Starogard. W starostwie była kontrola CBA i zwolniono naczelnika

Naczelnik stracił pracę w Starostwie Powiatowym pod koniec ubiegłego roku. Starosta starogardzki zapytany o sprawę nie podaje jednak szczegółów na ten temat.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że ustawa o ochronie danych osobowych wiąże mi ręce i nie mogę udzielić innych informacji ponad to, że z wymienionym urzędnikiem rozwiązana została umowa o pracę - poinformował nas starosta starogardzki Leszek Burczyk.

Więcej informacji uzyskaliśmy od Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie, które podało nam, iż od 20 listopada 2013 roku do 29 stycznia 2014 roku kontrolowało przestrzeganie przez naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska zapisów ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (tzw. ustawy antykorupcyjnej), w związku z posiadanym upoważnieniem do wydawania decyzji administracyjnych. Postępowanie obejmowało lata 2010-2013.

- W wyniku kontroli ustalono, że pan naczelnik wykonywał odpłatnie zajęcia w przedsiębiorstwie, którego działalność podlegała jego kontroli, czym naruszył zakaz określony w art. 4 ust. 2 tzw. ustawy antykorupcyjnej - informuje nas Małgorzata Matuszak-Tocha z biura prasowego CBA. - Naruszenie powyższego zakazu przez osobę wydającą decyzje administracyjne w imieniu starosty, zgodnie z art. 5 ust. 2 wymienionej ustawy, skutkuje rozwiązaniem przez właściwy organ umowy o pracę, najpóźniej miesiąc od dnia, w którym organ uzyskał informację o przyczynie rozwiązania umowy. 5 listopada 2014 roku CBA wysłało wniosek do starosty o rozwiązanie umowy o pracę z naczelnikiem.

O czym mówi wymieniony przepis? Chodzi o to, że m.in. osoby wydające decyzje administracyjne w imieniu starosty, w okresie zajmowania stanowisk lub pełnienia funkcji, o których mowa w tych przepisach, nie mogą być zatrudnione lub wykonywać innych zajęć w spółkach prawa handlowego, które mogłyby wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność. Centralne Biuro Antykorupcyjne nie podaje o jakie przedsiębiorstwo w opisywanym przypadku chodzi.

Skontaktowaliśmy się telefonicznie z byłym naczelnikiem Wydziału Ochrony Środowiska starostwa. W rozmowie z nami nie chciał niczego komentować. Powiedział jedynie, że sprawę skierował do sądu.