczy o tym, że robi się z tego sprawę polityczną. Wiadomo przecież, że jestem z PO.
Dyrektor PCPR przypomina, że rodzina Stolców skierowała protest do Sądu Okręgowego w związku z decyzją Sądu Rejonowego o odebraniu dzieci.
- Protest został odrzucony, materiały zebrane w PCPR i prokuraturę świadczyły, że można było domniemywać, iż doszło do przestępstwa - twierdzi Tatiana Neumann. - Działaliśmy zgodnie z prawem, a problem przemocy wymaga możliwie szybkiego działania. I były one poprzedzone rozmowami w PCPR z rodziną i dziećmi.

Barbara Stolc podała nam, że na każde dziecko w pieczy zastępczej dostawała 1 tys. zł miesięcznie, do tego było wynagrodzenie dla rodziny - ok. 2 tys. zł miesięcznie. Jak podkreśla, odebrane im dzieci twierdziły, że nie dzieje im się u nich krzywda.
- To ja i mąż prosiliśmy panią Neumann o rozmowę - mówi Barbara Stolc. - Informowaliśmy ją, że mamy obawy dotyczące manipulowania dzieci przez dwie siostry B., które przyjęliśmy latem i że w efekcie może dojść do pomawiania nas. Postanowiliśmy zrezygnować z pieczy zastępczej nad siostrami, ale pani dyrektor powiedziała, że nie ma podstaw, bo dziewczęta nie narzekają na nas.

Dlaczego w zawiadomieniu jest wymieniona pani pedagog? Państwo Stolcowie twierdzą, że już w sierpniu ub.r. informowali ją, iż mogą wystąpić problemy z powodu sióstr B. Małżeństwo prosiło pedagog o kontakt, gdyby działo się cokolwiek niepokojącego.
- Pani pedagog powiedziała, że będzie nam udzielać takich informacji bezzwłocznie - mówią Stolcowie i dodają, że w listopadzie, gdy były rozmowy z dziećmi w szkole, co skończyło się powiadomieniem PCPR o podejrzeniu stosowania przemocy, nie byli na bieżąco informowani.

Pedagog szkolna umówiła się z nami na rozmowę, ale na nią nie przyszła. Próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z panią pedagog w szkole, lecz jej nie zastaliśmy.
- Potwierdzam, że rodzina sygnalizowała pani pedagog swoje obawy - mówi Ryszard Hapoński, dyrektor Zespołu Szkół Publicznych. - Jednak przez kilka miesięcy nie nastąpiło żadne niepokojące zachowanie ze strony dzieci. Natomiast w listopadzie była już inna sytuacja. Niepokojące relacje dzieci dotyczące przemocy uprawniały nas, aby najpierw poinformować o wszystkim PCPR, bo to ono ma nadzór nad dziećmi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sprawa rodziny z Kręgu. Czy doszło do przekroczenia uprawnień? - Starogard Gdański Nasze Miasto

Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto