Z ogrodzenia pomostu skakali młodzi mężczyźni, ale też – o zgrozo – dzieci chodzące do podstawówki. Kąpielisko jest niestrzeżone. To cud, że w niedzielę nad tym jęziorem nie doszło do tagedii.
- Taki skok grozi złamniem kręgosłupa i co za tym idzie paraliżem. To oznacza unieruchomienie, a w najlepszym wypadku poruszanie się na wózku inwalidzkim do końca życia. Skoki na tzw. główkę to skrajna nieodpowiedzialność – denerwuje się dr Irena Jachimowska, ortopeda.
Nad jęziorem wypoczywały całe rodziny. Ale nikt nie zwrócił uwagi skoczkom.
- Lepiej ich nie zaczepiać. Widać, że im chodzi tylko o szpan. Najgorsze, że skaczą też chłopcy w wieku 12 -13 lat. Tego zachowania nie da się wyeliminować, tak jest co roku – kwituje Joanna Duda, która przyjechała nad wodę z dziećmi.
Dodajmy, że w niedzielę utonął 35-letni męźczyzna w jeziorze Trzechowskim (gmina Kaliska). Był on widziany w odległości ok. 30-40 m od brzegu. Nagle znikł pod wodą. Ratowników powiadomili świadkowie zdarzenia. Funkcjonariusze wyciągnęli mężczyznę i przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Niestety, nie udało się przywrócić mężczyźnie czynności życiowych. Dalsze działania prowadziła policja.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?