Protest podpisali przewodniczący trzech związków: NSZZ Solidarność, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Koła Związku Zawodowego Psychologów. Związkowcy podali w piśmie, że na jednego zakontraktowanego lekarza szpital musi przeznaczyć rocznie około 200 tys. zł brutto.
Hanna Szulc, wiceprzewodnicząca OZZPiP, przypomina, że ostatnia podwyżka była w szpitalu cztery lata temu - pielęgniarki dostały średnio po 500 zł brutto. Potem pracownicy placówki dostali jedynie wynegocjowane dwa lata temu 50 zł brutto podwyżki. Przyznano ją na czas określony, do końca tego roku. Przeciętne wynagrodzenie pielęgniarki pracującej w szpitalu to około 1800 zł na rękę, z dyżurami nocnymi i dodatkami.
- Wychodzi więc na to, że niektórzy lekarze mają nawet blisko 10 razy większe zarobki od naszych - mówi Hanna Szulc. - Nie występujemy przeciwko ich wynagrodzeniu, ale uważamy, że aż takich różnic nie może być, powinniśmy więcej zarabiać. Większość pielęgniarek nie jest zainteresowana przejściem na kontrakty. Znając stawki, jakie proponuje się pielęgniarkom w innych szpitalach, nic na tym finansowo nie zyskamy.
W szpitalu w Kocborowie pracuje około 700 osób, z czego 40 to lekarze (większość na kontrakcie).
- Takie rozwarstwienie wynagrodzeń powoduje u pracowników frustrację - zaznacza Edmund Zieliński, przewodniczący NSZZ Solidarność. - Nie wysuwamy konkretnych żądań podwyżek, bo znamy sytuację szpitala, ale nie możemy milczeć. Stąd pismo do marszałka, w którym wymieniamy powody wzrostu kosztów. Liczymy, że podejmie on kroki w celu poprawy sytuacji szpitala.
Jolanta Sobierańska-Grenda, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, zaznacza, że sprawy płac leżą w kompetencji dyrektora szpitala. Na przedstawienie marszałkowi biznesplanu ma czas do końca czerwca.
- Plan wskaże, czy lepiej będzie, jeśli szpital zostanie przekształcony w spółkę, czy też korzystniejsze byłoby dalsze jego funkcjonowanie jako SP ZOZ - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda. - W skali województwa ten szpital nie stwarza nam problemów, nie ma więc presji czasu. Biznesplan będzie dokładnie i spokojnie analizowany.
Jacek Bielan, dyrektor szpitala, twierdzi, że na koniec tego roku straty mogą okazać się mniejsze od zakładanych, a wyliczenia związków dotyczące lekarzy są według niego zawyżone.
- Lekarze na kontrakcie dostają średnio 10-13 tys. zł brutto miesięcznie, a na etacie średnio 5-6 tys. zł brutto - mówi dyrektor. - Stawki na kontraktach wynikają z sytuacji na rynku. Żeby móc funkcjonować, musimy mieć odpowiednią liczbę specjalistów, a w Starogardzie ich brakuje.
Lekarze nie chcieli wypowiadać się na temat protestu.
W swoim piśmie do marszałka związkowcy ze szpitala w Kocborowie wymieniają także inne przyczyny planowanej straty.Jedną z nich ma być ustawowo wprowadzony wymóg ubezpieczenia z tytułu zdarzeń medycznych. W przypadku szpitala w Kocborowie oznacza to wydatek w wysokości 400 tys. zł. Ustawowe zwiększenie składki rentowej o 2 proc. skutkuje kosztem w wysokości 600 tys. zł. W piśmie mowa jest także o narzucaniu szpitalowi przez Ministerstwo Zdrowia wymogów kadrowych w sytuacji, gdy nie ma on na to odpowiedniego zabezpieczenia finansowego Na koniec wymieniają niską wycenę kontraktu z NFZ.
Pismo otrzymały też do wiadomości Ministerstwo Zdrowia oraz NFZ w Gdańsku, bo zdaniem związków prowadzą one błędną politykę finansową wobec placówki w Kocborowie. Samorząd województwa jest organem założycielskim szpitala.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?