Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakończył się konkurs "Weki z Pomorskiej Spiżarni". Wśród laureatów przetwory z Małych Walichnów

Jagoda Kicka
Jagoda Kicka
Aż 39 produktów - w 3 kategoriach – brało udział w konkursie „Weki z Pomorskiej Spiżarni”. Tym bardziej cieszy fakt, że wśród laureatów znalazł się Mariusz Śledź z Małych Walichnów. Jego ogórki królewskie zajęły 3. miejsce w kategorii produkty pochodzenia roślinnego.

Konkurs „Weki z Pomorskiej Spiżarni” rozgrywany był w 3 kategoriach: produkt pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mieszany. Do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego wpłynęło 39 zgłoszeń, w tym: 26 w kategorii produktów roślinnych, 5 – pochodzenia zwierzęcego i 8 – mieszanych.

Komisja oceniała smak, zapach i wygląd przetworów, a także ogólna prezentacja produktu.

– Dodatkowe punkty można było zdobyć np. za niepowtarzalną recepturę, specjalny sposób obróbki, jak również posiadane przez wytwórcę certyfikaty np. ekologiczne – mówi Aneta Gajger, zastępca dyrektora Departamentu Programów Rozwoju Obszarów Wiejskich UMWP.

Zdaniem komisji konkursowej najlepszymi produktami lokalnymi okazały się: żurawina ucierana na surowo (kategoria produkt pochodzenia roślinnego), wypasiony jogurt naturalny (kategoria produkt pochodzenia zwierzęcego) oraz gulasz myśliwski (kategoria produkt mieszany).

Warto wspomnieć, że do konkursu można było zgłosić tylko jeden produkt, który był wytworzony w minimum 50 proc. ze składników z własnego gospodarstwa.

Które produkty przypadły do gustu komisji?

Zgodnie z werdyktem komisji wyłoniono laureatów konkursu w poszczególnych kategoriach.

Produkty pochodzenia roślinnego:

  • I miejsce – żurawina ucierana na surowo – Gospodarstwo Rolne, Małgorzata Siłakowska, Chrzanowo, powiat wejherowski
  • II miejsce – ekologiczny olej rydzowy – Gospodarstwo Rolne, Aneta i Jarosław Kułynycz, Koczała powiat człuchowski
  • III miejsce – ogórki królewskie – Markowe Przetwory, Mariusz Śledź, Małe Walichnowy, powiat tczewski

Produkty pochodzenia zwierzęcego:

  • I miejsce – wypasiony jogurt naturalny – Wypas u Tośka, Bartosz Krauze, Barłomino, powiat wejherowski
  • II miejsce – kiełbasa myśliwska w słoiku – Ekologiczne Gospodarstwo Agroturystyczne Pod Strzechą, Iwona i Michał Bianga, Kierzkowo, powiat wejherowski
  • III miejsce – zrazy wołowe – Gospodarstwo Rolne, Karolina i Mariusz Mierzejewscy, Chmielno, powiat kartuski

Produkty mieszane:

  • I miejsce – gulasz myśliwski – Ekologiczne Gospodarstwo Agroturystyczne Pod Strzechą, Iwona i Michał Bianga, Kierzkowo, powiat wejherowski
  • II miejsce – miód z pokrzywą – Kaszubskie Zioła, Bożena Ogar-Ekiert, Łąkie, powiat bytowski
  • III miejsce – miód z czarną porzeczką – Miodolandia ,Mateusz Browarczyk, Stanisławowo, powiat gdański

Kociewski produkt na podium

W tegorocznej edycji sukcesem może cieszyć się również Mariusz Śledź z Małych Walichnów. Jego ogórki królewskie zajęły 3. miejsce w kategorii produkty pochodzenia roślinnego. Sukces cieszy tym bardziej, iż konkurencja była naprawdę spora.

