Starogard. Radni pytali o pielęgniarki i zapowiadany strajk w szpitalu

Podwyżek chce 147 pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu na etatach. Twierdzą jednak, że oczekiwana przez nie kwota jest do negocjacji. Jak podaje Małgorzata Stępińska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy powiatowej spółce Kociewskie Centrum Zdrowia, średnie zarobki pielęgniarek w szpitalu, w przypadku 25-letniego stażu, to kwota nieco ponad 2 tys. zł na rękę z dodatkami, a pielęgniarka ze stażem do 20 lat dostaje 1,9 tys. zł na rękę z dodatkami.
- Od sześciu lat nie było u nas żadnych znaczących podwyżek - zaznacza Małgorzata Stępińska. - Jedynie raz dostaliśmy 100 zł brutto, a potem 70 zł brutto, ale to jest tylko dodatek wypłacany, gdy się nie bierze chorobowego.
Związkowcy zapowiadają, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, rozważają strajk.

Temat ten pojawił się na ostatniej sesji Rady Powiatu. Radny Leszek Waliński pytał o sytuację pielęgniarek obecnego na sesji prezesa KCZ Adama Magiełkę.
- Związek zawodowy wszedł w spór zbiorowy z zarządem szpitala - przyznał Magiełka. - Zgodnie z ustawą o sporach zbiorowych, jesteśmy w trakcie wyłaniania mediatora, który w najbliższym czasie przystąpi do negocjacji z udziałem stron.

Z kolei radny Wiesław Rutkowski dopytywał, ile konkretnie zarabiają pielęgniarki i ile godzin muszą pracować. Prezes wyjaśniał, że pielęgniarki zatrudnione na etatach przepracowują ok. 160 godzin miesięcznie, a ich średnia płaca brutto wynosi 3,5 tys. zł. Z kolei pielęgniarki na kontraktach otrzymują - jak informował prezes KCZ - średnio ok. 20 zł brutto za godzinę, w zależności od specjalności. Dodał, że na kontraktach panie pracują do 250 godzin miesięcznie.

- Jeśli jest tak dobrze, według pana, to dlaczego pielęgniarki chcą podwyżki wynagrodzeń? - pytał Rutkowski.
- Każdy chce zarabiać więcej - odpowiedział prezes, dodając radnemu, że wcale nie twierdzi, iż sytuacja jest dobra, ale zaznaczył, że zarobki pań w KCZ są na średnim poziomie wynagrodzeń w ich grupie zawodowej, biorąc pod uwagę szpitale na terenie województwa pomorskiego.

Pielęgniarki zaznaczają, że strajk jest ostatecznym rozwiązaniem, a jeśli dojdzie do niego, to dołożą wszelkich starań, aby nie było zagrożone życie ludzkie.

Przypomnijmy, że w ostatni czwartek kilkaset pielęgniarek i położnych z Pomorza protestowało przed urzędami marszałka i wojewody. Ich podstawowy postulat dotyczył podwyżki płac i zwiększenia obsady na oddziałach.