W wyniku procesu likwidacji dojdzie do sprzedaży majątku zakładu, a pozyskane pieniądze trafią do wierzycieli, w tym rolników, którzy czekają na zaległe zapłaty za dostawy mleka. Decyzja o postawieniu OSM w stan likwidacji została podjęta na zebraniu jednogłośnie przez 30 delegatów spółdzielni.
Obrady prowadził nowy przewodniczący Rady Nadzorczej OSM Grzegorz Domachowski, który już na początku zebrania poinformował, że w poniedziałek Rada Nadzorcza z funkcji jej przewodniczącego odwołała Tadeusza Dietricha.
- Usłyszałem, że utracono do mnie zaufanie, bo popieram panią prezes - powiedział nam Tadeusz Dietrich, który był przewodniczącym RN ponad 20 lat.
A rolnicy są bardzo niezadowoleni z kilkuletnich rządów pani prezes Beaty Oworuszko, czemu dali też wyraz na wtorkowym zebraniu. Mleczarnia jest zadłużona, a wielu rolników czeka na pieniądze za dostawy mleka za okres od maja do września tego roku. Dostawców bardzo więc zaskoczyło, gdy w tym roku pani prezes otrzymała, decyzją Rady Nadzorczej, podwyżkę w wysokości 50 proc., lecz kwoty jej zarobków nikt oficjalnie dotąd nie podaje. Prezes zapewniała za to wczoraj, że od dwóch miesięcy nie wypłaca sobie wynagrodzenia. W tej chwili nikt nie dostarcza mleka spółdzielni i od tygodnia nie odbywa się tam produkcja. Rolnicy już wcześniej zaczęli współpracować z innymi producentami, od których dostają za litr mleka 20-30 groszy więcej, czyli 1,20-1,30 zł.
- Nie płaci nam pani naszych pieniędzy, po czyjej pani jest stronie? - pytał panią prezes Grzegorz Domachowski, przewodniczący Rady Nadzorczej, dodając, że wiosną, w czasie walnego zebrania, nie było mowy o zadłużeniu OSM.
Prezes podkreślała, że jest po stronie spółdzielni. Mówiła też, że mimo iż wartość majątku zakładu przewyższa wysokość zobowiązań, OSM nie jest w stanie ich spłacać, bo nie ma produkcji.
- Przy spadającej z miesiąca na miesiąc ilości mleka, nie byliśmy w stanie obniżyć kosztów w tym samym tempie, a obniżaliśmy je i na przykład z bólem serca zmniejszyliśmy zatrudnienie o 30 pracowników - mówiła Beata Oworuszko. - Niezależnie od ilości przerobionego mleka koszty stałe są takie same.
- Jak by były płacone pieniądze, to byłby surowiec - podkreślali z kolei rolnicy. - Musieliśmy odejść od spółdzielni, bo z czegoś musieliśmy żyć!
Mleczarnia zatrudnia około 40 osób, z których wiele przebywa teraz w domach, m.in. na urlopach. O ich przyszłym losie nie mówiono na zebraniu, ale pracownicy ci mają świadomość, co ich czeka.
- Pośredniak... - mówią nam ci, z którymi udało się porozmawiać. - Zresztą zarobki są tu słabe, są opóźnienia w wypłatach.
14 grudnia, na kolejnym zebraniu, ma być podjęta decyzja o powołaniu likwidatora majątku OSM. Na razie wciąż nie wiadomo, kiedy rolnicy dostaną należne im pieniądze.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?