Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porażka Wdy Czarna Woda ujmy nie przynosi

UM Czarna Woda
Wda Czarna Woda grała ze Sławkiem Borzechowo
Wda Czarna Woda grała ze Sławkiem Borzechowo UM Czarna Woda
Wda Czarna Woda zmierzyła się na wyjeździe ze Sławkiem Borzechowo. Trener czarnowodzkiego zespołu Andrzej Kowalski miał przed meczem nie lada problem z odpowiednim ustawieniem swoich zawodników, których z różnych przyczyn zjawiło się na spotkaniu tylko 12. Goście przegrali 0:3.

W pierwszej połowie optyczną przewagę mieli gospodarze, którzy bardzo długo utrzymywali się przy piłce szukając 100% okazji do zdobycia bramki. Obrona Wdy Czarna Woda spisywała się jednak bez zarzutu nie pozwalając gospodarzom na akcje bezpośrednio zagrażające własnej bramce.

Jeden błąd Wdy

Zawodnicy Wdy popełnili w pierwszej połowie tylko jeden błąd, który miał bardzo niemiłe konsekwencje. Po jednym z rzutów rożnych wykonywanych przez gospodarzy do strzału głową z 5 metrów doszedł zawodnik gospodarzy i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Podczas tej sytuacji żaden z zawodników Wdy nie czuł się odpowiedzialny za strzelca bramki, który nieatakowany przez nikogo mógł spokojnie złożyć się do strzału. Do przerwy Wda tylko jeden raz zagroziła bramce gospodarzy. Po silnym strzale Michała Grefki piłka uderzyła w poprzeczkę i wyszła na aut bramkowy. W przerwie meczu trener Andrzej Kowalski dokonał zmiany, a na boisku pojawił się Bartek Tuszkowski, co diametralnie zmieniło oblicze spotkania. Wda rozpoczęła drugą połowę z mocnym postanowieniem zdobycia wyrównującej bramki. Bardzo często goście zagrażali bramce gospodarzy zarówno po akcjach zespołowych, indywidualnych jak również po stałych fragmentach gry.

Walczyli o bramkę kontaktową

Niestety zamiast doprowadzić do wyrównania pozwolili gospodarzom na zdobycie drugiej bramki. Po rzucie z autu i niefortunnej interwencji bramkarza Wdy napastnik Sławka z najbliższej odległości po raz drugi umieścił piłkę w naszej bramce. Utrata drugiej bramki nie zraziła jednak zawodników Wdy, którzy nie mając nic do stracenia cały czas szukali swojej szansy na bramkę kontaktową, a jej zdobycie wydawało się tylko kwestią czasu. Najlepszą sytuację do jej zdobycia wypracował sobie Mateusz Wittstock, który w sytuacji sam na sam musiał uznać wyższość golkipera gospodarzy. W końcowej fazie spotkania Borzechowo wyprowadziło kontrę, po której jeden z rezerwowych graczy Sławka mierzonym strzałem przy słupku po raz trzeci pokonał Maksymiliana Keister.

Zagrają u siebie

W sobotę 14 września (sobota) na własnym boisku podejmować będziemy zespół Santany Wielki Klincz. Początek spotkania o godz. 17:00.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto