MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Referenda modne i drogie

mj, me, tt, mp, vinz
Mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce - tak należy podsumować to, co się dzieje na Pomorzu. W siedmiu miejscach może dojść do odwołania obecnie urzędujących władz - a to za sprawą referendum. 



Najszybciej głos w kwestii odwołania swojego wójta zabiorą mieszkańcy gminy Sławno. Tam referendum odbędzie się w niedzielę, 4 marca.
- Oburzyło nas to, że wójt Ryszard Stachowiak zaproponował likwidację szkół, choć przed wyborami w swoich ulotkach pisał, że nie przewiduje zamknięcia żadnej z nich - wytyka Ludwika Bogdańska, pełnomocnik grupy referendalnej z Gwiazdowa.
Ryszard Stachowiak tłumaczy, że gmina nie udźwignie prowadzenia dziewięciu szkół. Koszt referendum wynosi 18 tys. zł. Pieniądze pochodzą z budżetu gminy. 



Dokładnie trzy tygodnie później do urn udadzą się mieszkańcy Starogardu, którzy się opowiedzą za odwołaniem lub pozostawieniem na stanowisku prezydenta Edmunda Stachowicza. Pomysł na przeprowadzenie referendum zrodził się krótko po tym, jak prezydent podjął decyzję o reorganizacji systemu żywienia w szkolnych stołówkach. Wiązało się to ze zwolnieniem blisko 30 pań kucharek. Prezydent wycofał się z tego pomysłu, jednak inicjatorzy referendum uważają, że nie jest to jedyny powód, aby go odwołać.

- Miasto jest źle zarządzane - twierdzi Marcin Wichert, inicjator akcji. 
Prezydent Stachowicz wielokrotnie podkreślał, że nie ma powodu, by go odwoływać.
By referendum było ważne, do urn musi pójść minimum 7135 mieszkańców, czyli 3/5 osób uczestniczących w II turze wyborów prezydenckich w 2010 roku. By doszło do odwołania prezydenta, potrzebna jest zwykła większość, czyli 50 proc. plus 1 głos.
Referendum w sprawie odwołania prezydenta Starogardu Gd. będzie kosztować 

49 tys. zł.


W pięciu innych miejscowościach trwa lub zacznie się zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum.


Zbiórka podpisów zakończyła się w Łebie, gdzie część mieszkańców domaga się odwołania burmistrza Andrzeja Strzechmińskiego. Pięcioro mieszkańców - inicjatorów odwołania zarzuca Strzechmińskiemu m.in. zlokalizowanie Biedronki w Wicku, a nie w Łebie, przeniesienie do Wicka karetki pogotowia ratunkowego, obojętność wobec problemów osób potrzebujących oraz zaniedbania w dziedzinie turystyki, kultury, oświaty i sportu.

Podpisy są też zbierane w Słupsku, a tam potrzeba ich ponad 7,7 tys. Grupa inicjatywna pod przewodnictwem Jarosława Madeja uważa m.in., że prezydent Maciej Kobyliński doprowadza do ogromnego zadłużenia miasta. Jeśli referendum dojdzie do skutku, odbędzie się na przełomie kwietnia i maja.

W nadmorskim Darłowie pod przewodnictwem Bogdana Pasławskiego, byłego radnego miejskiego ruszyła machina referendalna. Rozpoczęto zbieranie podpisów pod wnioskiem o odwołanie burmistrzaArkadiusza Klimowicza. Jego oponenci wytykają mu m.in., że popierał budowę elektrowni atomowej pod Darłowem.

Prywatyzacja bytowskich przedszkoli skończy się referendum w sprawie odwołania burmistrza Ryszarda Sylki. Taką decyzję podjęli członkowie grupy inicjatywnej. Są to rodzice dzieci. 





Referendum odwołujące burmistrza Nowego Dworu Gdańskiego, Jacka Michalskiego, rozważa grupa nauczycieli i rodziców dzieci uczęszczających do Przedszkola Publicznego nr 4. Referendum ma być odpowiedzią na zapowiadane przez władze przekształcenie przedszkola w placówkę niepubliczną.



Wójt Choczewa (pow. wejherowski) Wiesław Gębka pozostanie na stanowisku z powodu słabej frekwencji. Styczniowe referendum kosztowało gminę 12 tys. zł. 
(tt, mp, vinz) 



Szybka alienacja władz

Z socjologiem dr. hab. Januszem Erencem, prof. UG, rozmawia Maciej Jędrzyński



Z czego może wynikać taka popularność inicjatyw referendalnych? Czy to może być nowa moda?

Sądzę, że to może być rezultatem szybkiej alienacji osób, które sprawują władzę. I mimo że samorządy są blisko mieszkańców, to często zaczynają żyć swoim ustalonym rytmem wydawania decyzji czy nawet walki politycznej. A kiedy to się nie przekłada na wyczuwanie nastrojów i oczekiwań społecznych, wybrane demokratycznie władze przestają się podobać i powstają inicjatywy dotyczące referendów. Poza tym mieszkańcy danej miejscowości, niezadowoleni z decyzji władz, widzą, że innym udało się osiągnąć cel w drodze referendum. Stwierdzają więc, że też mogą chociażby tylko podjąć taką próbę. 



Są opinie, że problemem jest niepotrzebne uprawianie polityki przez samorządy.

W Stanach Zjednoczonych mówi się, że trzeba mieć ucho przy trawie, a więc trzeba się dobrze wsłuchiwać w to, co mówią ludzie. U nas raczej widać, że rządzący często zwracają uwagę na to, co mówi ich partia czy ugrupowanie albo lobby polityczne. A to oznacza, że nie ma jeszcze silnego poczucia zależności od wyborców, mieszkańców.



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto