Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Starogardu Gdańskiego kontrolował jakość mebli ZDJĘCIA

Kinga Furtak
Kinga Furtak
Prezydent Starogardu Gdańskiego na cztery godziny wcielił się w kontrolera jakości mebli, których producentem jest firma FENIKS ze Skarszew. Jego pracę wylicytował prezes firmy podczas tegorocznego 29. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na konto Orkiestry wpłacił 4550 zł.

Prezydent Miasta Starogardu Gdańskiego Janusz Stankowiak stawił się do pracy w firmie FENIKS w Skarszewach, by wypełnić swoje wielkoorkiestrowe zobowiązanie. Od siedmiu lat, co roku wystawia 4 godziny swojej pracy na licytację dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku jego pracę za 4550 zł wylicytował prezes firmy Mariusz Nierzwicki.

– Doświadczyłem wielu złych rzeczy w swoim życiu i kiedy wydawało się, że nie ma już nadziei, pojawiali się na mojej drodze ludzie, którzy wyciągali do mnie pomocną dłoń. Dlatego czuję się zobowiązany, by teraz pomagać innym. Stąd mój udział w licytacji dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wierzę, że dobro, które czynimy innym, wraca podwójnie – powiedział Mariusz Nierzwicki prezes firmy FENIKS.

Rodzinna Firma ze Skarszew produkuje i sprzedaje wysokiej jakości meble – modułowe, sofy, narożniki, fotele, krzesła i pufy. Działa od 2002 roku. Mimo pożaru w 2015 roku zakład odrodził się niczym mityczny feniks z popiołów. Przewrotnie można by powiedzieć, że nazwa zobowiązywała. Tak czy inaczej dzisiaj firma posiada jeden z najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w Europie, w którym pracuje ponad 300 osób. Swoje produkty sprzedaje w ponad 450 punktach handlowych w Polsce i zagranicą, a politykę biznesową opiera na trzech filarach: ludzie, pasja i innowacyjność. Ze względu na duże zainteresowanie klientów indywidualnych, w niedalekiej przyszłości zakład zamierza otworzyć sklep firmowy, który będzie obsługiwał obszar w promieniu 50 km od Skarszew.

– Nasza historia jest zawiła, wielokrotnie wystawiani byliśmy na ciężkie próby, ale nigdy się nie poddaliśmy. Po pożarze zakładu w 2015 roku, gdy straciliśmy wszystko, uruchomiliśmy produkcję w tydzień, zachowując miejsca pracy. Można rzec, że jesteśmy dowodem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych – dodał prezes firmy.

Prezydent Starogardu Gdańskiego, zanim podjął wyznaczone mu na ten dzień zadania, najpierw zapoznał się ze specyfiką pracy wszystkich działów. Odwiedził stolarnię, modelarnię, szwalnię, dział montażowy, dział wykrajania skór i materiałów, dział kontroli jakości, magazyn wyrobów gotowych i dział załadunku.

– Zakład robi wielkie wrażenie. Niestety do obsługi maszyn stolarskich, czy do wykroju skór uprawnień nie miałem, więc mogłem tylko poprzyglądać się, jak inni pracują. Było to nie tylko ciekawe, ale bardzo pouczające. Ostatecznie zająłem się kontrolą jakości mebli przed przekazaniem ich do działu pakowania. Zadanie było wymagające i odpowiedzialne, gdyż firma buduje swoją markę na jakości. Prezes firmy zdradził mi wcześniej, że nie stać ich na zwroty, dlatego przywiązują dużą uwagę do jakości wysyłanych do klienta mebli. Moim zadaniem było ustalenie według określonych wskaźników, czy mebel nadaje się do wysyłki czy nie. Musiałem go wyczyścić, sprawdzić jego komfort, mechanizmy, jakość szwów, materiał, kąt nachylenia zagłówków, czy są równe, czy pianka w siedziskach jest równa i czy nóżki są dobrze zamontowane. Mówiąc w skrócie, czy towar jest zgodny z zamówieniem, a jeśli coś było nie tak, trzeba było zawołać tapicera, którego zadaniem było poprawienie nieprawidłowości. Pomagały mi w tym pani Anna Niklas i Sylwia Suger, którym bardzo dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość – swoją pracę skomentował na gorąco prezydent Janusz Stankowiak.

– Pan Prezydent był bardzo pojętnym uczniem. Był posłuszny i stosował się do naszych poleceń, co kazaliśmy mu zrobić, to zrobił. Cztery godziny to za mało, by nauczyć go wszystkiego, ale moim zdaniem świetnie nadawałby się do tej pracy, bo był dokładny i dociekliwy – powiedziała Sylwia Suger.

Prezydent oprócz kontroli jakości mebli, zajął się też ich załadunkiem. Za pomocą specjalnego wózka przewoził gotowe produkty do tira i ustawiał je w ustalonym porządku.

Cztery godziny pracy prezydenta minęły bardzo szybko i intensywnie. Jak się okazuje, ich licytacja dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy staje się pomału tradycją. Janusz Stankowiak pracował już w składzie opału, roznosił gazety, sprzedawał okna, przyjmował zamówienia w restauracji, pakował prezenty, a także sprzedawał materiały budowlane. Tym razem wkroczył w świat usług meblarskich, co było dla niego nowym, ciekawym i pouczającym doświadczeniem. Do tej pory pracę prezydenta wylicytowało siedmiu przedsiębiorców i z tego tytułu konto Orkiestry zasilone zostało kwotą ponad 23 tys. zł. Pieniądze, które wpłacił prezes firmy FENIKS przeznaczone były na zakup sprzętu dla laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy.

Żadna praca nie jest mi straszna. Szanuję każdą i podejmę się każdego wyzwania, dlatego już teraz zachęcam wszystkich do licytowania czterech godzin mojej pracy w 30. finale WOŚP, który odbędzie się 30 stycznia 2022 roku – powiedział prezydent.

Miłym akcentem właścicieli firmy FENIKS Mariusza i Waldemara Nierzwickich na pożegnanie prezydenta Janusza Stankowiaka było przekazanie fotela na przyszłoroczną licytację, na którym prezydent złożył swój autograf.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto