Powiat starogardzki. Wciąż płoną trawy

Głównym powodem zdarzeń jest ciągle panujące błędne przekonanie, że wiosenne wypalanie traw użyźnia glebę oraz wzniecanie pożarów dla zabawy. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przypomina, że wypalanie traw przez rolników jest szkodliwe, zabronione i grożą za to sankcje finansowe. Jeśli ktoś zostanie złapany na gorącym uczynku i podpalenie zostanie mu udowodnione, to sprawcy grozi grzywna do 5 tys. zł, a w przypadku zagrożenia większego, czyli spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia, jest przewidziana kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. 


Tymczasem podpalacze nic sobie z tego nie robią. W ostatnich tygodniach, na terenie powiatu starogardzkiego trawa paliła się na dużych powierzchniach m.in. w miejscowości Długie (7 tys. m kw.), gdzie zagrożone były budynki mieszkalne i las, a ponadto w Zelgoszczy (3 tys. kw.) i w Obozinie (2 tys. m kw.). Także w Starogardzie Gd., przy ul. Droga Owidzka, gdzie ogień strawił ponad 2,5 ha trawy i zagrażał jedenj z firm. Z kolei w miejscowości Strych ogień rozprzestrzenił się z traw na młody las. Sprawcy pozostają nieznani.


- Te pożary są groźne dla ludzi i środowiska, a przy tym kosztowne dla nas, choćby dlatego, że do ich gaszenia potrzeba wielu strażaków, a w czasie akcji tracimy też sprzęt - mówi asp. sztab. Jacek Dudek, zastępca dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej starogardzkiej straży.


Jak zaznaczają w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, towarzysząca pożarom niepotrzebna emisja pyłów i gazów jest niebezpieczna dla kierowców i niszczy atmosferę ziemi. Płomienie niosą też śmierć owadom i dziko żyjącym zwierzętom oraz przynoszą ogromne straty w użytkach rolnych. Ziemia na "wypaleniskach" staje się jałowa, gdyż ogień zabija np. dżdżownice i hamuje naturalne zjawisko gnicia pozostałości roślinnych, które tworzą urodzajną warstwę gleby.