W nocy leków nie kupisz?

To rady powiatu są zobowiązane ustalić dyżury, dlatego temat omawiano na spotkaniu komisji ds. rodziny, problematyki społecznej i zdrowia. Uczestniczyli w nim też Michał Pietrzykowski, prezes Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, oraz dwaj przedstawiciele środowiska aptekarzy. Chodzi o dyżury w dni powszednie.

Już w grudniu ubiegłego roku farmaceuci informowali samorządowców, iż chcą skrócenia nocnego czasu pracy do godz. 22-24. We wtorek przekazali, iż od 1 marca sytuacja uległa zasadniczej zmianie, bo zamiast czterech dyżurujących przychodni jest tylko jedna - Polmed. Jednocześnie apteka Przy Polmedzie wydłużyła czas pracy do godz. 22 i w tej sytuacji farmaceuci twierdzą, że prowadzenie dyżurów przez jakąkolwiek inną aptekę nie ma już sensu.

- Obroty na takich dyżurach są bardzo małe, praktycznie po północy rzadko ktoś przychodzi - mówił Michał Pietrzykowski, prezes Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - A za przepracowaną noc aptekarz musi mieć, zgodnie z prawem, wolny dzień, i to też się odbija na pracy apteki.

Aptekarze mówili także, że dyżury pełnią głównie panie i praca ta odbywa się kosztem ich życia rodzinnego.

- Zgodnie z prawem, rada musi podjąć uchwałę o dyżurach nocnych aptek, a po drugie, mieszkańcy chcą, by co najmniej jedna apteka nadal dyżur pełniła - podkreślał Andrzej Flis, przewodniczący komisji ds. rodziny.

Farmaceuci proponują, by apteka Przy Polmedzie pełniła dyżur całodobowy lub też przedłużyła go do godz. 24, albo by apteka ta wróciła do godzin pracy sprzed 1 marca i dyżury aptek byłyby w godz. 20-24, zgodnie z harmonogramem. Jeśli nic z tych propozycji nie wyjdzie, aptekarze liczą na to, iż powiat zapłaci im 40 zł za godzinę nocnego dyżuru, w godz. 20-8. Propozycje będą omawiane w czasie obrad Zarządu Powiatu, radni skontaktują się też z apteką Przy Polmedzie i strony wrócą do rozmów za tydzień.