Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Te nazwy wciąż funkcjonują w mieście - zamiejscowi ich nie znają

Krystyna Paszkowska
Krystyna Paszkowska
Mieszkańcy często nadają własne nazwy budynkom, ulicom, a czasami nawet całym dzielnicom swoich miast. Jak to wygląda w Tczewie? Czy też mamy do czynienia z "tczewskimi" określeniami topograficznymi, których ktoś, kto nie mieszka w tym mieście nie będzie potrafił zlokalizować? Nazw Abisynia, Afryka, Ameryka, Lunau, Kozynfyrtel nie znajdziemy w żadnym przewodniku turystycznym. Od lat przylgnęły do poszczególnych osiedli i funkcjonują w świadomości wielu tczewian i nie tylko. Spróbujemy przyjrzeć się temu zagadnieniu i rozwikłać skąd się wzięły.

Nazw Abisynia, Afryka, Ameryka, Lunau, Kozynfyrtel nie znajdziemy w żadnym przewodniku turystycznym. Od lat przylgnęły do poszczególnych osiedli i funkcjonują w świadomości wielu tczewian i nie tylko. Przyjezdni też częściej pytają jak dojechać na Abisynię niż na osiedle Staszica.

Związek wymienionych nazw z dzielnicami Tczewa jest bardzo silny, mimo że mają one urzędowe nazwy. Sami tczewianie szybciej odpowiedzą jak dojechać na Górki niż do osiedla Wincentego Witosa. A Abisynia to przecież osiedle Staszica, Lunau - Suchostrzygi, a Kozenfyrtel - osiedle Zatorze.

Przed pierwszą wojną światową Lunau było wioską, własnością miasta Tczewa, z której czerpało ono korzyści. Niemcy nazywali ją Lunau, a Polacy Łunowo. Pierwsza z nazw funkcjonuje do dzisiaj. W okresie międzywojennym wioska przyjęła nazwę Szuchostrzygi. Nie należy mylić jej ze... strzyżeniem na sucho. Pochodzi ona od nazwy strzygi, czyli potoku. W tej okolicy jest ich kilka, między innymi kanał Młyński, który przez miejscowych nazywany jest Milenem. Bywały one czasami suche, mamy więc Suchostrzygi.
Dopiero w latach 50. Suchostrzygi stały się dzielnicą Tczewa. Początkowo jednak możliwości dojazdu do Suchostrzyg były dość ograniczone, dopiero gdy ruszyła komunikacja miejska to można była dojechać w to miejsce.

Z Prątnicą wiąże się nazwa Ameryka. Ameryka to dwa ceglane baraki w rogu ulic Jagiellońskiej i Wigury za ceglanym domem przed,którym stoi krzyż. Jest ona fragmentem Prątnicy, ale funkcjonowała, jako "niezależna" część. Po II wojnie światowej, eksmitowano tam rodziny, które władza uznała za "wrogie narodowi polskiemu" - głównie za pochodzenie niemieckie tzw. volksdeutschów, bez związku z rzeczywistością. Stąd też, wiele rodzin z tego miejsca wyjechało do Niemiec w ramach "łączenia rodzin". Na Ameryce mieszkała jakiś czas pani Teresa Budzisz-Krzyżanowska.

Kozenfyrtel to dzielnica z urzędową nazwą Zatorze. Powstała pod koniec XIX wieku, wtedy gdy do Tczewa dotarła kolej żelazna. Przez wiele lat, po wybudowaniu, nie miało ono nazwy. Podobnie jak i inne osiedla kolejowe, które powstały przy dzisiejszej ulicy Sadowej i na osiedlu Prątnica. Nazwa pochodzi od rwącej rzeczki Prątnicy, która tam płynęła.
Kozenfyrtel to nazwa, która pojawiła się wcześniej niż Zatorze. Koza to bardzo pożyteczne zwierzę. Miejsca zajmuje znacznie mniej niż krowa, a daje tłuściejsze mleko. Prawie każdy kolejarz to doceniał i miał kozę, choć z ich hodowli wynikały niemałe problemy.

Pod Tczewem była też Afryka z nadwiślańskimi piaskami w okolicach Knybawy. Była też i Abisynia. Do mieszkańców tej dzielnicy, jak do żadnej innej, przylgnęło wiele grzechów. A to, że mieszkający tu ludzie byli biedni, bezrobotni i kradli snopki z pańskich pól. Fakt, że teren pomiędzy wiślanymi wałami w okresie międzywojennym oddano w zagospodarowanie biednym i bezrobotnym, którzy w różny sposób radzili sobie z przeciwnościami życiowymi. Mieszkali w ziemiankach lub własnoręcznie skleconych domkach. Pomiędzy nimi wiało piaskiem? jak w Abisynii. Dzisiaj po ziemiankach i piasku nie ma już śladu, a dzielnica taka jak inne. Bezrobotnych w niej tyle samo, co i w innych dzielnicach Tczewa. W tym przypadku historia zatoczyła koło.

A jak jest z tak popularną wśród tczewian Kanonką? Kanonka - dla niezorientowanych duży plac pomiędzy torami kolejowymi, ul. Wojska Polskiego, Sobieskiego i Warsztatową. Nazwa pochodzi od Kanonen Weg, czyli z niemieckiego "droga armatnia" i swój rodowód wzięła od przemarszu przez ten teren artylerii francuskiej w 1812 roku.

Wśród - obecnie już nieistniejących miejsc - jest choćby chętnie oblegany przed kilkudziesięciu laty pomnik określany nazwą "Spocony". Właśnie to miejsce upodobali sobie wówczas młodzi tczewianie. Teraz po pomniku przedstawiającym żołnierza nie ma już śladu. Pozostały tylko dawne zdjęcia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto