Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Są ze Śląska, ale zakochali się w Bałtyku! Ich zdjęcia Morza Bałtyckiego zapierają dech w piersiach

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
- Chcemy pokazać jak najszerszej grupie odbiorców, że nasze morze to nie są tylko słynne parawany, zapiekanki i sinice - mówi Wojciech Radwański, fotografik, który realizuje wspólnie z Agatą Logiewą Projekt Bałtyk. - Nawet jeśli pokazujemy parawany, czy inne stereotypowe, charakterystyczne dla polskiego wybrzeża elementy, zjawiska czy zachowania, staramy się robić to w sposób jak najbardziej artystyczny, może nawet abstrakcyjny.
- Chcemy pokazać jak najszerszej grupie odbiorców, że nasze morze to nie są tylko słynne parawany, zapiekanki i sinice - mówi Wojciech Radwański, fotografik, który realizuje wspólnie z Agatą Logiewą Projekt Bałtyk. - Nawet jeśli pokazujemy parawany, czy inne stereotypowe, charakterystyczne dla polskiego wybrzeża elementy, zjawiska czy zachowania, staramy się robić to w sposób jak najbardziej artystyczny, może nawet abstrakcyjny. Wojciech Radwański/Agata Logiewa - Projekt Bałtyk
Stale się Bałtykiem zachwycamy. Morze nie jest w stanie nas znudzić i oby tak zostało jak najdłużej - mówi Wojciech Radwański, fotografik ze Śląska, wspólnie z Agatą Logiewą realizujący fotograficzny Projekt Bałtyk. Ujęcia, które zamieszczają w swoim portfolio w mediach społecznościowych ów zachwyt autorów potwierdzają.

Kontenery, stocznie, statki, wsie i miasteczka o każdej porze roku. Są narciarze na zaśnieżonej plaży, efektowne ujęcia pracującej pogłębiarki. Przede wszystkim jest jednak natura - fotograficzny Projekt Bałtyk dwojga mieszkańców Śląska pokazuje morze, jego polskie wybrzeże, w bardzo ciekawy, świeży sposób.

- Chcemy pokazać jak najszerszej grupie odbiorców, że nasze morze to nie są tylko słynne parawany, zapiekanki i sinice - mówi Wojciech Radwański, fotografik, który realizuje wspólnie z Agatą Logiewą Projekt Bałtyk. - Nawet jeśli pokazujemy parawany, czy inne stereotypowe, charakterystyczne dla polskiego wybrzeża elementy, zjawiska czy zachowania, staramy się robić to w sposób jak najbardziej artystyczny, może nawet abstrakcyjny. Jeździmy bardzo często w te same miejsca nad polskim morzem.

Wydawało by się, że fotografowanie w tej samej okolicy w dość krótkim odstępie czasu jest bez sensu. Jednak nie zdarzyło się ani razu, by ono wyglądało tak samo. Raz, że zawsze odkryjemy coś nowego, a dwa, że woda, żywioł, zmienia krajobraz. Mamy np. foki, jakiś czas później niemal całe drzewo wyrzucone na brzeg, którego wcześniej nie było. Następnym razem maszynę pracującą na morzu, pogłębiającą tor wodny do portu, której dwa tygodnie później już nie ma. W tym wymiarze fotografowanie Bałtyku raczej nigdy nam się nie znudzi - dodają.

Różne oblicza morza

Swoje oblicze zmienia również sama woda. Bałtyk inaczej wygląda w czasie sztormu, inaczej w czasie bezwietrznych dni. Woda ma inną barwę jesienią, inną wiosną i jeszcze inną latem.

- Wielu obserwujących Projekt Bałtyk zarzuca nam wykorzystywanie photo shopa lub różnych filtrów. Tak nie jest. Morze zmienia kolor w zależności od nasłonecznienia, zachmurzenia. On jest inny nawet o różnych porach tego samego dnia. Fotografujemy je za pomocą drona i widzimy, że morze wygląda inaczej z wysokości 2, 10, 50 czy 200 metrów - podkreśla Radwański.

Pierwsze prace do projektu powstały w roku 2016, ostatnie w styczniu tego roku. Autorzy publikują je regularnie w swoich kanałach w mediach społecznościowych. Zdjęcia powstają najczęściej w województwie pomorskim, zwłaszcza na Półwyspie Helskim.

