Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świetne występy Dominiki Nowakowskiej - ma minimum na mistrzostwa świata w Moskwie

SP
Podczas 62. mityngu Cork City Sports (bieg z cyklu European Athletics Permit) Dominika Nowakowska wygrała bieg na 3000 m ustanawiając czasem 9:01.56 rekord życiowy. Był to praktycznie samotny bieg zawodniczki, która wyprzedziła o 16,5 sekundy drugą na mecie Josephine Moultrie ze Szkocji.

Dwa dni wcześniej Dominika Nowakowska ze Smętowa, reprezentująca barwy LKB im. Braci Petk w Lęborku, podczas zawodów Watford Grand Prix, nie tylko odniosła zwycięstwo w biegu na 5000 m, ale również poprawiając rekord życiowy o ponad 22 sekundy uzyskała wynik lepszy od minimum (15:18:00) na sierpniowe mistrzostwa świata w Moskwie. Ten wynik plasuje ją na drugim miejscu po Holenderce Susan Kuijken (15:04:36) na tegorocznych tabelach europejskich.

Dominiko, jak to jest pobiec 15.16.11?
Jest duża radość. Nie myślałam, że mój powrót na bieżnię mogę przypieczętować takim wynikiem i awansem na mistrzostwa świata.

Jak ułożył się bieg? Czy spodziewałaś się, że może być tak dobrze?
Wiedziałam, że stać mnie na dobry wynik, czy aż tak dobry? Trudno powiedzieć. Sam bieg rozegrany był do 3 km w dość równym tempie, choć "zając" już po drugim okrążeniu został w tyle. Między 3 i 4 kilometrem uciekło kilka sekund, to był najwolniejszy odcinek pokonany w 3:10. Czułam, że tempo spada, ale bałam się wyjść wcześniej. W końcu kilometr do mety zaryzykowałam i wyszłam na prowadzenie. Bardzo się cieszę, że umiałam tak skutecznie podkręcić tempo biegu, dzięki czemu udało się uzyskać minimum.

Nie masz lekko. Wychowanie córki, praca (właśnie, gdzie dokładnie pracujesz?), brak wsparcia PZLA i sponsorów. Jak udaje Ci się pogodzić wyczynowe bieganie z tak wieloma obowiązkami?
Jako zawodniczka biegaczka rzeczywiście lekko nie mam. Ja jednak nie narzekam. Uwielbiam swoje życie, w którym nie mam czasu na nudę i stagnację. Realizuję się sportowo i rodzinnie. Pracuję zawodowo na pół etatu jako instruktor na sali sportowej, 3 km od mojej miejscowości – Smętowa Granicznego. Przez ostatni miesiąc dojeżdżałam do pracy rowerem. Nie mam jeszcze prawa jazdy. Zwykle to mąż mnie dowozi, ale on często pracuje popołudniami. Główne treningi wykonujemy wspólnie porankiem lub z uwagi na obowiązki zawodowe, późną porą wieczorną. Kalina absorbuje większość mojej wolnego czasu, więc nie mam możliwości pełnej regeneracji. W ciągu ostatniego roku miałam ok. 30 tzw. obozodni. Tym większą mamy satysfakcję z Karolem, że udało się nam na przestrzeni tych dwóch lat tyle osiągnąć. Godzę to wszystko dzięki pomocy mojej rodziny i dobrej wspólnej organizacji. Jestem jedyną zawodniczką spoza szkolenia centralnego, której udało się wywalczyć minimum na MŚ i to w nie łatwej konkurencji, gdzie minimum jest stosunkowo wysokie. W tym roku wyższe niż na ubiegłoroczne Igrzyska Olimpijskie. Niestety nie mam wsparcia nie tylko ze strony Związku, ale także moimi wynikami nie interesuje się samorząd lokalny i ten w Lęborku. Praktycznie wszystko, co związane ze szkoleniem, pokrywam - poza drobną pomocą klubu - z własnych środków. Takie są realia. To już jest poważny poziom sportowy, więc by przenieść moje szkolenie na wyższy level potrzebuję wsparcia sponsorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto