Czarnowodzianie mieli wiele pytań do inwestora. Dopytywali m.in. jak będzie działała kotłownia i co będzie trafiało do pieca.
- Obecne kotły są przestarzałe - podkreślił Artur Mazurek, który przygotował raport oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji. - Nowy kocioł będzie miał identyczną moc jak obecnie pracujące. To oznacza, że nie będzie wzrostu zapotrzebowania na energię cieplną i nie będzie wzrostu oddziaływania na środowisko. W kotle oprócz paliwa podstawowego, czyli biomasy, będą spalane odpady.
Mieszkańcy obawiają się fetoru oraz hałasu.
- Kotłownia powstanie jak najdalej od centrum, za budynkiem obecnej kotłowni - uspokajał Mazurek. - Technologia pozwala na eliminację substancji aromatycznych.
Pytania dotyczyły możliwości korzystania przez miasto z nowej kotłowni.
- Umowa gminy z firmą produkującą ciepło jest ważna do 2018 roku - wyjaśnił burmistrz Arkadiusz Gliniecki. - Po tym czasie będziemy szukać najtańszego dostawcy.
Inwestor obiecał, że będzie się starał zmniejszyć uciążliwości związane z produkcją płyt pilśniowych. Przestrzegł jednak, że bez tej inwestycji przyszłość zakładu jest zagrożona. Obecnie Steico zatrudnia 220 osób. Firma zajmuje się produkcją płyt i mat izolacyjnych, płyt pilśniowych oraz belek dwuteowych.
To konieczność
- Zakład w Czarnej Wodzie pełni ważną rolę w strategii rozwoju firmy - zapewniał Steffen Zimny, prezes Steico. - Obecnie pracujemy na linii z lat 50.-60. Potrzebujemy nowej mocy cieplnej. Po wprowadzeniu nowej technologii emisja pyłu zmniejszy się prawie 12-krotnie, a emisja związków siarki 5-krotnie. Ta inwestycja to także szansa na zachowanie istniejących miejsc pracy. W przeciwnym razie za 2-3 lata będzie trzeba zamknąć produkcję, bo będzie ona nieopłacalna.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?