- To jest tak, jakby trzeba było z dnia na dzień przesiąść się z samochodu na hulajnogę, czy zamiast chleba z szynką, serem i pomidorem jeść tylko czerstwe pieczywo - tak obrazowo próbuje przedstawić sytuację Czarnej Wody burmistrz Arkadiusz Gliniecki, kiedy obejmował urząd w grudniu 2010r. Chodzi o nienależnie pobraną subwencję oświatową w latach 2006-2009, którą gmina musi oddać Ministerstwu Finansów. Mowa o prawie 2,6 mln zł!
Czarna Woda walczyła o rozłożenie na raty
Prawie 3 lata trwała batalia władz miasta z resortem. Najpierw sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który podtrzymał decyzję ministerstwa o spłacie subwencji. Samorząd odwołał się do NSA. Prowadzono także liczne rozmowy z kierownictwem resortu. Wiosną udało się rozłożyć ogromną - jak dla budżetu gminy - kwotę na 36 rat. To jednak i tak nie ratowało samorządu. Miesięczna rata w wysokości 80 tys. zł to i tak wielkie obciążenie dla gminnych finansów.
Czarna Woda walczyła z ministerstwem finansów
- Gdybyśmy musieli w takim tempie spłacać to zobowiązanie, to nie wystarczyłoby środków na jakiekolwiek inwestycje - mówi burmistrz Czarnej Wody Arkadiusz Gliniecki. - Przed 2010 rokiem jednostka nie należała do prymusów w sięganiu po unijne pieniądze, a mi zależy, aby gminę modernizować. Na tym etapie mieszkańcy powinni mieć utwardzonych drogi, kanalizację, dobrą edukację a także dostęp do usług ochrony zdrowia.
Udało się dojść do kolejnego kompromisu. Termin spłaty został wydłużony do 5 lat
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?