W międzynarodowych zawodach kulturystycznych NPC (National Physique Committee Worldwide) w Warszawie Grzegorz Figas zajął 2-gie miejsce w kategorii Men`s physique – Fitness plażowe mężczyzn do 183 cm.
- Zdobywając srebrny medal, poczułem, że cała praca jaką w to włożyłem ma sens. Oczywiście pozostał mały niedosyt, że to nie złoto, ale to tylko jeszcze bardziej mobilizuje mnie do dalszej pracy nad sobą - mówi Grzegorz Figas.
Podczas przygotowań do warszawskich zawodów najważniejsze dla pana Grzegorza było to, aby pokazać, że jest on zawodnikiem naturalnym.
- Nie wspierając się farmakologią też można świetnie wyglądać i zdobywać miejsca na podium, choć jest to zdecydowanie trudniejsze. Każdy kto siedzi troszkę głębiej w sporcie, zwłaszcza w sportach sylwetkowych, wie jak to zazwyczaj wygląda - mówi nasz rozmówca.
Kilka słów o treningu
Przygotowania do takich zawodów trwają cały rok, 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Codziennie trzeba dbać o odpowiednie posiłki, idealnie dobrane pod danego zawodnika, do tego regularne treningi, sen, który jest bardzo ważny i regeneracja.
- To wszystko trzeba pogodzić z pracą, bo takie przygotowania są też bardzo kosztowne. I tu trochę prywaty ponieważ dalej chcę się rozwijać, to jeżeli jest ktoś kto chciałby mnie wesprzeć i sponsorować to zapraszam do kontaktu - mówi pan Grzegorz. - Rok czasu mocno weryfikuje, kto rzeczywiście się do tego nadaje i wytrwa do końca, bo im bliżej startu tym bardziej organizm jest wycieńczony, regeneracja coraz gorsza, a ćwiczyć trzeba jeszcze więcej - dodaje.
- Istotnym elementem, który warto również ćwiczyć to nasz mózg. To on jest odpowiedzialny za to czy w ostatnich dniach sięgniemy po coś niezdrowego co może wręcz zrujnować naszą sylwetkę i włożoną pracę. Nasze myślenie może być naszym wrogiem albo przyjacielem, szczególnie w chwilach zwątpienia, przemęczenia czasami niemocy. Trzeba wiedzieć jak sobie radzić - dodaje Figas.
Uprawianie sportów sylwetkowych jest wyzwaniem nie tylko dla sportowca, ale i dla jego bliskich. Trzeba liczyć się z tym, że każdy dzień podporządkowany jest treningowi.
- Trzeba mieć mądrą kobietę u swego boku, która to zrozumie, na szczęście ja taką mam, Martyna dużo mi pomaga i mocno mi kibicuje. Wspieram się też wiedzą i umiejętnościami trenerów jeden dba o moje treningi i dietę, a drugi o prawidłowe myślenie.
Skąd wzięło się zainteresowanie sportem?
Pan Grzegorz sportem interesował się już od najmłodzysch lat. W wieku 10 lat zaczął ćwiczyć karate tradycyjne shotokon, gdzie udało mu się osiągnąć stopień mistrzowski 1 dan. Później przyszedł czas na tajski boks, brazylijskie jiu-jitsu i potem dopiero na zajęcia fitness.
- Obecnie pracuję jako trener osobisty i fitness. Moim celem jest pomoc ludziom w budowaniu prawidłowych, optymalnych dla nich, nawyków ruchowych oraz dobrej, służącej zdrowiu sprawności fizycznej - wyjaśnia nasz rozmówca. - Ponadto, startuję również w biegach runmageddon. Zawsze podobało mi się zadbane, wyćwiczone ciało i lubiłem testować na sobie ile jeszcze mogę z siebie dać. Moimi startami chciałbym przede wszystkim pokazać ludziom, że zdrowo i naturalnie też można wyrzeźbić piękną sylwetkę - dodaje.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?