Walka o pelplińską cukrownię

Dziś prawdopodobnie ma się odbyć kolejne posiedzenie Rady Nadzorczej Cukrowni Pelplin.

Pod obrady ponownie stanie plan restrukturyzacji fabryki, proponowany przez głównego udziałowca brytyjskie konsorcjum British Suger. Propozycje nie podobają się pracownikom i plantatorom. Twierdzą oni, że w wyniku programu ich zakład zostanie zamknięty. W ub. tygodniu wymusili oni zawieszenie prac nad planem "aresztując" trzech członków zarządu, których wypuścili dopiero po kilku godzinach. Uchwała mówiła m.in. o zwolnieniu ponad 70 pracowników ze 113-osobowej załogi i przeniesieniu produkcji do cukrowni w Glinojecku i Unisławiu, należących do British Sugar. Zakład w Pelplinie miałby tylko skupować buraki.

- W praktyce oznaczałoby to likwidację, a taką decyzję, zgodnie z prawem, może podjąć tylko walne zgromadzenie akcjonariuszy - twierdzi Stanisław Szczepański przewodniczący NSZZ Pracowników Cukrowni Pelplin.

- Nie raz występowaliśmy o skontrolowanie umowy kupna-sprzedaży większościowego pakietu akcji zawartej w 2000 r. przez duńską firmę Danisco (wcześniejszy udziałowiec) i BSO Polska - powiedział Andrzej Farat, przewodniczący zakładowej "Solidarności" - Anglicy z uporem twierdzili, że nie przejęli zobowiązań inwestycyjnych. Tymczasem jeden z punktów umowy mówi, że "kupujący przejmuje niniejszym wszystkie zobowiązania Danisco w stosunku do plantatorów buraków cukrowych wrazobowiązaniami inwestycyjnymi".
Zdaniem związkowców, taki plan restrukturyzacji to działania mające na celu zamknięcie fabryki, a nie rozwój.

- Zwolnienia mają objąć do 70 osób, gdyż chcemy ograniczyć sposób prowadzenia działalności przedsiębiorstwa - twierdzi Marcin Lis, jeden z członków zarządu i zapewnia, że nie zapadła decyzja o likwidacji cukrowni.
- British Sugar wykupił 10 polskich cukrowni, z czego w 5 już zaprzestano produkcji - mówią związkowcy. - Jako pierwszą "wygasili" cukrownię w Świeciu. Pelplin jest ich kolejnym nabytkiem przeznaczonym do likwidacji.