Polpharma Starogard po kadrowej rewolucji

Rzadko zdarza się, aby w zespole dochodziło do tak głębokiej rewolucji. Tym razem dotknęło to Kociewskie Diabły. Odszedł serbski szkoleniowiec, który był największym objawieniem poprzedniego sezonu, a jego śladami podążyło jak dotąd czterech koszykarzy oraz prezes Jarosław Poziemski. Wszyscy zostali skuszeni lukratywnymi umowami, opiewającymi na wyższe kwoty niż w Polpharmie, współpracą z Bogiceviciem oraz możliwością rozwoju. Nowym prezesem starogardzkiej drużyny został niegdyś wybitny koszykarz, a w ostatnich trzech sezonach drugi trener Roman Olszewski. W charakterze pierwszego szkoleniowca zatrudniono natomiast Pawła Turkiewicza. Obu czeka nie lada zadanie, bo po raz pierwszy zbudowali drużynę od postaw.
- Mamy doświadczonych zawodników, ale także takich, którzy po raz pierwszy zagrają w Europie. Chcemy grać szybko, twardo, lecz co najważniejsze skutecznie. Wszystko jednak zweryfikuje boisko, nie chcę narzucać zawodnikom pewnych reguł, bo ważne jest też kreatywne działanie na boisku - mówi 38-letni trener SKS.
Polpharma Starogard raz jeszcze zaufała rodzimym koszykarzom, to właśnie w oparciu o nich skompletowano kadrę, składającą się z aż ośmiu Polaków, co pomimo wprowadzenia przepisu o sześciu rodzimych graczach w ekipie, wciąż nie jest zbyt powszechne i wzbudza podziw. Turkiewicz ma także do dyspozycji pięciu Amerykanów, lecz tylko jeden ma już doświadczenie na naszych parkietach. Mowa o Michaelu Hicksie, który występował w trykocie Farmaceutów w sezonie 2008/09, a w poprzednich rozgrywkach grał w New Yorker Phantoms Brunszwik.
Pozostali koszykarzem rodem ze Stanów Zjednoczonych są bardzo młodzi, zaledwie dwóch z nich miało styczność z europejskim basketem, grali wprawdzie w słabszych ligach, bo w Szwajcarii i Słowacji, lecz byli wyróżniającymi się postaciami swoich teamów. Dwaj pozostali to świeżo upieczeni absolwenci amerykańskich uczelni, choć jeden z nich już został okrzyknięty nową gwiazdą PLK. Deonta Vaughn, bo o nim mowa, grał w zespole Cinncinati, należał do grona najlepszych zawodników silnej konferencji Big East. Czy będzie motorem napędowym Farmaceutów?
- Tego nie wie nikt. Więcej pokażą nam sparingi. Nie ma sensu teraz mówić, kto będzie liderem, bo później się okaże nie ten, a zupełnie ktoś inny. Ważne żeby zawodnicy sami funkcjonowali odpowiednio, tworzyli atmosferę. Wygrywa zespół i przegrywa też zespół, więc indywidualne występy są tylko otoczką, liczy się drużyna - powiedział Turkiewicz.
Drużyna jest wielką niewiadomą, ale mieszanka wydaje się być wręcz wybuchowa. Wszak połączenie młodości z doświadczeniem, szaleńczej ambicji z wyważonymi celami starych wygów, polotu i finezji ze spokojem i skutecznością, mogą sprawić, że zespół ponownie wyjdzie przed szereg, doprowadzi wielokrotnie do euforii radości starogardzką publiczność.
- Nie ustalaliśmy określonego celu, chcemy po prostu wygrywać. To kompletnie nowy zespół, z nowym nastawieniem, a cel zapewne ukształtuje się w trakcie sezonu, póki co będziemy się skupiać na najbliższym meczu - zapewnia nowy coach Kociewskich Diabłów.
Przed Polpharmą trudny rok, trudny sezon. Kibice zostali już przyzwyczajeni do wygrywania, do nieustępliwej i twardej walki od pierwszej do ostatniej minuty, gry nie dla indywidualnych wyników, ale dla dobra drużyny, funkcjonowania jak w szwajcarskim zegarku. Wszak często to atmosfera odgrywa kluczową rolę. Z drugiej strony tylko najwięksi optymiści lub najbardziej wymagający liczą na powtórkę z ostatniego sezonu. Bądź co bądź sezon będzie sprawdzianem dla Olszewskiego, dla Turkiewicza i dla nowych zawodników, zwłaszcza obcokrajowców.