Zdarzenie miało miejsce wczoraj (8 listopada 2023 r.), co potwierdzają policjanci, którzy zostali wezwani na interwencję. Stawili się także przedstawiciele koła łowieckiego i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
- Wczoraj rano, jak zwykle, wypuściłem stado na łąkę. Przed południem było już po byczku. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Wszystkie ślady wskazują na wilka lub całą watahę – relacjonuje rolnik z Leśna i dodaje, że łąka od lasu była ogrodzona siatką leśną. - Wilk metalowe panele pokona, to co dopiero taką siatkę… Nie wiem co teraz zrobię. Krowy już dzisiaj na pastwisko nie poszły. I chyba nie pójdą aż do wiosny. Trzeba się zastanowić co robić. Do emerytury zostało mi pięć lat, a i tak dodatkowo pracuję, żeby rodzinę utrzymać. Chyba trzeba będzie zrezygnować z produkcji – dodaje rolnik z Leśna.
Po byczku została praktycznie tylko głowa i kości. Po reszcie nie ma śladu. Wilk lub wataha zaatakowała w dzień.
- Jeszcze jakiś czas temu dużo tu u nas było saren i wilki tam się stołowały, w lesie. Ale teraz saren jest brak i na domowych będą się stołować. Póki w lesie jest jedzenie, to wilk będzie w lesie, a jak mu głód zajrzy do brzucha, to przyjdzie po domowe – mówi poszkodowany rolnik i martwi się, bo na łące obok, syn miał stado 60 krów. - Jego na razie nie ruszyły, ale jak długo? - zastanawia się mężczyzna.
Z oględzin myśliwi i pracownicy RDOŚ sporządzili protokół. Teraz rolnik z Leśna czeka na decyzję czy i kiedy otrzyma odszkodowanie.
ZOBACZ TAKŻE:
Pod Chojnicami grasują wilki. Czy to one wybiły część stada kóz? Właściciele załamani | ZDJĘCIA
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?