Radni będą musieli oddać swoje pensje?

- W przygotowaniu są wystąpienia o udzielenie informacji publicznej w zakresie wykorzystania czasu pracy w macierzystych zakładach pracy przez radnych w dniach sesji i komisji - mówi Tadeusz Pepliński, przewodniczący stowarzyszenia BiK Stop, a zarazem radny powiatowy.

Pisma zostaną wysłane m.in. do burmistrza Skarszew, prezydenta Starogardu Gd., wójtów gmin Starogard i Osieczna oraz do starosty starogardzkiego.

- Będziemy żądali zwrotu pobranych wynagrodzeń wraz z należnymi odsetkami od tych radnych, którzy równocześnie pobierali dietę - podkreśla Pepliński.

Według jego informacji sprawa może dotyczyć nawet kilkunastu radnych powiatu starogardzkiego. - Na wykonywanie obowiązków radnego przysługuje prawo do zwolnienia z pracy, ale niepłatne - zaznacza T. Pepliński.

Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości składał nawet wniosek o to, aby sesje i komisje rady odbywały się po godz. 16, co miałoby nie kolidować z pracą zawodową. Według Tadeusza Peplińskiego wniosek został skutecznie zablokowany przez przewodniczącego rady Wiesława Brzoskowskiego. - Niczego nie blokowałem. Prezydium Rady Powiatu po prostu odrzuciło ten wniosek - tłumaczy Brzoskowski.

Według przewodniczącego rady powiatu podobny wniosek był złożony przez Tadeusza Peplińskiego ponad cztery lata temu, gdy ten był w radzie (również został odrzucony). - Praca na sesjach nie trwa tylko godzinę czy dwie, często jest dłuższa. Pan Pepliński swoimi wnioskami często jeszcze dodatkowo je wydłuża - mówi Brzoskowski.

- Jeżeli chodzi o moją osobę, to praca na rzecz samorządu nigdy nie przeszkadzała w mojej pracy zawodowej.

Czy radni rzeczywiście muszą obawiać się, że będą musieli zwrócić jakieś pieniądze? - Z tego co wiem, to nie. To pracodawca reguluje te sprawy. Wszystko zależy od wewnętrznych regulacji dotyczących godzin pracy - dodaje Brzoskowski.

Jan Kozłowski: Najbardziej wpływowy polski europoseł w PE