- Jesteśmy z żoną bardzo zadowoleni. Konkurs ten jest niebagatelny, bo przeprowadzony przez Urząd Marszałkowski i dobrze przygotowany. Cieszę się z wygranej – mówi Mariusz Śledź. - Do tego na Kociewiu mało jest takich producentów jak my i trzeba było wygrać z Kaszubami, a tam jest ich dużo więcej. Nie było to takie łatwe, bo oni też po części robią to zawodowo, żyją z tego. My jesteśmy emerytami i po prostu sobie dorabiamy. To takie nasze hobby – wyjaśnia.

Co ciekawe ogórki królewskie, które przyniosły panu Mariuszowi sukces, pierwotnie nie były brane pod uwagę do zgłoszenia w konkursie.

- Normalnie byśmy dali nasze pikle w miodzie, bo tego nikt nie robi i one nam dobrze wychodzą. Są rewelacyjne. No ale nie było w tym roku pikli, bo było mało ogórków. Dlatego zgłosiliśmy ogórki królewskie, które są dosyć zbliżone w technologi i smaku – wyjaśnia pan Mariusz.

Przepis na ogórki królewskie to już tradycja, jeśli chodzi o tereny Kociewia. Jak zdradził nam pan Mariusz receptura pochodzi jeszcze z czasów przedwojennych.

- Jeszcze żyją ludzie w Gniewie, którzy pamiętają, że przed wojną takie ogórki u nich w domach sporządzano. Wiem to od pań, które ode mnie kupowały. Opowiadały mi, że ich mamy robiły przetwory zgodnie z tym przepisem – mówi nasz rozmówca. - A sama nazwa „ogórki królewskie” wywodzi się od tego, że jest tam miód – dodaje.

Tylko ekologiczne produkty

Pan Mariusz razem z żoną Krystyną zajmuje się wytwarzaniem przetworów z owoców i warzyw od 1983 roku. Początkowo małżeństwo przygotowało przetwory tylko dla siebie, potem przyszedł czas na obdarowywanie nimi przyjaciół.

- Później weszła ta możliwość rolniczego handlu detalicznego, więc stało się to już legalne i można było sprzedawać. Teraz jak już jesteśmy na emeryturze mamy więcej czasu, to wszystko się rozwinęło. Jednak nadal skala jest marginalna. To jest manufaktura, hobbystyczna działalność, to nie jest firma – mówi nasz rozmówca.

Wszystkie produkty, których używają w przetworach pochodzą z przydomowego sadu i ogrodu warzywnego.

- Nie stosujemy nawozów sztucznych. Dbamy o to, by nasze przetwory były zdrowe i posiadały najwyższą jakość - mówi pan Mariusz. - Oferujemy przetwory z owoców i warzyw, ale także świeże warzywa i owoce pochodzące z naszych upraw.

Chociaż prowadzą ekologiczne gospodarstwo od 38 lat, to w tym roku po raz pierwszy spotkali się ze słabym sezonem jeśli chodzi o ogórki.

- Generalnie to był najsłabszy rok jeśli chodzi o ogórki. Do tej pory nie musielismy nic nawadniać na tych naszych ciężkich ziemiach walichnowskich, to tej wody starczyło. A niestety z ogórkami jest taki problem że nie można podlewać ich z góry. Reszta się w miarę udało, raz lepiej pietruszka, raz marchew, raz buraki – zawsze coś się uda.

Praca na zamówienie

- Na początku jeździłem na różne eventy, rynki – tak żeby się pokazać i coś sprzedać, ale teraz przez ostatnie dwa lata robimy tylko na zamówienie - mówi pan Mariusz.

W ich ofercie można znaleźć wszystko. Są tu i kompoty, musy, soki oraz oczywiście ogórki. Pełną listę wytwarzanych przetworów można znaleźć na stronie internetowej Markowe przetwory.

- Dajemy swoim klientom listę tego, co będziemy robić, jeśli się oczywiście wszystko uda, urodzi na polu. Na przykład w tym roku było zamówienie na pikle miodzie, a nie zrobiliśmy ani jednego słoika, bo słabo z ogórkami było - mówi nasz rozmówca. - Klienci podają co by chcieli i w jakich ilościach, a my robimy. Przetwory odbierają jesienią. W tym roku zostało nam ze 4 klientów, na których czekają zamówienia – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto