Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starogard: Od trzech tygodni żyją bez wody

Maciej Jędrzyński
W mieszkaniu nie ma wody, za to są wilgoć, grzyb i cieknący sufit - mówi Marlena Hinc
W mieszkaniu nie ma wody, za to są wilgoć, grzyb i cieknący sufit - mówi Marlena Hinc Fot. Maciej Jędrzyński
Mieszkańcy starej kamienicy przy ul. Chojnickiej 11 od trzech tygodni nie mają w kranach wody. Odcięto ją na polecenie Zrzeszenia Właścicieli i Zarządców Domów w Starogardzie Gd., pod które podlega budynek. Powodem są zaległości trzech rodzin w opłatach. W dodatku zrzeszenie odłączyło prąd na klatce schodowej i nawet w ciągu dnia panują tam ciemności.

Z prośbą o pomoc zwrócili się do nas małżeństwo z 4-letnim dzieckiem i 60-letnia kobieta chora na padaczkę.

- Mam dodatek mieszkaniowy z MOPS, około 200 zł, mąż ma pracę dopiero od kilku miesięcy i dostaje wypłatę w ratach - mówi Marlena Hinc. - Wodę odłączono nam znienacka. A gdy przyniosłam 100 zł do zrzeszenia, aby uregulować część zaległości, nie przyjęto ode mnie tych pieniędzy.

Pani Marlena pokazuje zagrzybione ściany, zalany sufit w pokoju, a w łazience sufit z odpadającym tynkiem. Przecieki spowodowały zamoknięcie kabli elektrycznych. W mieszkaniu nie ma prądu.
U sąsiadki też nie ma wody.

- Mam drugą grupę inwalidzką, choruję na padaczkę, biorę dużo leków. Jak tu żyć? - pyta z kolei 60-letnia kobieta.

W zrzeszeniu usłyszeliśmy, że zaległości w opłatach trzech rodzin wynoszą 24 tysiące zł.

- Dlatego odłączyliśmy wodę, także prąd na klatce - mówi Jan Sławiński, kierownik zrzeszenia. - I co z tego, że ta pani przyniesie mi 100 zł, jeśli jej zaległości czynszowe wynoszą 9 tys. złotych. Umowa najmu kończy się w tym miesiącu. Zrobię wypowiedzenie umowy i będę chciał na drodze sądowej doprowadzić do eksmisji.

Zrzeszenie nie podlega pod miasto, ale mieszkanka zwróciła się o pomoc do prezydenta Starogardu Gd., Edmunda Stachowicza.
Ten poinformował nas, że w konsultacji z MOPS będzie interweniował w tej sprawie.

- Uważam, że nie można pozostawić ludzi bez wody, nie zapewniając im innego jej źródła - mówi prezydent.

Podobnego zdania są pracownicy sanepidu. Jednak w zrzeszeniu twierdzą, że działają zgodnie z prawem - mieszkańcy mają alternatywne źródło wody.

- Mogą jechać do zakładu wodociągowego i zaopatrywać się za darmo w wodę z tamtejszego ujęcia - mówi Jan Sławiński.

Mieszkańcy twierdzą, że zakład ten znajduje się zbyt daleko.


W sądzie

Gizela Frischmut, rzecznik prasowy sanepidu w Starogardzie Gd.:
- Zarządca czy właściciel domu powinien dochodzić należności w sądzie. Takie zamykanie dopływu wody nie powinno mieć miejsca. Jeśli mieszkańcy czują się poszkodowani też mogą dochodzić swego na drodze cywilnoprawnej w sądzie. Co do zagrzybienia, mieszkańcy mogą napisać do nas skargę na zarządcę, a my zajmiemy się tym tematem.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto