To był wielki szok. Telefon z przerażającą wiadomością – pali się wasz dom. Taką informację odebrała Renata Piechowska. Gdy doszło do tej tragedii rodzina wyjechała na spotkanie kilka kilometrów dalej. Na miejsce dojechali bardzo szybko. To co, zobaczyli złamało ich serca. W jednej części domu mieszkała pani Renata z mężem Franciszkiem. W drugiej ich syn Damian.
Do pożaru doszło 27 października 2022 roku. W tym właśnie nieszczęsnym dniu ogień strawił dom w znacznym stopniu. Mimo, że walkę z żywiołem toczyło, aż dziesięć zastępów straży pożarnej, to spokój i bezpieczeństwo rodziny zostało nam odebrane.
- To był mój dom rodzinny, mieszkałam tam od urodzenia – mówi pani Renata. - Ogień wybuchł na poddaszu. Straciliśmy wszystko to, co się tam znajdowało m.in. rzeczy na zimę. Strażakom udało się uratować przedmioty znajdujące się na parterze. Jest nam ciężko, ale staramy się być silni i doceniać fakt, że nikomu z nas nie stała się żadna krzywda fizyczna. Teraz naszym największym pragnieniem jest jak najszybciej odbudować nasze miejsce na ziemi i wrócić do życia jakie prowadziliśmy sprzed tego tragicznego zdarzenia. Niestety dla nas samych będzie to ogromnie trudnym wyznaniem, dlatego zdecydowaliśmy się utworzyć zbiórkę z wiarą, że znajdą się osoby, które zechcą nas wesprzeć. W tak trudnej sytuacji będziemy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc, nawet tą najmniejszą. Już teraz z całego serca dziękujemy za wszystko!
Każdy, kto chciałby wesprzeć rodzinę może wpłacić pieniądze na zbiórkę, która znajduje się na stronie internetowej
Najważniejsze są teraz pieniądze. Trzeba zbudować dach, żeby zabezpieczyć dom. Jeśli jakaś firma chciałaby wesprzeć i przekazać materiały budowlane, to rodzina również będzie za to wdzięczna.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?