Nasz Starogard złożył skargę do wojewody na szefa Rady Miasta

Członkowie stowarzyszenia Nasz Starogard nie mają wątpliwości, że dzięki głosowaniu imiennemu działania radnych będą bardziej przejrzyste dla mieszkańców - będzie widać, komu leży na sercu dobro miasta czy powiatu, a nie swojego ugrupowania. Stowarzyszenie zaproponowało jednak, by głosowanie imienne nie dotyczyło głosowań o charakterze proceduralnym lub organizacyjnym. Takie rozwiązanie wprowadzono m.in. w sopockiej Radzie.

Prezydentowi podoba się pomysł

Wnioski Naszego Starogardu w tej sprawie już ponad dwa miesiące temu trafiły do władz powiatu starogardzkiego i miasta Starogard Gd. oraz przewodniczących: Rady Powiatu i Rady Miasta. Powiatowi samorządowcy jeszcze we wrześniu odpowiedzieli, że wniosek będzie rozpatrywany przy wprowadzaniu kompleksowych zmian w statucie powiatu starogardzkiego.
- Z kolei prezydent Edmund Stachowicz powiedział mi, że nasz pomysł mu się podoba, ale rozpatrywanie wniosku leży w kompetencji Rady Miasta - mówi Maciej Kalinowski, prezes Stowarzyszenia Nasz Starogard. - Jednak przewodniczący Rady Miasta milczy, nic nam nie odpisał. Przekroczył ustawowy 30-dniowy termin udzielenia odpowiedzi, więc złożyliśmy na niego do wojewody skargę.

Nasz Starogard złożył skargę

Z odpowiedzi Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, jaką otrzymał Nasz Starogard, wynika, że rozpatrywanie takiej skargi nie leży w kompetencjach wojewody - zarzuty dotyczące działalności przewodniczącego należy kierować do Rady Miasta. Pomorski Urząd Wojewódzki skierował więc do RM pismo, prosząc jednocześnie, by powiadomić o sposobie załatwienia sprawy przez radnych.
Przebywający na zwolnieniu lekarskim przewodniczący RM o skardze dowiedział się od nas. Zapewnia, że brak odpowiedzi nie wynika z lekceważenia inicjatywy.

Propozycję sprawdzają prawnicy

- Skierowałem wniosek do radców prawnych, aby zbadali proponowane zmiany pod kątem przepisów - wyjaśnia Sławomir Ruśniak. - Trwa to długo, bo widocznie radcy mają dużo pracy. Nie mam na to wpływu. Nie jest to jednak sprawa najwyższej wagi, od której zależą losy miasta.
Przewodniczący zapewnia, że jeśli opinia prawna w sprawie głosowania imiennego będzie pozytywna, proponowane zmiany zostaną w pierwszej kolejności omówione z szefami klubów radnych. Sławomir Ruśniak nie ukrywa jednak, że osobiście nie jest zwolennikiem głosowania imiennego, bo uważa, że niektórych radnych zacznie się wówczas wytykać palcami i zaczną działać pod presją.