Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wniosek o upadłość Zakładu Płyt Pilśniowych

(rako, ms)
Zbigniew Berendt (z lewej) i Dariusz Rostankowski należą do nielicznych pracowników ZPP, którzy przychodzą do pracy.	Fot. Rafał Kosecki
Zbigniew Berendt (z lewej) i Dariusz Rostankowski należą do nielicznych pracowników ZPP, którzy przychodzą do pracy. Fot. Rafał Kosecki
Większość z ok. 500 osób pracujących w Zakładach Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie jest na przymusowych urlopach. Powodem jest katastrofalna sytuacja firmy. Zakłady są zadłużone na kwotę 23 mln zł.

Większość z ok. 500 osób pracujących w Zakładach Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie jest na przymusowych urlopach.

Powodem jest katastrofalna sytuacja firmy. Zakłady są zadłużone na kwotę 23 mln zł. Niektórzy wierzyciele, jak np. Gdańska Kompania Energetyczna Energa, zaczęli egzekwować swoje należności i komornik zajął konta bankowe firmy.

- Pozbawiło nas to możliwości wznowienia produkcji - mówi Tomasz Brzęcki, były prezes zarządu Zakładów Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie, który wczoraj był ostatni dzień w pracy. - W związku z tym rozpoczęliśmy postępowanie układowe z wierzycielami.

Pracownikami firmy są mieszkańcy powiatu chojnickiego i starogardzkiego, czyli regionów o wysokim bezrobociu.

- Od 17 lutego cały czas czekam na telefon z firmy - mówi mieszkaniec Łęgu w gminie Czersk, zatrudniony w zakładach. - Może w końcu będziemy mogli wrócić do pracy. Teraz jesteśmy zawieszeni w próżni. Nie możemy ani szukać pracy, ani zarejestrować się w urzędzie pracy.

Winą za taką sytuację pracownicy obarczają zarząd zakładu, który ich zdaniem, podejmował złe decyzje.

- Od ok. ośmiu lat prezesi inwestowali w maszyny np. do lakierni wodnej, czy do produkcji drewnianych domków na eksport do Niemiec - mówi mieszkaniec gminy Czersk, pracujący w zakładach. - Potem mówili, że lakiernia nie działa, bo nie ma zamówień, a Niemcy wcale nie chcieli drewnianych domków. I gdzie tu jest logika ekonomiczna?

Kierownictwo spółki rozkłada jednak bezradnie ręce. Nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy ruszy produkcja.

- Jeżeli będzie praca, to produkcja ruszy - tłumaczy Piotr Milewski, dyrektor finansowy zakładów.
Szansą dla firmy może być szybka prywatyzacji. Ministerstwo Skarbu Państwa przed kilkoma tygodniami postanowiło sprywatyzować spółkę. Jak dotąd, zgłosiło się 4 inwestorów, w tym jeden z Finlandii. Jednak przedłużająca się prywatyzacja może spowodować, że fabryka zostanie wcześniej postawiona w stan upadłości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto