W wyniku trwającej od 1 lipca "rewolucji śmieciowej", teoretycznie każdy musi płacić za odbierane śmieci na podstawie złożonej deklaracji. Jeśli więc ktoś palił śmieci w piecu lub wywoził je do lasu, miało to w tej sytuacji stracić rację bytu. Tymczasem wcale tak nie jest - odpady wciąż lądują w lasach, tworząc dzikie wysypiska.
Problem widać chociażby w okolicach Starogardu Gd., gdzie na terenach leśnych można znaleźć worki z gruzem budowlanym, stare opony, zderzaki samochodowe, łóżka. Są też odpady, które strażnicy leśni biorą tylko w rękawiczkach. Chodzi o śmieci pozostawione przez tzw. tirówki przy drodze nr 22. Co w nich jest - łatwo się domyślić.
Powiat starogardzki: Zaśmiecone lasy a ustawa
- Skutki tak zwanej ustawy śmieciowej nie są jeszcze widoczne - mówi Roman Tomczak, nadleśniczy Nadleśnictwem Starogard. - Do naszych lasów w dalszym ciągu są podrzucane śmieci, zarówno gruz budowlany, jak i meble oraz domowe odpadki. Rocznie przeznaczmy na ich usuwanie około 100 tys. zł. W rachubę wchodzi około 200 m sześć. takich śmieci rocznie. Sądzę, że sytuacja ulegnie poprawie przede wszystkim wówczas, gdy będzie większa kultura i świadomość społeczeństwa, a z tym jeszcze nie jest najlepiej...
Więcej w Dzienniku Kociewskim
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?