Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze PZ: "Coraz więcej osób unika wykonania testu". Spadła liczba zlecanych przez lekarzy badań na koronawirusa

Piotr Kallalas
Piotr Kallalas
W ciągu ostatnich kilku dni obserwujemy względną stabilizację dobowych wzrostów nowych zakażeń koronawirusem. Trudno jednak o wyraźny optymizm w sytuacji, w której spada również liczba wykonywanych testów. Lekarze informują, że pacjenci coraz częściej nie decydują się na badania. – Jest to nie tylko nieodpowiedzialne społecznie ze względów epidemiologicznych, ale też może mieć groźne konsekwencje dla nich samych – podkreśla Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.

W ciągu ostatniej doby w Polsce wykryto 15 tys. przypadków koronawirusa, a liczba wykonywanych testów spadła poniżej 28 tys. Weekendowe statystyki, ze względu na ograniczenie funkcjonowania prywatnych laboratoriów, zawsze cechowały wyraźne spadki, jednak również dane z ostatnich kilku tygodni pokazują, że w Polsce robi się mniej badań w porównaniu z początkiem miesiąca. Pojawiają się wątpliwości związane z kontrolą faktycznego poziomu epidemii w Polsce, a przede wszystkim pytania o powody takich trendów.

Wielu pacjentów niechętnie poddaje się testom

Obecnie to lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej stanowią główne ogniwo w procesie kierowania pacjentów na analizy laboratoryjne. Ta koncepcja, która została wdrożona na początku jesieni, miała przede wszystkim odciążyć działające na granicy wydajności służby sanitarne i sprawić, że na testy będą kierowani faktycznie pacjenci objawowi. Ministerstwo Zdrowia komentując obniżenie liczby wykonywanych testów wskazuje, że to dobry symptom obrazujący również spadek pacjentów objawowych. Natomiast lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego zwracają uwagę, że chorzy coraz częściej odmawiają rekomendowanej diagnostyki.

– Liczba infekcji mogła nieco spaść, odkąd dzieci przestały chodzić do szkoły. Jednocześnie jednak niemal do każdego z nas lekarzy docierają niepokojące sygnały o nieodpowiedzialnych zachowaniach pacjentów – tłumaczy Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. – Ktoś z kaszlem i gorączką idzie do pracy wśród ludzi, ktoś inny nie zgłasza się do lekarza mimo ewidentnych objawów zakażenia koronawirusem, w obawie przed testem. I nie tyle boi się dodatniego wyniku, ile przymusowego zamknięcia w domu na 10 dni. Niestety, tego rodzaju przykłady można mnożyć, zjawisko przybiera na sile i jest niebezpieczne. Nie tylko dla tych, którzy się zachowują w ten sposób, ale dla każdego z nas.

Takie przypadki są odnotowywane również na Pomorzu. Pacjenci, pomimo zgłaszania charakterystycznych objawów, odmawiają dalszej diagnostyki.

- W ostatnim czasie coraz częściej zdarza się, że chory odmawia pójścia na testy w punktach drive thru. Pojawiają się argumenty, że to na pewno nie jest koronawirus i nie było możliwości zakażenia. Dodatkowo pacjenci nie chcą poddać się oficjalnej izolacji, mówiąc że i tak siedzą w domu - powiedział lekarz z jednej z gdańskich przychodni, który chce pozostać anonimowy.

Pacjenci unikają izolacji?

Z naszych informacji wynika również, że głównym powodem odmów jest właśnie fakt przymusowego izolowania, który wpływa na funkcjonowanie zarówno chorego, jak i jego rodziny. Eksperci przestrzegają - takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne i może doprowadzić w krótkim czasie do niekontrolowanego rozprzestrzenienia się patogenu. Ponadto obecnie wprowadzono przejrzyste zasady dotyczące czasu i zasad izolacji, która chroni nie tylko otoczenie, ale przede wszystkim samego chorego.

– Jeśli wynik będzie ujemny, automatycznie pacjent jest zwolniony z obowiązku pozostawania w domu – tłumaczy ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. – Dodatni wynik wprawdzie oznacza 10-dniową izolację, ale jednocześnie zabezpiecza pacjenta w razie nagłego pogorszenia stanu zdrowia, co przy zakażeniu koronawirusem zdarza się bardzo często. W takiej sytuacji, jeśli konieczne będzie leczenie szpitalne, osoba z dodatnim wynikiem ma otwartą szybszą ścieżkę uzyskania specjalistycznej pomocy w szpitalu zakaźnym. Bez wyniku testu będzie musiała przejść przez izbę przyjęć, gdzie zostanie mu pobrany wymaz i miną kolejne godziny, zanim uzyska wynik. To może być czas na wagę życia – w sensie dosłownym. W COVID-19 stan chorego czasem pogarsza się nagle, z godziny na godzinę.

Warto podkreślić, że w ostatnim czasie resort zdrowia zwiększył uprawnienia w sprawie zlecania testów. Od ubiegłego piątku taką możliwość mają również lekarze pracujący w Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej oraz specjaliści z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej. Taka diagnostyka może być zlecana również w ramach opieki długoterminowej. Wysłaliśmy zapytanie do Ministerstwa Zdrowia, w jaki sposób pacjenci będą informowani o wynikach i czy będą musieli zgłaszać się do swoich lekarzy rodzinnych, jednak cały czas czekamy na odpowiedź.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto