Jacek Sutryk: "Wrocław potrzebuje odpowiedzialnych liderów, którzy potrafią odstawić marzenia"
W ramach sesji rady miejskiej Wrocławia, 8 grudnia radni głosowali nad projektem uchwały w sprawie budżetu miasta na przyszły rok. Ostatecznie radni przyjęli budżet Wrocławia na rok 2023. "Za" głosowało 20 rajców, 8 głosowało przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Z zapisków budżetu wynika, że przyszłym roku będziemy na minusie - dochody miasta wyniosą blisko 5,6 mld zł, a wydatki – 6,4 mld zł
- Chciałbym zrealizować wszystkie wnioski, które zaproponowały kluby. Sam dopisałbym kilka i chętnie wydałbym środki na ich wykonanie, wierząc, że te projekty poprawią jakość życia mieszkańców – przemawiał Jacek Sutryk podczas sesji przed głosowaniem nad budżetem. - O efektywności tych wniosków w ogóle dyskutować nie chcę. Zgadzam się po prostu z nimi. Ale musimy zrobić to w sposób odpowiedzialny i w pewnej sekwencji. Dziś odczuwamy, że Wrocław nie jest miastem skończonym, zawiązanym na kokardkę - dodał.
Prezydent dodał, że: "mechanika miasta jest skomplikowana i gdy tyko uporamy się z jednym problemem, natychmiast wypiętrzą się nowe”. - Dziś Wrocław potrzebuje odpowiedzialnych liderów, którzy potrafią odłożyć marzenia bo rozumieją, że ich realizacja może jeszcze potrwać. To rozróżnia odpowiedzialnego samorządowca od beztroskiego marzyciela – oświadczył Jacek Sutryk.
Prezydent przekonywał do oderwania się od politycznych konotacji, tak gdzie nie mają one podstaw. Tu podawał za przykład wrocławskie ulice i chodniki. Stwierdził także, że budżet jest bezpieczny i odpowiedzialny, a sprzeciw wobec projektu byłby jedynie grą w imię zysku politycznego.
WIĘCEJ O BUDŻECIE WROCŁAWIA PRZECZYTASZ TUTAJ:
Słowa włodarza Wrocławia wywołały wśród radnych wartką dyskusję o wydatkach i polityce miejskiej. Nie obyło się bez sporów i kłótni.
Do apelu Sutryka o powstrzymanie się od politycznych emocji nie zastosował się sam radny Forum Jacka Sutryka, Bartłomiej Ciążyński, wiceprzewodniczący rady miasta i doradca prezydenta. Sporo bowiem mówił on kryzysie relacji pomiędzy rządem i samorządem, wtrącając przy tym wątki polityczne.
- Osobista moja refleksja – ja też przez lata byłem w opozycji i krytykowałem te wykolejenia. Ale tak sobie myślę, że gdybym dalej był w opozycji, naprawdę przyszedłbym i powiedział – dobra robota z tymi torami - stwierdził Ciążyński w swoim wystąpieniu, odnosząc się w ten sposób do "torywolucji" czyli licznych remontów torowisk prowadzonych przez wrocławskie MPK.
Opozycja nieprzekonana - radni liczą pieniądze
- Trudne czasy rzeczywiście wymagają odpowiedzialnych liderów, a nie marzycieli, którzy na autopromocję wydają naprawdę duże pieniądze. Miałem nadzieję, że prezydent oszczędności rozpocznie od siebie, ale rzeczywistość okazała się diametralnie inna - krytykował radny Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nowa Nadzieja.
Zdaniem radnego proces przygotowywania budżetu dla Wrocławia na 2023 rok pokazał, że prezydent unika dialogu i woli sam decydować o losie miasta.
- Nie zapytaliście organizacji pozarządowych, co sądzą o budżecie, nie zapytaliście osiedli ani opozycji - mówił dalej Uhle. - Ten autorski budżet pokazuje, jak bardzo prezydent Wrocławia nie zdaje egzaminu na lidera. Mówienie, że ustawianie się w opozycji do budżetu, to jak bycie w opozycji do Wrocławia, jest patologią. Panie prezydencie, Wrocław to nie pan, ale wszyscy jego mieszkańcy - grzmiał radny.
Piotr Uhle zaznaczył, że w budżecie znajdziemy rosnące wydatki na biuro prezydenta - największe w historii tej kadencji i jedne z większych w historii urzędu. Mowa o kwocie o 40 procent większej niż w 2019 roku. Z kolei Wydział Komunikacji Społecznej kosztuje podatników trzy razy tyle, co trzy lata temu.
