Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za co Ben McCauley lubi Polskę? - poznaj lepiej najskuteczniejszego zawodnika Polpharmy

ME
Sławomir Pietrzak
Z Benem McCauleyem, najskuteczniejszym zawodnikiem Polpharmy Starogard, rozmawia Daniel Szczypior.

- Widziałem filmik na youtube, w którym Twoi koledzy z collegu określili Ciebie najlepszym kandydatem na prezydenta USA. Co sprawia, że jesteś najlepszym kandydatem?
To, że jestem elokwentny. Potrafię świetnie się wypowiadać. I do tego jestem inteligentny. Ten film był pewnego rodzaju dowcipem, ale koledzy docenili fakt, że potrafię się wypowiadać.

Jesteś „łatwym” zawodnikiem do trenowania? Pytam się, bo czasami widzę Cię kłócącego się z trenerem Budzinauskasem.
Gdy gra się trudny mecz, to wszyscy są bardzo emocjonalni w swoich reakcjach. Uważam, że jestem „łatwym” koszykarzem do prowadzenia. Na przykład w collegu przewidziano dla mnie rolę strzelca. I wtedy pojawił się nowy trener, który nie chciał, abym był strzelcem, tylko wymagał ode mnie przede wszystkim gry pod koszem. I to robiłem przez dalszą część mojej kariery. Za każdym razem, gdy kłócę się z trenerem, jesteśmy w trakcie meczu i nerwy są bardzo napięte. Ale to nic poważnego. Nadaję się świetnie do trenowania.

Twoje emocje widać również, gdy rozmawiasz z sędziami. Pamiętasz mecz w Tarnobrzegu? I inne, gdy traciłeś nerwy. Czy łatwo Cię wyprowadzić z równowagi?
Na parkiecie tak, poza nim nie. Można się ze mną łatwo dogadać, bardzo trudno jest mnie zdenerwować. Koszykówka jest moją pasją, chcę zawsze wygrywać. Gdy czuję, że coś jest nie fair, to mogę coś powiedzieć w stylu „to nie jest ok, przestań to robić”. W trakcie meczu, będąc rozemocjonowanym, trudno nie być złym, trudno się powstrzymać. Ale muszę to zrobić.

Przeczytałem w jednym z Twoich wywiadów, że w przyszłym sezonie na pewno będziesz grał w innej lidze. Czy oznacza to, że nie potrafisz się identyfikować się z Polską, czy też innym krajem, w którym grasz?
Myślę, że mógłbym grać w Polsce w przyszłym sezonie, gdybym otrzymał sensowną ofertę i pojawiły się określone szanse. Nie powiem, że na pewno nie zagram w Polsce, ponieważ nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Ale gdyby pojawiła się szansa gry w innym zespole w innej lidze, na pewno będę się starał ją wykorzystać. To jest kwestia najlepszej okazji, z mojego punktu widzenia, bo to jest moja kariera.

Co oprócz pieniędzy „wynosisz” z każdego kraju, w którym mieszkasz?

Bardzo lubię każdy z krajów w którym grałem. To zupełnie inne doświadczenie dla mnie. Gdy byłem mały, to nie sądziłem, że będę kiedykolwiek grał w koszykówkę w Polsce, we Francji. Zapamiętuję rożne rzeczy z każdego kraju. I zabieram pewne pamiątki do domu. Z Francji np. przywiozłem wino, bo z tego jest znana. Z Belgii – czekoladę, bo tam jest ona świetna. Z Polskie prawdopodobnie zabiorę wódkę, gdyż tej kraj jest z tego znany.

Co opowiesz swoim dzieciom o Polsce?

Że jest tutaj zimno. Wiesz, mam wspaniałych kolegów w drużynie. Ich będę zawsze pamiętał. Polacy, jak „Maja” -Łukasz, „Mały”- Marcin, Aleksander, wszyscy pozostali. Nigdy nie poznałem żadnych Polaków i poznać ich, wiedzieć skąd oni są, to naprawdę fajne. To zupełnie coś innego niż życie w Stanach, to nowe doświadczenie.

Przepraszam za następne pytanie, ale muszę się zapytać: dlaczego wciąż grasz w koszykówkę? Dla pieniędzy, czy też dla zwycięstw?
Kocham koszykówkę. Gram w kosza od momentu, gdy skończyłem siedem, sześć lat. Po prostu lubię grać w koszykówkę. Uwielbiam czas, gdy zbliża się każdy kolejny mecz, gdy podwyższa się poziom adrenaliny, gdy serce zaczyna szybciej bić. W momencie, gdy te uczucia nie będą towarzyszyć mojej grze, gdy nie będę podekscytowany koszykówką, po prostu skończę karierę. Nie robię tego tylko dla pieniędzy. Gdy nie będę tego kochał, to nie będę grał. Gra dla pieniędzy mnie nie interesuje, bo nie będę szczęśliwym człowiekiem. Lubię to podniecenie.

Wydaje się, że jesteś bardziej zawodnikiem ataku niż obrony. Czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest Twój charakter, czy też sposób w jaki byłeś szkolony?
W tym sezonie jest to kwestią pozycji w zespole. Zakontraktowano mnie tutaj i staram się być dobrym, ofensywnym zawodnikiem. Innym razem, w innych drużynach oczekują ode mnie zbiórek lub gry obronnej. To wszystko zależy od roli jaka jest Tobie przewidziana w zespole. W tym roku zakontraktowane mnie jako strzelca, w przyszłym roku, jeżeli będę grał w innej drużynie, może powiedzą do mnie: „chcemy, abyś nie koncentrował się na zdobywaniu punktów ale na zbiórkach”. I ja skoncentruję się na zbiórkach. To zależy od klubu i szkoleniowca.

Czego potrzebujesz, aby grać w Eurolidze?
Prawdopodobnie muszę popracować trochę nad swoją obroną. Musisz grać dobrze na pozycji, na które cię ustawiają, i jeżeli euroligowy zespół zauważy cię, to następnie stwierdzi, że pasujesz do nich – tak to się wszystko dzieje. Musisz być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.

Polska, ogólnie Europa Wschodnia, i USA to dwa zupełnie różne światy. Jak różne?
Są różne. Przede wszystkim mówię o drogach. W Polsce jest wiele dróżek, podczas gdy w USA mamy wiele autostrad, dróg ekspresowych prowadzących wszędzie. I druga sprawa to sklepy, które tutaj dosyć wcześnie. W Stanach są one otwarte cały czas. Myślę tutaj o dogodności. Gdy chcesz zjeść cheeseburgera o jedenastej wieczorem, w Polsce możesz to zrobić tylko w McDonaldzie, który oczywiście jest amerykański. W USA możesz kupić pójść na hamburgera wszędzie. Poza tym życie tutaj jest super, mieszkanie jest w porządku, ludzie są bardzo sympatyczni. Kilka rzeczy jest różnych, ale gdy grasz zawodowo w koszykówkę, to chodzisz na treningi, idziesz do domu, jesz i znowu idziesz na trening, to nie poznajesz wielu różnych rzeczy.

Jesteś najlepszym zawodnikiem w Polsce?
Nie wiem. Muszą na ten temat wypowiedzieć się kibice, inni trenerzy. Fakt, że jestem w składzie na Mecz Gwiazd sprawia, że jestem jednym z lepszych zawodników, ponieważ trenerzy stwierdzili, że jestem wystarczająco dobry. To o czymś mówi.

Grałeś przeciwko wszystkim zespołom w Polsce. Czy jest ktokolwiek w polskiej lidze, kto może zatrzymać Bena McCauley’a?
To trudne pytanie. Nie sądzę. Musisz być pewny siebie. Zakładam, że brzmi to bezczelnie, ale czuję się pewnie w każdym meczu, mogę zagrać najlepiej jak potrafię, i pomóc drużynie wygrać mecz.

Jesteśmy blisko awansu do play-off. Powiedziałeś, że możemy wygrać z każdą drużyną: Stelmet, Asseco, Trefl. Czy to oznacza, że myślisz o Mistrzostwie Polski?

Na pewno. W każdym sezonie, który zaczynam, muszę myśleć o mistrzostwie. Bo inaczej jaki jest sens grania? Pokonaliśmy taką drużynę jak Stelmet, wygraliśmy czternastoma punktami, graliśmy naprawdę dobrze, to dlaczego nie myśleć o mistrzostwie? Ale najpierw musimy awansować do play-off. Nie możesz mówić: „mistrzostwo, mistrzostwo, mistrzostwo”, i nie awansować do play-off. Mamy jeszcze dwa mecze w tej rundzie i całą następną. W tym momencie gramy swój najlepszy basket. W trzech ostatnich przegranych meczach dzieliło nas od przeciwnika w sumie siedem punktów. Gramy dobrze.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto