Leśnicy z Nadleśnictwa Lubichowo pomaganie mają w naturze

Tym razem leśnicy zorganizowali niezwykły rajd rowerowy dla Olka. Dlaczego niezwykły? Bo połączyli w tym wielkim łańcuchu dobra wszystkie leśniczówki z terenu nadleśnictwa. Start rajdu: leśniczówka Szary Kierz. Meta: siedziba Nadleśnictwo Lubichowo. Łącznie: prawie 100 km przez teren kliku gmin, wchodzących w skład nadleśnictwa. W rajdzie udział wzięli leśnicy z całymi rodzinami, którzy włączali się do tej sztafety pomocy w kolejnych leśniczówkach. Najmłodszym uczestnikiem był mały Franio, syn i wnuk leśników. Byli i tacy śmiałkowie, którzy przejechali całą trasę! Dzięki temu leśnicy nie tylko zebrali kolejne środki na leczenie chłopca, ale także pokazali jedność i solidarność Leśnej Rodziny.

- Kiedy zachoruje ktoś z naszych bliskich robimy wszystko, żeby pomóc- wzywamy lekarza, wykupujemy leki, podajemy herbatę lub przysłowiowy rosołek i mamy nadzieję na szybki powrót do zdrowia. Niestety nie zawsze jest tak łatwo. O chorobie małego Olka Lewandowskiego dowiedzieliśmy się wiosną i od tego momentu włączamy się we wszystkie akcje, które mogą pomóc zebrać tę niebagatelną kwotę ponad 9 mln zł. na najdroższy lek świata dla Tego Małego Wojownika. Jeden z naszych kolegów Piotr Hoffmann wpadł na pomysł rajdu między leśniczówkami w celu zabrania kolejnej pieniężnej cegiełki. Akcja została zakończona pełnym sukcesem- grupa pięciu rowerzystów przejechała całą trasę, pozostali dołączali się aby wykręcić chociaż parę kilometrów. Przezwyciężając własne słabości staraliśmy się pomóc Olkowi – mówi Radosława Krysiak z Nadleśnictwa Lubichowo.

Przypomnijmy, iż to nie pierwsza akcja charytatywna, w którą angażują się nasi leśnicy. Wcześniej brali udział m.in. w akcji #gaszynchallenge i #lesnikchallenge. A kilka dni temu na strzelnicy w Bietowie odbyło się kolejne, charytatywne wydarzenie z udziałem leśników. I z pewnością wkrótce będą następne, bo oni pomaganie naprawdę mają w naturze!