- Dlaczego wydajemy tak duże pieniądze na tubę propagandową wroclaw.pl? To nie mieści się w głowie. Poza tym puchnące składy rad nadzorczych i zarządów spółek komunalnych są zupełnie nieuzasadnione. Okrojenie składów pozwoliłoby zaoszczędzić kilka milionów złotych. Mamy w budżecie cały szereg wydatków, które służą wypełnianiu potrzeb politycznych prezydenta i jego środowiska - argumentował przewodniczący Nowej Nadziei.
Zarzucał także wrocławskim urzędnikom i prezydentowi, że w nowym projekcie nie znalazł się szereg poprawek zaproponowanych przez opozycyjnych radnych. - Mydlicie oczy tym, że marzenia jest na dalszym planie. Ale tu brakuje wieloletniego planu inwestycyjnego. Co gwarantuje nam zapowiedź przewodniczącego Ciążynskiego, że coś zostanie zrobione dopiero w 2025 roku? Ten budżet jest zamknięty na ludzi, na dialog i na współpracę - stwierdził Uhle.
Brakuje transparentności w dokumencie budżetowym
W debacie budżetowej, radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Kurczewski stwierdził, że jeśli chodzi o politykę miasta i deklarowane oszczędności, to da się zauważyć brak konsekwencji.
- Trudno uznać za poważne podejście do oszczędzania, jeśli w trakcie roku wychodzą takie smaczki jak umowa na Kino Nowe Horyzonty. To raczej bardzo kontrowersyjne. Nie widzę sensu transferowania tak dużych środków do zewnętrznych podmiotów - stwierdził przewodniczący klubu PiS w radzie.
O umowie z kinem Nowe Horyzonty przeczytasz tutaj:
- Kolejna "niezbędna" inwestycja to XIV Ogólnopolski Kongres Kobiet. Półtora miliona złotych jedynie na wizerunkowy plus dla Wrocławia? Mam wątpliwości przeglądając umowy - kontynuował Kurczewski. - Czemu to tak naprawdę służy? Miasto podjęło też kilka kontrowersyjnych decyzji dotyczących oszczędności jak na przykład limity kilometrów dla Straży Miejskiej. Trudno sobie wyobrazić interwencję na hulajnodze w zimie - wymieniał dalej radny.
W swoim przemówieniu nawiązał też do 13 milionów transferowanych do spółki ARAW Wrocław, między innymi na portal i biuletyn drukowany "wroclaw pl".
Więcej o kontrowersjach związanych z portalem tutaj:
- Ten portal to chyba nie najpilniejsza z potrzeb? Zdaje się, że chodzi o zbudowanie tuby propagandowej urzędu miasta. Już nawet nie wspomnę o radach programowych różnych spółek jak Wrocławski Park Wodny czy MPWiK, bo pomysł o towrzeniu kolejnych zapewne byłby kontynuowany, gdyby nie sygnały, które docierały do dziennikarzy - skwitował radny Prawa i Sprawiedliwości.
O "słynnych" radach programowych dowiesz się tutaj:
- Jeśli chodzi o sam budżet, to głosujemy na kota w worku. Jest problem z transparentnością tego dokumentu. Znamy tylko podstawy. A w trakcie roku budżet potrafi zmienić się nawet kilkanaście razy - podsumował Kurczewski.
Podobne zastrzeżenia zgłosili także inni radni PiS.
- W przyszłym budżecie powinny być szczegółowo rozpisane wydatki inwestycyjne. Nie ma tego teraz, co utrudnia pracę. Brakuje mi dyskusji nad poprawkami. Wszystko jest odrzucane z automatu. Takie działanie obserwuję wyłącznie w naszym urzędzie miejskim - zauważył Robert Grzechnik.
Radny Andrzej Kilijanek zaś dodał. - Mamy zastrzeżenia co do transparentności w tym budżecie. I pewnie czekają nas takie historie jak z radami programowymi. Gdzie są te brakujące miliony są? Na przykład kieszeniach członków rad programowych.
- Zaginiony Neptun z wrocławskiego pl. Nowy Targ został odnaleziony! Co za historia!
- Wypadek pod Wrocławiem. Młody kierowca staranował cztery auta [ZDJĘCIA]
- Śnieg i mróz nadciąga do Wrocławia. Już wkrótce temperatury poniżej -15 stopni
- Dramatyczny wypadek na A4. Radiowóz zmiażdżony przez busa i ciężarówkę [ZDJĘCIA]
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?