Do incydentu doszło w poniedziałek. Uczniowie gimnazjum pokłócili się i doszło między nimi do rękoczynów. Zauważyła to nauczycielka, która chciała rozdzielić uczniów. W pewnym momencie poczuła uderzenie w twarz.
- Wezwaliśmy do szkoły policję oraz kuratora - mówi Wiesław Brzoskowski, dyrektor ZSP. - Policjanci mają ustalić, czy uderzenie nastąpiło niechcący, czy też uczeń zrobił to specjalnie. W tym przypadku chodzi o 16-letniego gimnazjalistę, z którym już wcześniej mieliśmy problemy wychowawcze. Chłopak jest pod nadzorem kuratora. Posiada też orzeczenie kierujące go do nauki w szkole specjalnej. Taka jednak w naszym mieście nie istnieje, a rodzice nie mają obowiązku posyłać dziecka do tego typu placówki.
Dyrektor wyjaśnia, że uczniów z takim orzeczeniem jest więcej, a najbliższa szkoła specjalna znajduje się w Starogardzie Gdańskim. Nie wszyscy rodzice podejmują decyzję, aby ich dziecko uczyło się w innym mieście.
W ZSP działa jedyne gimnazjum w Skarszewach, do którego trafiają praktycznie wszyscy uczniowie, bez względu na ich wcześniejsze wyniki w nauce.
Do szkoły, oprócz policji, zostali wezwani rodzice 16-latka. Sprawa jest w trakcie wyjaśniania i najprawdopodobniej trafi do wydziału rodzinnego starogardzkiego sądu. Nauczycielce, na szczęście, nie stało się nic poważnego.
Dzieci widzą agresję i same ją stosują
Rozmowa z Alicją Lewandowską, gdańskim psychologiem, terapeutą i logopedą
Skąd bierze się agresja u dzieci i młodzieży?
Z obserwacji. Im więcej tej agresji one widzą, w filmach czy wśród bliskich w rodzinie, tym bardziej są skłonne do jej stosowania. Najpierw zachowują się agresywnie wśród rówieśników, a potem czynią tak również wobec starszych osób. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono eksperyment, w którym kilkuletnim maluchom pokazywano, jak dorosły uderzał gumową lalkę. Gdy ta osoba wychodziła, dzieci robiły z lalką to samo, a niektóre uderzały ją jeszcze mocniej niż dorosły.
W jaki sposób dziecku można pomóc?
W przypadku tych problemów ważne jest, aby doprowadzić do sytuacji, gdy wczuje się ono w rolę ofiary i zrozumie, jak duży ból zadaje swoim zachowaniem. To oczywiście wymaga sporej pracy indywidualnej z dzieckiem, w domu, ale ponadto w grupie - w klasach, w szkołach, gdzie też trzeba nad tym pracować.
Bieda i problemy rodzinne nie sprzyjają tej pracy.
Oczywiście. Poza tym dziecko z tego rodzaju problemami funkcjonuje w danym środowisku nie tylko jako osoba agresywna, ale też jako tyran. Ma więc opinię lidera, jest tego świadome i nie chce tak łatwo rezygnować z tej pozycji.
Rozmawiał Maciej Jędrzyński
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?