- Oczywiście chcemy pojechać także i w inne miejsca na polskim wybrzeżu Bałtyku i wydaje mi się, że niedługo uda się owe zaległości nadrobić - tłumaczą Wojciech Radwański i Agata Logiewa. - Planów jest dużo, od początku projektu obiecujemy sobie, że objedziemy całe, polskie wybrzeże Bałtyku, aż do Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej. To jeszcze przed nami. Przyjęliśmy, by projekt był aktualny, że powinniśmy przynajmniej raz w miesiącu być nad morzem. Warunki pracy zdalnej w pandemii, choć ograniczające, w pewien sposób sprzyjają projektowi. Możemy pozwolić sobie na częstsze i dłuższe wyjazdy na wybrzeże. Mamy również plan, by objechać całe wybrzeże Bałtyku, przez wszystkie kraje, pokazać o tej samej porze roku, ale z perspektywy różnych krajów. Niedawno "objechałem" całą linię brzegową Morza Bałtyckiego za pomocą aplikacji street view. Ona w różnych krajach wygląda zupełnie inaczej, wygląda to wręcz, jakby się było nad innym morzem. Zapowiada się więc bardzo ciekawa odsłona naszego projektu. Na razie, ze zrozumiałych względów trudno go będzie zrealizować. Być może uda się odwiedzić Bornholm w najbliższym czasie.

Zachwyt

Co przyciąga nad Bałtyk, uznawany przez wielu za niezbyt urokliwy, w porównaniu do np Morza Śródziemnego, mieszkańców Śląska? Wojciech Radwański przyznaje, że trudno to uchwycić słowami. Na pewno piękno, przestrzeń... Czy Ślązacy mają świeższe, od Pomorzan, spojrzenie na polskie morze?

- Wielu naszych znajomych wyobraża sobie, że w Bałtyku np. w ogóle nie wolno się kąpać. My byliśmy już nad Bałtykiem wielokrotnie i wciąż nie możemy się nim nasycić. Wybrzeże jeszcze nam się nie opatrzyło, nie znudziło nas. Stale się Bałtykiem zachwycamy i oby tak zostało - tłumaczy fotografik.

Z dronem łatwiej?

Większa część fotografii Projektu Bałtyk przedstawia perspektywę z powietrza, autorzy wykorzystują do pracy drona. Czy zdaniem Wojciecha Radwańskiego taki sposób fotografowania nie jest znacznie łatwiejszy od tradycyjnego, gdy fotografik jest z aparatem na lądzie? Wydaje się, że nie wystarczy kupić drona, by zachwycać innych zdjęciami z "lotu drona".

- Rzeczywiście, niektórzy fotograficy nam dokuczają, z powodu tego, że pracujemy za pomocą drona. Zgodzę się, ta perspektywa daje większe spektrum, po którym można się przy fotografowaniu poruszać, niewątpliwie są dodatkowe możliwości. Z góry widać po prostu więcej, można operować kadrem, ukryć niedoskonałości itp. Z drugiej strony taka perspektywa potrafi również i kadr zaburzyć. Inną sprawą jest fakt, że operując dronem jesteśmy o wiele bardziej, od tradycyjnej fotografii, uzależnieni od warunków pogodowych, np. siły wiatru. Są także ograniczenia prawne. Nad wieloma miejscami nad Bałtykiem latać nie wolno, np strefami wojskowymi. Jakiś czas temu, przez kilka dni z rzędu, z uwagi na ćwiczenia wojskowe, przestrzeń nad Półwyspem Helskim była całkowicie zamknięta dla dronów. Widzimy zatem, że dron z jednej strony ułatwia, z drugiej są jednak z nim problemy, których nie ma przy fotografowaniu z ziemi.

Agata Logiewa i Wojciech Radwański m.in. Projektem Bałtyk realizują swoją pasję fotograficzną.

- Agata jest po szkole fotograficznej, ja zawodowo pracuję w tej branży. Fotografia jest zatem częścią naszego życia - mówi Radwański. - Z drugiej strony Projekt Bałtyk stał się dla nas pretekstem by nad morze jak najczęściej jeździć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Są ze Śląska, ale zakochali się w Bałtyku! Ich zdjęcia Morza Bałtyckiego zapierają dech w piersiach - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto