- Nie jestem lekarzem, ale widziałem, jak żona cierpi, i myślałem, że umiera - mówi mąż pacjentki (dane do wiadomości redakcji). - Zastanawiam się, co by się stało, gdybyśmy nie pojechali do Kościerzyny? Czujemy się bardzo skrzywdzeni takim potraktowaniem w szpitalu w Starogardzie.
Sytuacja, o której mowa, wydarzyła się w piątkowy wieczór. Kobieta wraz z mężem pojechała do starogardzkiej przychodni świadczącej nocną pomoc ambulatoryjną. Skarżącej się na silne bóle brzucha pacjentce podano zastrzyk z lekiem przeciwbólowym. Otrzymała też skierowanie do Kociewskiego Centrum Zdrowia, które prowadzi szpital w Starogardzie.
- Przyjechaliśmy na Szpitalny Oddział Ratunkowy - relacjonuje mężczyzna. - Lekarz był niemiły, pytał, czy ma robić żonie operację, oraz stwierdził, że powinna iść do neurologa, bo to pewnie coś z plecami. Zlecił jej badanie moczu. Wyniki były poprawne, dostała leki przeciwbólowe. Moja żona została na oddziale do rana. Ten sam lekarz zapisał jej na recepcie lek przeciwbólowy. Jeszcze tego samego dnia żona miała iść do pracy na popołudniową zmianę, ale nie dostała żadnego zwolnienia.
Zobacz także: Dziewczynka mogła zapaść w śpiączkę. Odesłano ją do domu
Kilka godzin później ból znowu był potworny. Kobieta wraz z mężem ponownie udała się do przychodni, gdzie otrzymała skierowanie do szpitala. Tym razem pojechali do Kościerzyny. - Po wywiadzie lekarskim żonie zlecono wiele badań, w tym badanie krwi, rentgen, usg - wspomina mężczyzna. - Została też zbadana przez ginekologa. Po 30 minutach od postawienia diagnozy moją żonę zoperowano. Operacja trwała około godziny i na szczęście przebiegła pomyślnie. Konieczne okazało się usunięcie jajowodu, wraz ze skręconą torbielą.
Nasz czytelnik uważa, że nie tak powinna wyglądać pomoc w starogardzkim szpitalu. Z kolei władze placówki przyznają, że wiele chorób ma podobne objawy.
- Jak wynika z dokumentacji lekarskiej oraz z relacji lekarza prowadzącego, dolegliwości rozpoznano jako bóle neuropatyczne [każdy ból będący skutkiem uszkodzenia lub zaburzenia funkcji ośrodkowego lub obwodowego układu nerwowego - dop. red.] - wyjaśnia Adam Magiełka, prezes KCZ. - Zlecono leki rozkurczowe i przeciwbólowe oraz badanie ogólne moczu. Zastosowane leczenie spowodowało zmniejszenie dolegliwości.
Jak dodaje prezes Magiełka, drugiego dnia rano pacjentka została zbadana ponownie i stwierdzono u niej mierne dolegliwości bólowe, co potwierdziło tezę, że ból ma charakter neuropatyczny. Wykonana została tak zwana blokada z lekiem przeciwbólowym. - Powyższa metoda leczenia nie jest standardową procedurą wykonywaną na oddziale ratunkowym - zauważa Adam Magiełka. - Wykonana została tylko i wyłącznie ze względu na posiadane umiejętności lekarza prowadzącego. Stan chorej nie dawał symptomów do pogłębienia diagnostyki.
Niestety, kilka godzin później, w innym szpitalu, uznano, że kobietę należy szczegółowo zbadać. Starogardzka placówka nie ma jednak sobie nic do zarzucenia, ale przeprasza... - Pacjentka została wypisana do domu z zaleceniem stosowania leku przeciwbólowego - przyznaje prezes. - Odnosząc się do zastrzeżeń dotyczących kontaktu interpersonalnego z lekarzem, proszę przyjąć nasze przeprosiny, jeżeli w odczuciu pacjentki stosunek lekarza był pozbawiony empatii.
Prezes dodaje też, że chciałby się spotkać z pacjentką, aby wyciągnąć wnioski i spróbować odzyskać jej zaufanie wobec szpitala.
- Ktoś kiedyś przez błędną diagnozę lub brak diagnozy straci życie - kwituje krótko mąż kobiety.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?